Azoty chcą importować więcej amoniaku i rządzić nim w Unii Europejskiej

14 sierpnia 2024, 11:15 Alert

Grupa Azoty planuje zwiększyć import amoniaku, niezbędnego surowca w produkcji nawozów. Zakupy planuje po zakończeniu rutynowego remontu systemu rozładunkowego, tj. od października 2024 roku. Dodatkowo, chce rozbudować terminal amoniakalny, aby zwiększyć zdolności magazynowe i stać się jednym z potentatów rynku amoniaku w Unii Europejskiej.

Zbiornik amoniaku. Fot. Grupa Azoty Police
Zbiornik amoniaku. Fot. Grupa Azoty Police

Grupa Azoty planuje zwiększyć import amoniaku do Unii Europejskiej i poszerzyć zdolności magazynowe.

W samym 2023 roku import amoniaku do Europy kształtował się na poziomie 3,5 mln ton. Należy spodziewać się, że z uwagi na coraz większe wymagania związane z polityką klimatyczną i celami w ramach transformacji energetycznej oraz w związku z wysokimi cenami gazu w Europie, ten trend będzie się nasilać. W konsekwencji może to spowodować, że producenci nawozów będą stopniowo odchodzić od procesów technologicznych z wykorzystaniem gazu – podnoszą Azoty.

– W Polsce konsumuje się ponad 3 mln t amoniaku, to blisko 3 mld m sześc. gazu. W 2024 roku import amoniaku do Unii Europejskiej wciąż rośnie – od początku roku do pierwszych dni sierpnia wyniósł 1,9 mln ton, a ponad 140 statków z 9 krajów eksportowych przypłynęło do 14 państw w Europie. Dla przykładu, tylko w pierwszych sześciu miesiącach tego roku producent nawozów z Norwegii zaimportował spoza UE aż 277 tys. ton amoniaku. Z kolei Holandia, będąc hubem dla rynku gazu, zaimportowała blisko 100 tys. t amoniaku do sierpnia 2024 roku. Jako Grupa Azoty nie mamy wątpliwości, że transformacja energetyczna będzie wpływać na dalszy wzrost importu i chcemy wykorzystać swój potencjał, aby odgrywać ważną rolę w tym procesie, szczególnie mając na względzie, jak duży wpływ na finalne ceny naszych produktów mają koszty gazu. Warto też zauważyć, że pomimo tego, iż nie to było założeniem systemu ETS oraz dyrektywy RED III, to obecnie największe projekty niebieskiego oraz zielonego amoniaku powstają poza Unią Europejską i to kierunki, które analizujemy w kontekście importu – mówi Hubert Kamola, wiceprezes Grupy Azoty. odpowiedzialny m.in. za segment agro i chemia, ochronę rynku oraz zakupy strategiczne.

– W Grupie Azoty planujemy obecnie rozwój terminalu amoniakalnego. Już dziś w całej Grupie dysponujemy pojemnością ponad 50 tys. ton zdolności magazynowych dla amoniaku. W planach mamy skalowanie terminalu poprzez zabudowę nowych zdolności przeładunkowych – idziemy w kierunku nowych zbiorników oraz rozbudowy trakcji kolejowej. Potrzeby Grupy Azoty to jedno, ale mamy również listę firm, które chciałyby z nami współpracować, również w zakresie zakupu amoniaku. Nie mamy wątpliwości, że aspekt logistyki morskiej w biznesie nabiera coraz większego znaczenia i chcemy wykorzystać potencjał infrastruktury portowej Grupy Azoty, aby w pełni rozwinąć ten nowy kierunek naszego biznesu, optymalizując jednocześnie koszty produkcji i zmniejszając emisyjność Grupy – komentuje Andrzej Dawidowski, wiceprezes Grupy Azoty, odpowiedzialny m.in. za segment tworzyw oraz logistykę.

Amoniak to jeden z kluczowych surowców wykorzystywanych do produkcji w Grupie Azoty, przede wszystkim w segmencie nawozowym.

Produkcja jednej tony amoniaku wymaga wykorzystania co najmniej 950 m sześc. gazu ziemnego. Grupa tłumaczy, że wysoki udział kosztów gazu w produkcji firm nawozowych powoduje, iż coraz więcej producentów podejmuje decyzje o rezygnacji z wytwarzania amoniaku w ramach kosztownych procesów technologicznych z udziałem gazu i wybiera import gotowego półproduktu, tj. amoniaku. Warto przypomnieć, że z amoniaku powstaje mocznik, czy kwas azotowy służący do produkcji roztworu azotanu amonu, a następnie nawozów saletrzanych.

Grupa Azoty / Jędrzej Stachura

Branża chemiczna chce noweli ustawy nawozowej, aby zatrzymać import z Rosji i Białorusi