Energetyka

Holandia łapie CO2, by ratować Unię. Polska tylko zerka

Prace na statku układającym rurociąg Lorelay na Morzu Północnym, Holandia, 18 lipca 2025 r. Rurociąg do transportu CO2 na potrzeby systemu transportu i składowania CO2 Portos. EPA/JEROEN JUMELET

Prace na statku układającym rurociąg Lorelay na Morzu Północnym, Holandia, 18 lipca 2025 r. Rurociąg do transportu CO2 na potrzeby systemu transportu i składowania CO2 Portos. EPA/JEROEN JUMELET

W przyszłym roku Holandia wystartuje z projektem Porthos, umożliwiającym wychwyt i składowanie milionów ton dwutlenku węgla rocznie. W ten sposób może wypełnić lwią część planów Unii Europejskiej i przybliżyć ją do osiągnięcia zdolności zatłaczania zgodnie z celami na kolejne dekady. W ubiegłym roku od tych planów oddaliła się Polska, rezygnując ze zbyt kosztownego projektu Polaris.

Holenderska Organizacja Zastosowań Nauki (TNO), pozarządowa organizacja badawcza z siedzibą w Hadze, przedstawiła raport, według którego złoża gazu na Morzu Północnym po eksploatacji oferują pojemności magazynowania wychwyconego CO2 na poziomie „zaspokajającym rosnące zapotrzebowanie Europy”.

Holandia ma miejsce na CO2

Eksperci TNO oceniają, że wyeksploatowane lokalizacje, czyli około 40 do 130 z 200 holenderskich złóż gazu na morzu, mogłyby pomieścić dziesiątki milionów ton dwutlenku węgla przez dziesięciolecia. Odpowiedzią na te możliwości ma być holenderski projekt Porthos, który pozwoli wychwycić nawet dwa miliony ton CO2 rocznie i przybliżyć Unię Europejską do realizacji obranych celów.

Rurociąg do transportu CO2 jest układany na dnie morskim ze statku na potrzeby systemu transportu i składowania CO2 firmy Porthos. EPA/JEROEN JUMELET Strona: PAP/EP
Rurociąg do transportu CO2 jest układany na dnie morskim ze statku na potrzeby systemu transportu i składowania CO2 firmy Porthos. EPA/JEROEN JUMELET Strona: PAP/EP

– Kraje takie jak Niemcy, Francja i Belgia, w porównaniu z Holandią, borykają się z ograniczeniami w zakresie magazynowania CO2 na dużą skalę. Dlatego też wychwytywanie CO2 z tych krajów mogłoby znacząco zwiększyć zapotrzebowanie na pojemność magazynową w holenderskiej części Morza Północnego – podnosi organizacja.

Zdaniem TNO, pełne wykorzystanie potencjału składowania dwutlenku węgla zależy od efektywnego planowania inwestycji na Morzu Północnym. Według badania, przeznaczenie przestrzeni na inne cele, takie jak farmy wiatrowe, mogłoby zmniejszyć całkowitą dostępną pojemność magazynową.

– Zrównoważenie tych sprzecznych interesów jest kluczowe dla maksymalizacji wkładu Holandii w realizację europejskich celów w zakresie składowania dwutlenku węgla – czytamy.

Rola Holendrów w planach unijnych

Unia Europejska, zgodnie z ustawą o zerowej emisji netto przemysłu (Net-Zero Industry Act – NZIA), dąży do osiągnięcia zdolności zatłaczania dwutlenku węgla na poziomie co najmniej 50 mln ton rocznie do 2030 roku. W rezultacie, państwa członkowskie są zobowiązane do składania corocznych sprawozdań szczegółowo opisujących postępy projektów wychwytywania, składowania i transportu dwutlenku węgla.

Porthos (Port of Rotterdam CO2 Transport Hub and Offshore Storage), holenderski projekt wychwytu i składowania dwutlenku węgla (CCS), ma na celu transport CO2, wyemitowanego przez przemysł w rejonie Rotterdamu, i składowanie go pod dnem Morza Północnego. 

Prace na morzu na statku układającym rurociąg Lorelay na Morzu Północnym, Holandia, 18 lipca 2025 r. Rurociąg do transportu CO2 jest układany na dnie morskim ze statku na potrzeby systemu transportu i składowania CO2 Portos. EPA/JEROEN JUMELET
Prace na statku układającym rurociąg Lorelay na Morzu Północnym, Holandia, 18 lipca 2025 r. Projekt Porthos. EPA/JEROEN JUMELET

Projekt autorstwa konsorcjum Portu Rotterdam, Gasunie i EBN ma zostać uruchomiony w 2026 roku i umożliwić składowanie 2,5 miliona ton CO2 rocznie, wychwytywanego z zakładów przemysłowych w Rotterdamie. Dwutlenek węgla ma być składowany w wyczerpanym złożu gazu 20 kilometrów od wybrzeża. Według planów, Porthos ma magazynować łącznie 37 milionów ton CO2 przez najbliższe 15 lat.

Polska porzuciła Polaris

Pod koniec 2024 roku Polska zrezygnowała z podobnego projektu o nazwie Polaris, którego celem było składowanie CO2 pod dnem Morza Barentsa. Zakładał on budowę magazynu na potrzeby wychwyconego dwutlenku węgla, około 100 km od wybrzeża Finnmarku w północnej Norwegii.

Według początkowych planów, Orlen Upstream Norway, spółka córka Grupy Orlen z siedzibą w Norwegii, miał go realizować z norweską firmą Horisont Energi. Ta, jako główny inwestor, podnosiła wówczas, że przy udziale Orlenu chce stworzyć nowy norweski przemysł magazynowania i wykorzystywania dwutlenku węgla, a polski koncern to najważniejszy partner przedsięwzięcia.

Zarząd Grupy Orlen stwierdził jednak, że Polaris nie da satysfakcjonującej stopy zwrotu, a sama inwestycja pochłonęłaby nawet miliard dolarów.

Po co chwytać CO2?

Z definicji, wychwyt i składowanie dwutlenku węgla (CCS) to technologia, która ma na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych do atmosfery. Dwutlenek węgla jest oddzielany od innych gazów, np. ze spalin w elektrowniach lub zakładach przemysłowych, a następnie w postaci ciekłej transportowany (zazwyczaj rurociągami) i składowany w odpowiednich formacjach geologicznych pod ziemią, m.in. w wyeksploatowanych złożach gazu i ropy naftowej na morzu, głębokich warstwach wodonośnych lub pod warstwami skał. Później może być wykorzystywany w różnych procesach przemysłowych. 

Prace na statku układającym rurociąg Lorelay na Morzu Północnym, Holandia, 18 lipca 2025 r. EPA/JEROEN JUMELET Strona: PAP/EPA.
Prace na statku układającym rurociąg Lorelay na Morzu Północnym, Holandia, 18 lipca 2025 r. EPA/JEROEN JUMELET Strona: PAP/EPA.

– Osiągnięcie celów klimatycznych Unii Europejskiej wymaga stworzenia elastycznego systemu energetycznego, będącego w stanie obsługiwać niestabilne odnawialne źródła energii. Elektrownie węglowe i gazowe stanowią podstawę systemu, zapewniając korzyści niezbędne dla funkcjonowania sieci elektroenergetycznej. Wychwyt, składowanie i utylizacja dwutlenku węgla pozwoli tym elektrowniom dalej funkcjonować i zarazem spełniać długoterminowe wymogi unijne – komentuje Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE).

Prace na statku układającym rurociąg Lorelay na Morzu Północnym, Holandia, 18 lipca 2025 r. EPA/JEROEN JUMELET Strona: PAP/EPA
Prace na statku układającym rurociąg Lorelay na Morzu Północnym, Holandia, 18 lipca 2025 r. EPA/JEROEN JUMELET Strona: PAP/EPA

Jędrzej Stachura


Powiązane artykuły

Wielka Brytania daje zielone światło nowemu atomowi. Czekał na to 15 lat

Elektrownia jądrowa Sizewell C otrzymała decyzje inwestycyjną. Projekt otrzymał zagwarantowane finansowanie, w które zaangażował się rząd, kończą 15-letnie starania. Sizewell...

Giganci energetyczni odwracają się od grupy promującej net-zero

Shell, wraz z dwiema innymi firmami, opuściły grupę powołaną przez SBTi i pracującą nad nowym standardem dla branży wydobywczej, zmierzającym...

Unia broni się przed farbowaną ropą, a indyjski partner Rosji protestuje

Indyjska Nayara Energy krytykuje unijne sankcje dotyczące zakazu importu z państw trzecich produktów powstałych z przetworzonej ropy naftowej. Argumentuje, że...

Udostępnij:

Facebook X X X