Dr Aleksandra Gawlikowska-Fyk, kierownik projektu elektroenergetyka Forum Energii, komentuje usterkę farmy wiatrowej Hornsea One, która doprowadziła do przerwy dostaw energii w Wielkiej Brytanii. Okazuje się, że usterkę spowodował piorun, a nie niestabilność Odnawialnych Źródeł Energii, co nie zmienia faktu, że należy przebudować system elektroenergetyczny, aby mógł przyjmować coraz więcej źródeł odnawialnych.
Gdy w Londynie, w sierpniu ubiegłego roku, na blisko godzinę przerwano dostawy energii, przez media przetoczyła się nerwowa fala wieszcząca całej Europie blackout i obarczająca winą niestabilność źródeł odnawialnych. Z takimi opiniami warto było się chwilę wstrzymać, bo rzeczywistość okazała się dużo bardziej skomplikowana, choć karę musi zapłacić m.in. farma wiatrowa.
Brytyjski Ofgem, regulator energetyki, zakończył postępowanie w sprawie częściowego black-outu, który dotknął niektóre regiony Wielkiej Brytanii 9 sierpnia 2019 roku. Jednym z efektów jest zobowiązanie Hornsea One Ltd oraz RWE do zapłaty po 4,5 miliona funtów, za to, że ich elektrownie nie pozostały przyłączone do sieci po uderzeniu pioruna.
Piorun był pierwotną przyczyną problemów, ale niczym nadzwyczajnym. Wywołał jednak serię zdarzeń, do których – jak wynika z dotychczas opublikowanych raportów – nie powinno było dojść. Część winy ponoszą wytwórcy: farma wiatrowa Hornsea One należąca do Ørsted (wówczas o mocy zainstalowanej 880 MW) oraz elektrownia gazowa Little Barford, której właścicielem jest RWE.
Problemy z Hornsea One przypisano jednej aktualizacji oprogramowania, zgodnie z raportem rządowego komitetu, który badał awarię. Aktualizacja została wykonana dzień po awarii zasilania – naprawiono błąd, który spowodował, że system kontroli napięcia na farmie generował nieoczekiwany rezultat w obliczu wahań wywołanych uderzeniem pioruna. Co ciekawe, była planowana na 15 sierpnia.
Choć część winy za ubiegłoroczny black-out ponosi farma wiatrowa, to przyczyny i sekwencja zdarzeń nie miały nic wspólnego z tradycyjnie podejrzewaną niestabilnością OZE. Lekcja z tego blackoutu pokazuje jednak, że system z coraz większym udziałem OZE, w tym tak dużych jak Hornsea One, musi się zmienić.