Huawei jest jednym z największych dostawców sprzętu elektronicznego na skalę globalną. Dzięki wieloletnim staraniom firma stała się renomowaną marką na świecie. Chińskie korporacje zajmujące się produkcją telefonów komórkowych takich jak Oppo lub Xiaomi sukcesywnie zdobywają coraz więcej nabywców również w Polsce. Jednak ostatnia afera szpiegowska mocno nadszarpnęła zaufanie klientów – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.
Rządy europejskie znalazły się w sytuacji patowej. Unia Europejska do tej pory nie wie jak sobie poradzić z aferą szpiegowską z Huawei w roli głównej oraz wielką niewiadomą jakim jest Nowy Jedwabny Szlak. Xi Jinping kusi europejskie rządy udziałem w inicjatywie, a Parlament Europejski dostrzega potencjalne zagrożenia. Wiele międzynarodowych think tanków i instytucji przytacza przykład Czarnogóry, która uzależniła się od chińskich pożyczek i na wiele lat uzależniła swoją politykę fiskalną od rządu w Pekinie. Kolejnym przykładem udowadniającym potencjalne zagrożenie ze strony ChRL są Czechy. Prezydent tego kraju Milosz Zeman bardzo pozytywnie wypowiada się na temat polityki gospodarczej Chin. Praga bardzo entuzjastycznie przystąpiła do inicjatywy lansowanej przez Xi Jinpinga i w dużym stopniu dała udział Chińskiemu Bankowi Centralnemu w polityce fiskalnej Czech. Niedawno czeski rząd zdał sobie sprawę, że za bardzo oddał pola Chinom, a ich sektor finansowy również stał się zależny od chińskich banków. W grudniu 2017 roku przed firmą Huawei i jej inwestycjami w Czechach oficjalnie przestrzegł Narodowy Urząd ds. Bezpieczeństwa Cybernetycznego i Informatycznego (NUKIB). Jego dyrektor Duszan Navratil ostrzegł rząd i organizacje publiczne przed używaniem technologii produkowanej przez koncern i nakazał kontrolę 160 państwowych instytucji i firm pod kątem cyberbezpieczeństwa.
W kontekście stosunków europejsko-chińskich dla Brukseli istotne są też relacje z Waszyngtonem, a i te obecnie nie wyglądają najlepiej. W ostatnich latach współpraca polityczna i gospodarcza między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi uległa znacznemu osłabieniu. Donald Trump patrzy na Europę przez pryzmat wymiany handlowej, nakładając coraz to nowe cła na europejskie towary i całkowicie ignoruje znaczenie polityczne tego sojuszu. Prezydent Stanów Zjednoczonych kwestionuje również znacznie Traktatu Północnoatlantyckiego. Można więc przypuszczać, że położenie polityczne Unii Europejskiej w tej sytuacji jest dość niefortunne. Europa potrzebuje partnera handlowego, jednak z drugiej strony musi pamiętać, że rozwijanie relacji handlowych z Państwem Środka na szerszą skalę wiąże się również z możliwością nasilenia inwigilacji. Istotne jest też, że nie można pozwolić na bezustanne zacieśnianie współpracy gospodarczej, politycznej i militarnej między Moskwą a Pekinem. I tak już relacje między tymi państwami zaczynają być niepokojące.
Należy również zaznaczyć, że rząd w Pekinie w zupełnie inny sposób traktuje firmy chińskie . Chiny stanowczą bronią rodzimych korporacji o globalnym zasięgu oraz grożą krajom podejmującym działania w sferze cyberbezpieczeństwa wstrzymaniem jakichkolwiek inwestycji i zakręceniem kurka z pieniędzmi. Wielu ekspertów ostrzega przed używaniem sprzętu Huawei w obawie przed szpiegostwem, ale szukanie mikroelementów czy podsłuchów w chińskich telefonach nie ma najmniejszego sensu. Huawei korzysta z systemu satelitarnego Chin, które zbierają dane poprzez sygnał odbierany przez chińskie satelity. To poprzez takie działania Pekin ma dostęp do poufnych informacji.
Prezes Huawei zapewnia, że chiński rząd nie nakazywał im wprowadzania żadnych narzędzi do szpiegowania innych krajów, a nawet gdyby coś takiego by się zdarzyło, firma by się temu sprzeciwiła. Chińskie platformy transakcyjne, komunikatory społecznościowe i inne aplikacje są zobowiązane prawnie do przekazywania informacji o użytkownikach i ich transakcjach chińskiemu rządowi. Trzeba się także liczyć z tym, że chińskie służby bezpieczeństwa będą poinformowane o naszych zakupach na AliExpress.
Europa obecnie zastanawia się nad kolejnymi potencjalnymi zagrożeniami gospodarczymi płynących z Chin podczas gdy kraje Afryki zostały już przez nie „zagarnięte”. Chiny są w stanie znacznie więcej zaoferować krajom rozwijającym się niż rozwiniętym. Firmy z Państwa Środka znacznie szybciej podejmują decyzje, nie stawiają wymagań takich jak przestrzeganie praw człowieka i zasad demokracji. Dla krajów słabo rozwiniętych Chiny mają lepszą ofertę inwestycyjną, a przede wszystkim oferują znacznie niższą cenę. Japońskie, amerykańskie lub europejskie inwestycje są o wiele droższe, a czas wykonania jest znacznie dłuższy. Kenia w ostatnich latach przyjęła chińskie platformy stworzone do e-płatności takich jak Alipay czy WeChat Pay. Obywatele Kenii akceptują możliwość inwigilacji. Państwa rozwijające się w większości wyrażają zgodę na takie przypadki, gdyż samo istnienie systemu daje im poczucie bezpieczeństwa.