Ze względu na asymetrię informacji, która nota bene jest kształtowana przez rząd (wiemy tylko to, co rząd uznał za stosowne ujawnić), nie znamy wszystkich szczegółów, a być może również powodów, które stoją za aferą związaną z firmą Huawei w Polsce – pisze Arkadiusz Langer*.
Obawy o bezpieczeństwo
Wśród tych powodów mogą być te, które rzeczywiście odnoszą się do bezpieczeństwa narodowego związanego bezpieczeństwem systemów, urządzeń oraz zgromadzonych na nich danych, również tych, które przepływają przez sieci infrastruktury teleinformatycznej 5G. Jeżeli te zagrożenia są uzasadnione, to rząd ma obowiązek je przeanalizować i podjąć właściwe działania zabezpieczające interes kraju bez względu na to, co o tym sądzą Chiny w kontekście współpracy z Polską.
Bez wątpienia można natomiast uznać, że aresztowanie dwóch pracowników firmy Huawei pod zarzutem szpiegostwa oraz towarzyszące temu oficjalne wypowiedzi członków rządu, które wskazują na możliwość wykluczenia firmy Huawei z budowy sieci 5G w Polsce, mogą być na rękę USA. Działania te wpisują się bowiem doskonale w ich szeroko zakrojoną międzynarodową kampanię, również medialną, która ma na celu, z powołaniem się na względy bezpieczeństwa, dyskredytację firm chińskich, takich jak Huawei czy ZTE, oraz ograniczenie geograficznej ekspansji ich technologii oraz produktów na świecie. Stanowisko Polski byłoby w tym przypadku również zgodne z oczekiwaniami USA wobec ich sojuszników, o czym mówił bez ogródek Asystent Sekretarza Stanu USA A. Wess Mitchell na konferencji zorganizowanej przez Atlantic Council w Waszyngtonie w dniu 18 października zeszłego roku.
Gra Polski
O ile każdy z powyższych powodów może być prawdziwy, o tyle nie można jednoznacznie wykluczyć, że rząd być może podjął bardziej skomplikowaną grę, u której podstaw leży próba ugrania korzyści od stron zainteresowanych tą sprawą. Za takim scenariuszem mógłby przemawiać fakt, że rząd, powołując się na zataczający coraz szersze kręgi argument bezpieczeństwa narodowego, uzyskał narzędzie wpływu na budowę infrastruktury 5G w Polsce poprzez możliwość wykluczania z tego projektu, w całości lub w części, firm chińskich z korzyścią dla innych dostawców tych technologii. To natomiast powoduje, że otwiera się przed rządem pole do potencjalnych negocjacji, których stroną mogą być zarówno Amerykanie jak i Chińczycy, a być może również i inne kraje, które posiadają technologie 5G.
Podchodząc do tych kwestii od strony teoretycznego modelu oraz pomijając inne sprawy o charakterze asymetrycznym we wzajemnych relacjach, zakres pola negocjacyjnego rządu byłby w powyższym przypadku uzależniony przede wszystkim, ale nie tylko, od tego na ile z punktu widzenia interesów (strategicznych) państwa zarzuty dotyczące bezpieczeństwa infrastruktury sieci 5G, wybudowanej w oparciu o sprzęt i podzespoły firm chińskich, są uzasadnione i w jakim zakresie.
Inaczej mówiąc, im bardziej te zarzuty byłyby zasadne, tym mniej rząd mógłby wynegocjować od USA, gdyż ograniczając zakres udziału firm chińskich w budowie sieci 5G w Polsce działałby on bezsprzecznie również we własnym interesie. I na odwrót, im bardziej byłyby one nieuzasadnione, tym bardziej rząd powinien domagać się wzajemnych koncesji w zamian za decyzję motywowaną względami politycznymi, która służyłaby interesom USA.
Co ciekawe, pozycja negocjacyjna rządu, pomijając inne kwestie o charakterze asymetrycznym, wyglądałaby znacznie lepiej w stosunku do Chin. Wynikać to może z dwóch powodów. Po pierwsze, można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że Chinom zależy na budowie sieci infrastruktury 5G w Polsce ze względów prestiżowych, biznesowych (strategicznych/marketingowych/finansowych) i być może również wywiadowczych. Po drugie, próbując wykluczyć albo ograniczyć, np. pod pretekstem zewnętrznych nacisków politycznych, udział firm chińskich w projektach idących w miliardy euro, rząd uzyskuje możliwość wywierania wpływu na Chiny, zwłaszcza w przypadku, gdy w ramach wzajemnych relacji międzyrządowych pozostają niezałatwione sprawy, w których strona polska jest petentem. Nie można przy tym wykluczyć, że przysłowiową solą w oku może być na przykład spora nadwyżka handlowa w relacjach dwustronnych, która zamyka się w stosunku 1:12 na korzyść Chin i którą można by obniżyć, gdyby Chiny zniosły administracyjne ograniczenia nałożone na import niektórych polskich produktów.
Różne scenariusze
Jak wspomniałem powyżej, za aferą związaną z Huawei mogą stać również inne powody niż te, które podał do publicznej wiadomości rząd. Analizując rozwój wypadków należy mieć zatem na uwadze różne możliwe scenariusze, zwłaszcza jeżeli są one prawdopodobne i nie można ich jednoznacznie wykluczyć.
Na zakończenie należałoby dodać, że jeżeli rząd rzeczywiście podjął asertywną grę, o której mowa powyżej, to miejmy nadzieję, że poprawnie oszacował w niej swoje szanse w kontekście rachunku potencjalnych zysków i strat mając przy tym na uwadze również inne sprawy oraz interesy o charakterze asymetrycznym w ramach dwustronnych relacji z Chinami i USA.
*Autor jest pracownikiem Komisji Europejskiej w Brukseli, absolwentem studiów prawa oraz MBA. Zawarte w tym komentarzu opinie przedstawiają wyłącznie opinie autora, które należy traktować w kategoriach możliwych i nie do wykluczenia, ze względu na asymetrię informacji, scenariuszy.
Śródtytuły zostały dodane przez redakcję BiznesAlert.pl