Związkowcy z Huty Pokój w Rudzie Śląskiej rozpoczęli we wtorek akcję protestacyjną w siedzibie katowickiego Węglokoksu, do którego należy huta. Domagają się realizacji postanowień zawartego we wrześniu porozumienia, które miało uratować i zapewnić stabilność działania rudzkiego zakładu.
Przedstawiciele Węglokoksu potwierdzili, że w siedzibie spółki przebywa ośmiu związkowców z Solidarności oraz związku Sierpień 80 w Hucie Pokój. Dwaj z nich zadeklarowali rozpoczęcie głodówki. Związkowcy zapowiadają, że w kolejnych dniach do akcji mogą przyłączyć się kolejne osoby.
Z protestującymi rozmawiali przedstawiciele zarządu Węglokoksu, jednak nie udało się dojść do porozumienia. Związkowcy chcą rozmawiać z reprezentantami Ministerstwa Aktywów Państwowych.
Swoje stanowisko w tej sprawie Węglokoks ma przedstawić we wtorek po południu. Do tego czasu przedstawiciele spółki oficjalnie nie komentują akcji protestacyjnej. Swoje szczegółowe postulaty mają też przedstawić związkowcy.
W drugiej połowie września w Rudzie Śląskiej podpisano porozumienie między hutą, Węglokoksem i związkowcami, przewidujące m.in. przeniesienie dwóch zakładów produkcyjnych Huty Pokój do nowej spółki i częściowe oddłużenie tej firmy wobec Węglokoksu. Umowa – jak wówczas informowano – ma zapewnić hucie ciągłość produkcji i uratować miejsca pracy. Strony zobowiązały się do współpracy i współdziałania w celu restrukturyzacji huty oraz jej zadłużenia. Ustalono też zakres i harmonogram działań restrukturyzacyjnych.
Huta Pokój w Rudzie Śląskiej, wraz z należącymi do niej mniejszymi spółkami, należy do grupy kapitałowej katowickiego Węglokoksu, któremu winna jest ponad 170 mln zł. Kolejne ok. 50 mln zł to dług wobec banków. Przedstawiciele obu firm tłumaczą, że obecna sytuacja to efekt wielu lat nawarstwiających się problemów, w szczególności coraz trudniejszej sytuacji na europejskim rynku stali.
Plan restrukturyzacji, który ma być realizowany w wyniku wrześniowego porozumienia, zakłada przede wszystkim przeniesienie dwóch zakładów produkcyjnych – Stalprofile i Walcownia – do nowo utworzonej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością pod nazwą „Huta Pokój Profile”. Wszystkie udziały w tej spółce, w ramach częściowego potrącenia wierzytelności, nabędzie Węglokoks. Dzięki takiemu rozwiązaniu huta ma zostać znacznie oddłużona, a ciągłość produkcji i zatrudnienia ma być utrzymana.
Warunkiem przywrócenia rentowności – według wrześniowych informacji zarządów huty i Węglokoksu – jest przeprowadzenie działań restrukturyzacyjnych, których zakres został zaakceptowany przez stronę społeczną huty. Obecnie związkowcy oceniają, że porozumienie nie jest realizowane, a miejsca pracy w hucie są zagrożone.
Pierwsze porozumienie, mające uratować borykającą się z kłopotami finansowymi hutę, podpisano 8 sierpnia br., jednak nie spełniło ono swojego zadania. Zaniepokojeni związkowcy z huty apelowali o interwencję w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego. Na początku września Węglokoks utworzył konsorcjum z Hutą Pokój, by zapewnić utrzymanie produkcji w hucie i sprzedaż jej wyrobów. Wrześniowe porozumienie, przewidujące wniesienie dwóch zakładów do nowej spółki, miało być kolejnym krokiem naprawy sytuacji w hucie.
Zadłużenie huty wobec Węglokoksu wynika z zaległości w regulowaniu należności za wsad do produkcji, który Huta Pokój kupowała za pośrednictwem katowickiej spółki. Spowodowane to było złą sytuacją rudzkiego przedsiębiorstwa, które nie miało możliwości samodzielnego finansowania zakupów. Dodatkowo dużym obciążeniem dla huty jest jej majątek nieprodukcyjny – do spółki należy ok. 170 ha nieużytków i terenów poprzemysłowych.
Węglokoks oraz należąca do niego Huta Łabędy mają łącznie 51 proc. udziałów w Hucie Pokój, 9 proc. należy do osób fizycznych, a pozostałe 40 proc. to akcje niezidentyfikowane – najprawdopodobniej będące w posiadaniu osób lub podmiotów zagranicznych. Huta Pokój, której tradycje sięgają 1840 r., zatrudnia – wraz ze spółką Huta Pokój Konstrukcje – blisko 800 pracowników, wiele innych osób pracuje w firmach kooperujących.
Polska Agencja Prasowa
Baca-Pogorzelska: Krakowska niepewność, czyli słów kilka o wielkim piecu