Światowy kapitał porzuca węgiel. Polityki ograniczające finansowanie węgla przyjęło już ponad sto dużych, światowych instytucji finansowych – stwierdza Instytut Ekonomii Energii i Analiz Finansowych (IEEFA) w nowym raporcie.
– Nasz raport pokazuje, że ograniczenia w finansowaniu węgla pojawiają się coraz częściej na całym świecie, od Nowego Jorku po RPA, od Brazylii po Japonię – mówi Tim Buckley, dyrektor IEEFA i autor raportu. – Ze względów wizerunkowych, ekologicznych i finansowych węgiel energetyczny staje się toksycznym aktywem dla globalnych inwestorów – dodaje.
Od 2013 roku średnio częściej niż raz na miesiąc któryś z globalnych banków czy firm ubezpieczeniowych o aktywach powyżej 10 mld dolarów ogłaszał, że odchodzi od węgla. W ubiegłym roku ten trend wyraźnie przyspieszył – nowe lub zaostrzone polityki antywęglowe ogłosiły 33 instytucje, w tym m.in. HSBC, Santander, Standard Chartered i Royal Bank of Scotland.
Ta setka instytucji obejmuje już dwie piąte z listy 40 największych światowych banków kredytujących inwestycje oraz 20 ubezpieczycieli o globalnym znaczeniu, dysponujących ponad 6000 mld dolarów (20 procent światowych zasobów branży). Pierwszą instytucją, która wprowadziła restrykcje, był w 2013 roku Bank Światowy, setną – Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju, który w grudniu 2018 roku usunął trzy kraje z listy wyjątków od ogólnej zasady finansowania węgla.
Już w tym roku podobne ruchy wykonało pięć kolejnych instytucji: Nedbank (RPA), Varna (Finlandia), Barclays (Wielka Brytania) i Export Development (Kanada). 20 lutego informację o zaprzestaniu ubezpieczania nowych elektrowni węglowych i kopalni węgla ogłosił austriacki VIG (Vienna Insurance Group), jeden z istotnych ubezpieczycieli sektora w Polsce. – Od węgla odchodzą nie idealistycznie myślące płotki, ale niektóre z największych instytucji finansowych na świecie – piszą autorzy raportu. Na przyjęciu nowych polityk się nie kończy. Raport przywołuje przykłady m.in. Morgan Stanley i Citi. W przeszłości oba te banki kredytowały inwestycje węglowe na dużą skalę. Po ogłoszeniu nowych polityk w roku 2015 obniżyli swoje zaangażowanie w sektor o odpowiednio 84 i 87 procent.
– Pierwsze kroki poszczególnych firm mają różną skuteczność. Widzimy jednak, że kiedy tylko dana instytucja finansowa wprowadzi politykę ograniczania zaangażowania w węgiel, zwykle potem ją zaostrza. Jednoczesne wprowadzanie takich polityk w kolejnych instytucjach i zaostrzanie istniejących tworzy efekt domina w globalnym sektorze finansowym, który stopniowo dławi energetykę węglową – mówi Tim Buckley.
– Mocne przywództwo kilku istotnych graczy zmieniło się w masowy odpływ kapitału, a nowe komunikaty pojawiają się co dwa tygodnie. Inwestorzy koncentrują się na tańszych, zrównoważonych i lokalnych źródłach energii odnawialnej – które wyraźnie stają się technologiami pierwszego wyboru dla systemów energetycznych przyszłości. Spółki węglowe są systematycznie odcinane do kapitału na ekspansję, fuzje lub przejęcia. Tempo tych zmian jest elektryzujące – dodaje.
– Europejskie zapotrzebowanie na węgiel spadło o 40 procent od 2012 roku, na rynku amerykańskim odnotowano podobne tempo spadku. Branża wskazuje, że brak dostępu do kapitału ogranicza konsolidację, co może pozwolić na oszczędności w zakresie optymalizacji i redukcji kosztów. Jednak zdolność branży do rujnowania inwestorów, pożyczkodawców i właścicieli kont w funduszach emerytalnych sugeruje, że ostrożność instytucji finansujących jest całkowicie uzasadniona – czytamy w raporcie.
Spośród 33 polityk ograniczających zaangażowanie w węgiel ogłoszonych w tym i ubiegłym roku, 24 są nowe, a w dziewięciu przypadkach to zaostrzenie zasad wprowadzonych wcześniej. Przełomem zeszłego roku było dołączenie do tego trendu instytucji z Azji, takich jak Dai-ichi Life i Sumitomo Mitsui Trust Bank. Szybko przyjmują one zasady podobne do swoich europejskich i amerykańskich odpowiedników.
Ograniczeniom węglowym instytucji finansowych towarzyszy wycofanie innego niezbędnego wsparcia. Ośmiu ubezpieczycieli i reasekuratorów, w tym giganci branżowi tacy jak AXA, Allianz, Swiss Re i Munich Re, wykluczyło ubezpieczanie projektów węglowych lub bardzo je ograniczyło. Zapewnienie ochrony ubezpieczeniowej staje się coraz trudniejszym zadaniem. IEEFA przewiduje, że ubezpieczenie projektów węglowych nie będzie możliwe już w średnim okresie.
Nieoczekiwane bankructwo Peabody Energy w 2016 roku, pięć lat wcześniej wycenianej na 18 mld dolarów i niedawny spadek wartości General Electric o 150 mld USD pokazują, ile mogą stracić inwestorzy, którzy nadal ignorują transformację systemu energetycznego. Utrzymujące się przez większość dekady trudności finansowe w Wiggins Island Coal Export Terminal (WICET) w Queensland spowodowały bankructwo czterech australijskich firm górniczych, a banki i inwestorzy stracili miliardy.
Dlaczego tak się dzieje?
Według IEEFA, zmiany w politykach instytucji finansowych wynikają z trzech czynników. Po pierwsze, są odpowiedzą odpowiedzią na rosnącą rozbieżność pomiędzy obecną światową ścieżką emisji dwutlenku węgla a inwestycjami i zobowiązaniami niezbędnym do realizacji porozumienia paryskiego.
Drugim czynnikiem, który skutkuje przyspieszaniem dezynwestycji z węgla i jednoczesnej instytucjonalizacji rygorystycznych polityk klimatycznych jest są rekomendacje Grupy Zadaniowej ds. ujawniania informacji finansowych związanych z klimatem (ang. Task Force on Climate-related Financial Disclosures, TCFD, działającej na podstawie mandatu udzielonego przez ministrów finansów z krajów należących do G20). Nie są one prawnie wiążące, ale organy nadzoru finansowego i sądy coraz częściej uznają, że dyrektorzy mają obowiązek oceny wszystkich kluczowych rodzajów ryzyka, w tym klimatycznego, zarządzania nimi i składania akcjonariuszom sprawozdań na ich temat.
Trzecim czynnikiem jest rosnący rozziew pomiędzy mocami produkcyjnymi energetyki węglowej a ich wykorzystaniem. Podczas gdy światowe moce nadal rosły w ciągu ostatniej dekady, wskaźnik ich wykorzystana załamał się (zob. wykres na stronie 9 raportu).
– Rozsądni inwestorzy uciekają z tego okrętu. Pozostaje tylko pytanie: kto następny? – pyta Tim Buckley.
Źródło: IEEFA