icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Impas integracji gazowej Białorusi i Rosji. Gazprom nie chce ujawniać sekretów Gazociągu Jamalskiego

Nie ma porozumienia Białorusi i Rosji o integracji rynków gazu. Gazprom nie chce ujawniać rzeczywistych kosztów dostaw przez Gazociąg Jamalski, który ciągnie się także przez Polskę.

Kommiersant podaje, że Białoruś i Rosja nie doszły do porozumienia o połączeniu rynków gazu. Premier białoruski Roman Holowczenko zdradził, że musi do niego dojść do lipca 2022 roku. Wcześniej strony zgodziły się na cenę dostaw na Białoruś w wysokości 128 dolarów za 1000 m sześc., kilka razy taniej niż w Europie.

– Musimy określić na jakich zasadach będzie formułowana cena gazu w celu ustalenia jej na długi termin – powiedział premier Holowczenko cytowany przez TASS. Białorusini zdołali jednak ustalić, że ich rafinerie będą pracować tak, jak rosyjskie dzięki integracji systemów podatkowych usuwającej dodatkowe obciążenia.

Gaz dla Białorusi ma kosztować 128 dolarów za 1000 m sześc., choć domagała się nawet 68 dolarów jak w Obwodzie Smoleńskim w Rosji. Rosja proponowała jednak wyższą cenę, uzależnioną od wysokich poziomów w Europie sięgających 720 dolarów, czyli około 450 dolarów.

Kompromis może jednak zakładać odbiór gazu rosyjskiego na granicy białoruskiej i możliwość kupna go nie tylko od Gazpromu. Białorusini obawiają się jednak, że cena gazu będzie mimo to nadal wyższa niż w regionie smoleńskim graniczącym z nimi. – Ostatnia opcja jest także niewygodna dla Gazpromu, który nie chce za bardzo pokazywać kosztów dostaw gazu przez jego system ani prawdziwych wolumenów dostaw w określonych kierunkach – czytamy w Kommiersancie. Gazprom jest właścicielem gazociągów na Białorusi od 2011 roku i kontroluje tamtejszy odcinek Gazociągu Jamalskiego.

Gazeta przypomina jednak, że budowa jądrowej Elektrowni Ostrowiec na Białorusi przez rosyjski Rosatom zmniejsza zależność tego kraju od gazu i znaczenie strategiczne tego surowca. Jej uruchomienie ma według dyrektora generalnego Belenergo Pawła Drozda zmniejszyć zapotrzebowanie Białorusinów na gaz do czterech mld m sześc. rocznie. Ten spadek może być wyższy ze względu na fakt, że Polska i kraje bałtyckie nie chcą importować energii z Ostrowca, a Ukraina zastanawia się nad podobnym posunięciem.

Minister energetyki Rosji Nikołaj Szułginow przekonuje, że wyrównanie cen gazu na Białorusi i w Rosji jest warunkiem niezbędnym do integracji ich rynku energii przez różnice konkurencyjności elektrociepłowni w tych krajach wynikające z różnych cen surowca. Łączenie rynków energii tych krajów mogłoby nastąpić w 2024 roku z ograniczeniem handlu do autoryzowanych firm krajowych.

Kommiersant/Wojciech Jakóbik

Nie ma porozumienia Białorusi i Rosji o integracji rynków gazu. Gazprom nie chce ujawniać rzeczywistych kosztów dostaw przez Gazociąg Jamalski, który ciągnie się także przez Polskę.

Kommiersant podaje, że Białoruś i Rosja nie doszły do porozumienia o połączeniu rynków gazu. Premier białoruski Roman Holowczenko zdradził, że musi do niego dojść do lipca 2022 roku. Wcześniej strony zgodziły się na cenę dostaw na Białoruś w wysokości 128 dolarów za 1000 m sześc., kilka razy taniej niż w Europie.

– Musimy określić na jakich zasadach będzie formułowana cena gazu w celu ustalenia jej na długi termin – powiedział premier Holowczenko cytowany przez TASS. Białorusini zdołali jednak ustalić, że ich rafinerie będą pracować tak, jak rosyjskie dzięki integracji systemów podatkowych usuwającej dodatkowe obciążenia.

Gaz dla Białorusi ma kosztować 128 dolarów za 1000 m sześc., choć domagała się nawet 68 dolarów jak w Obwodzie Smoleńskim w Rosji. Rosja proponowała jednak wyższą cenę, uzależnioną od wysokich poziomów w Europie sięgających 720 dolarów, czyli około 450 dolarów.

Kompromis może jednak zakładać odbiór gazu rosyjskiego na granicy białoruskiej i możliwość kupna go nie tylko od Gazpromu. Białorusini obawiają się jednak, że cena gazu będzie mimo to nadal wyższa niż w regionie smoleńskim graniczącym z nimi. – Ostatnia opcja jest także niewygodna dla Gazpromu, który nie chce za bardzo pokazywać kosztów dostaw gazu przez jego system ani prawdziwych wolumenów dostaw w określonych kierunkach – czytamy w Kommiersancie. Gazprom jest właścicielem gazociągów na Białorusi od 2011 roku i kontroluje tamtejszy odcinek Gazociągu Jamalskiego.

Gazeta przypomina jednak, że budowa jądrowej Elektrowni Ostrowiec na Białorusi przez rosyjski Rosatom zmniejsza zależność tego kraju od gazu i znaczenie strategiczne tego surowca. Jej uruchomienie ma według dyrektora generalnego Belenergo Pawła Drozda zmniejszyć zapotrzebowanie Białorusinów na gaz do czterech mld m sześc. rocznie. Ten spadek może być wyższy ze względu na fakt, że Polska i kraje bałtyckie nie chcą importować energii z Ostrowca, a Ukraina zastanawia się nad podobnym posunięciem.

Minister energetyki Rosji Nikołaj Szułginow przekonuje, że wyrównanie cen gazu na Białorusi i w Rosji jest warunkiem niezbędnym do integracji ich rynku energii przez różnice konkurencyjności elektrociepłowni w tych krajach wynikające z różnych cen surowca. Łączenie rynków energii tych krajów mogłoby nastąpić w 2024 roku z ograniczeniem handlu do autoryzowanych firm krajowych.

Kommiersant/Wojciech Jakóbik

Najnowsze artykuły