Incydent z udziałem samolotu polskiego i myśliwca Rosji nad Morzem Czarnym ma według Polaków być wyrazem bezradności Rosjan.
W niedzielę, siódmego maja rano rzeczniczka Straży Granicznej por. Anna Michalska przekazała PAP, że w piątek nad Morzem Czarnym doszło do incydentu z samolotem SG, który brał udział w misji Frontex-u. Do polskiego samolotu Turbolet L-410 trzy razy zbliżył się rosyjski myśliwiec, który wykonał agresywne i niebezpieczne manewry. Podczas zdarzenia polska załoga utraciła chwilowo kontrolę nad samolotem i straciła wysokość.
– Incydent z udziałem samolotu Straży Granicznej i rosyjskiego myśliwca był prawdopodobnie zaplanowaną prowokacją ze strony Rosji – powiedział w niedzielę w Polsat News rzecznik rządu Piotr Müller. Polska załoga podjęła odpowiednie działania, dzięki czemu nic się nie stało – dodał cytowany przez Polską Agencję Prasową. – Widzimy, że Rosja ma na celu skupianie międzynarodowej uwagi na tego typu prowokacjach – powiedział rzecznik.
Również goszcząca w Polsat News przewodnicząca koła Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska oceniła z kolei, że prowokacje ze strony Rosji są „coraz bardziej bezczelne i odważne”. Jej zdaniem pokazuje to bezsilność Federacji Rosyjskiej. – Skoro nie jest w stanie przykuć uwagi powodzeniami na froncie, to przykuwa uwagę opinii publicznej takimi prowokacjami, które są wymierzone jak widać również w członków NATO – oceniła.
PAP podaje, że funkcjonariusze Biura Lotnictwa Straży Granicznej w misji Frontex – JO MMO Black Sea 2023 biorą udział od 19 kwietnia 2023. W tym roku jest to druga operacja, w której biorą udział polscy funkcjonariusze SG. Pierwsza odbyła się na początku roku we Włoszech.
Polska Agencja Prasowa / Wojciech Jakóbik
Jakóbik: Terroryzm energetyczny Rosji może rozlać się na Polskę