– Mimo zatrzymania dostaw od przedsiębiorstwa Sovcomflot w lutym, ropa z Moskwy nadal płynęła za pośrednictwem floty widmo, a dostawy paliwa wzrosły – pisze Zuzanna Szymczyk, współpracownik BiznesAlert.pl.
- Od czasu nałożenia zachodnich restrykcji, Indie obok Chin stały się dla Rosji głównymi rynkami zbytu. Kraje przyjmowały 90 procent eksportu rosyjskiej ropy, co poznawało Moskwie na finansowanie działań zbrojnych w Ukrainie.
- Pod koniec marca 2024 roku agencja Bloomberg podała, że zarówno prywatne jak i państwowe rafinerie naftowe w Indiach przestały przyjmować dostawy rosyjskiej ropy transportowanej przez tankowce państwowego przedsiębiorca Sovcomflot, które odpowiadało za 15 procent eksportu do Indii. Decyzja była wynikiem kolejnych sankcji nałożonych przez Stany Zjednoczone w związku z inwazją Rosji na Ukrainę.
- Dla Indii, jako trzeciego co do wielkości konsumenta i importera ropy na świecie, dostawy są kluczowe by zaspokoić popyt krajowy. W związku z utrzymującymi się obawami cenowymi, Oil India, państwowe przedsiębiorstwo naftowe zapowiedziało uruchomienie rafinerii w Numaligarh do 2025 roku, podała 3 kwietnia agencja Reuters.
Indie walczą o swój neutralny status na arenie międzynarodowej, nie opowiadając się wyraźnie po żadnej ze stron, a balansują między Zachodem, a Chinami i Rosją. Z powodu dawnych konfliktów i niejasnych granic obawiają się Chin, dlatego w wielu aspektach gospodarczych współpracują z Rosją, jedynym porównywalnie silnym graczem w regionie. Nie określiły również swojego stanowiska w sprawie agresji Moskwy na Kijów. Do tej pory korzystały z sytuacji, by skupować rosyjską ropę. Do końca ubiegłego roku współpraca przebiegała pomyślnie dla obu stron. Indie dostawały surowiec w rekordowo niskich cenach, a Rosja miała zapewnione stałe źródło finansowania swoich działań w Ukrainie.
Od czasu nałożenia zachodnich restrykcji, Indie obok Chin stały się dla Rosji głównymi rynkami zbytu. Kraje przyjmowały 90 procent eksportu rosyjskiej ropy, co poznawało Moskwie na finansowanie działań zbrojnych w Ukrainie. Rosja zapewniła także korzystne zniżki na paliwo. Indyjskie Centrum Badań nad Polityką Publiczną podawało, że Indie kupowały surowiec z rabatami od 20 do 35 dolarów za baryłkę.
Od kilku miesięcy powodu zmian cen po stronie rosyjskiej oraz kolejnych zachodnich sankcjach sytuacja się zmienia. Rabaty na rosyjski surowiec spadają. Na początku ubiegłego roku było to około 20 procent, a w grudniu 2023 jedynie pięć procent. Mimo to, handel z Rosją wciąż zapewnia Indiom oszczędności, i to one przeważają decyzje o kontynuacji zakupów.
– Kupujemy z Rosji 1,5 miliona baryłek ropy dziennie. 1,5 miliona baryłek dziennie z pięciu milionów baryłek na dzień. Jeśli nie dadzą zniżki, dlaczego mielibyśmy ją kupować? – mówił na początku stycznia minister do spraw ropy naftowej Hardeep Puri.
Pod koniec marca 2024 roku agencja Bloomberg podała, że zarówno prywatne jak i państwowe rafinerie naftowe w Indiach przestały przyjmować dostawy rosyjskiej ropy transportowanej przez tankowce państwowego przedsiębiorca Sovcomflot, które odpowiadało za 15 procent eksportu do Indii. Decyzja była wynikiem kolejnych sankcji nałożonych przez Stany Zjednoczone w związku z inwazją Rosji na Ukrainę. Eksporterzy zorganizowali jednak alternatywny transport do Indii, prawdopodobnie za pośrednictwem floty cieni, która pozwala im ominąć sankcje. W efekcie ogół dostaw wzrósł w marcu o sześć procent w stosunku do lutego.
Fakt, że Indie wciąż skupują rosyjską ropę nie pozostaje bez znaczenia dla rynku światowego. Według ministerstwa ropy naftowej Indii, światowe ceny surowca mogłyby wzrosnąć o około 30–40 dolarów za baryłkę, gdyby nie wymiana handlowa z Rosją. 4 kwietnia amerykański urzędnik podczas wizyty w Delhi zachęcał Indie do importu rosyjskiej ropy po obniżonej cenie, podkreślał, że ważne jest „utrzymanie dostaw ropy na rynku”. Jednocześnie zapewniał, że zyski Kremla zostaną uderzone, pisze The Economist.
Rosyjska ropa, przetwarzana w Indiach, płynie dalej na Zachód. Międzynarodowa Agencja Energetyczna podaje, że w 2023 roku importowali oni około 225 000 baryłek dziennie indyjskiej benzyny i oleju napędowego. W poprzednich pięciu latach było to średnio 120 000 baryłek dziennie.
Indie myślą o ograniczaniu zakupów z Moskwy i zwracają się w stronę Arabii Saudyjskiej. Szukają także nowych dostawców. Na początku marca 2024 roku Hardeep Singh Puri, minister ropy naftowej Indii zapowiedział, że Indie dywersyfikują swoje źródła. Wypowiedź miała miejsce w związku z decyzją OPEC+ o cięciach w produkcji.
– Świat ma wystarczającą ilość ropy naftowej; Indie dywersyfikują swoje źródła i prowadzą rozmowy z Gujaną, Surinamem i Namibią w sprawie współpracy naftowej – mówił Puri na wydarzeniu branżowym.
Dla Indii, jako trzeciego co do wielkości konsumenta i importera ropy na świecie, dostawy są kluczowe by zaspokoić popyt krajowy. W związku z utrzymującymi się obawami cenowymi, Oil India, państwowe przedsiębiorstwo naftowe zapowiedziało uruchomienie rafinerii w Numaligarh do 2025 roku, podała 3 kwietnia agencja Reuters. Rafineria o wydajności 180 000 baryłek dziennie (bpd) znajduje w północno-wschodnim stanie Assam. Przedsiębiorstwo planuje utworzyć dział handlowy, ponieważ rafineria będzie przetwarzać 110 000 baryłek dziennie importowanej ropy, powiedział prezes Ranjit Rath. Dodał, że pozostałe zapotrzebowanie na ropę zostanie zaspokojone poprzez lokalną produkcję. Rafineria ma eksportować produkty naftowe do Bangladeszu.
– Dzisiaj importujemy ropę naftową z całego świata i wielu krajów, około 85–86 procent. Potrzebujemy energii, dlatego musimy eksplorować, odkrywać i produkować do granic możliwości – powiedział prezes Oil India serwisowi The Core.
Firma planuje wydać na zwiększenie produkcji 135 miliardów rupii (1,62 miliarda dolarów) w bieżącym roku finansowym, w porównaniu ze 115 miliardami rupii w ubiegłym roku, poinformował prezes przedsiębiorstwa. Podkreślił, że Oil India zamierza wykonać w tym roku finansowym więcej odwiertów.
– W ubiegłym roku wykonaliśmy około 45 odwiertów. W tym roku mamy do czynienia z ponad 60 odwiertami. Przede wszystkim na lądzie. Nie jest to tylko wzrost liczby, rozważamy także głębsze odwierty – zapowiedział Ranjit Rath.
Indie niechętnie patrzą na wzrost cen narzucanych przez Moskwę, jednak mimo szukania innych dostawców, nieprędko odejdą od rosyjskiego surowca. Ropa jest niezbędna do utrzymania szybkiego tempa wzrostu gospodarczego kraju. Przetworzone paliwo płynie także na Zachód zapobiegając gwałtownym wzrostom cen, bo na taki obrót wydarzeń rynek światowy nie jest przygotowany.
Indie weszły w rolę pośrednika między Zachodem a Rosją, przynajmniej na poziomie przepływu paliwa. Jako piąta gospodarka świata rozwijają się w zawrotnym tempie, gonią także Chiny. Rok temu prześcignęły Państwo Środka pod względem ludności, a rosnące PKB zbliża się do poziomu Japonii. Zachodni inwestorzy poważnie patrzą na współpracę z Indiami, która pod wieloma względami wydaje się bardziej dostępna i opłacalna. Elon Musk w ubiegłym tygodniu zapowiedział wizytę oraz spotkanie z premierem Narendrą Modim w sprawie nowych inwestycji w kraju. Rząd indyjski jest otwarty na przyszłą współpracę międzynarodową, nie tylko z USA. Nic nie wskazuje na to, by indyjska gospodarka miała się w najbliższej przyszłości zatrzymać. Rosyjska ropa, jak do tej pory jedynie przyczynia się do jej wzrostu.
Szymczyk: Unia Europejska szuka niezależności surowcowej. Kto może jej pomóc?