Program Inwestycji Publicznych (PIP) o wartości 30 mld zł, za pomocą którego rząd planuje stymulować gospodarkę, powinien zostać co najmniej podwojony, aby był skuteczny – wskazuje Instrat.
Zdaniem instytutu, priorytetowe potraktowanie termomodernizacji budynków jednorodzinnych oraz rozwoju odnawialnych źródeł energii pozwoli uzyskać najwięcej pozytywnych efektów i sięgnąć po dodatkowe źródła finansowania.
– Tarcza antykryzysowa do tej pory adresowała krótkoterminowe wyzwania pracodawców związane z utrzymaniem płynności i zatrudnienia. Proponowany przez nas Zielony Pakiet Fiskalny to zestaw rekomendacji na drugą fazę kryzysu, czyli odbudowę gospodarki – powiedział Michał Hetmański, współautor raportu.
Fundacja przypomina, że wezwanie do uczynienia Europejskiego Zielonego Ładu fundamentem wychodzenia z recesji poparło już 17 europejskich stolic. – Równolegle obserwowana zapaść w górnictwie każe myśleć też o regionach i branżach, które wymagały wsparcia transformacyjnego niezależnie od pandemii. Fundusze antykryzysowe powinny przyspieszać ich transformację, a nie stanowić kroplówkę na kilka miesięcy – uważa Instrat.
W analizie Instrat przywołuje kilka pakietów wdrażanych przez kraje po kryzysie z 2008 roku. Z kolei wielokryteriowa analiza możliwych obszarów interwencji wskazuje, że najwięcej pozytywnych efektów przyniosą: inwestycje w termomodernizację budynków jednorodzinnych i ogrzewnictwo indywidualne oraz rozwój odnawialnych źródeł energii, w szczególności mikrogeneracja a także niektóre programy dotyczące elektromobilności.
– Nie możemy pozwolić, aby recesja spowolniła realizację programów, takich jak Czyste Powietrze i Mój Prąd, czy osłabiła atrakcyjność oferty Funduszu Niskoemisyjnego Transportu. Wręcz przeciwnie, uproszczenie tych programów i rozszerzenie na kolejne grupy beneficjentów takich jak firmy, pomoże stworzyć nowe miejsca pracy i aktywnie przeciwdziałać recesji. Inwestycje w termomodernizację charakteryzują się jednym z najwyższych mnożników, a ich efekty widoczne są od razu: obniżki rachunków za energię są tym bardziej potrzebne w czasie kryzysu i mogłyby skompensować wchodzącą w tym roku opłatę na rzecz rynku mocy – stwierdził Michał Hetmański.
Thinktank odnosi się też do wielkości planowanej przez rząd interwencji, nazwanej Programem Inwestycji Publicznych. – 30 mld zł to około 1,3 procent PKB z 2019 roku. To za mało, biorąc pod uwagę skalę wyzwania, i znacząco mniej w porównaniu do Niemiec, gdzie proponuje się przeznaczenie prawie trzech procent PKB na zielony impuls fiskalny. Rozmiar PIP powinien zatem zostać zwiększony przynajmniej do 60 mld zł. Byłoby to 2,6 procent PKB z ubiegłego roku – postuluje Hetmański.
Instrat/BiznesAlert.pl
Jakóbik: Unijna tarcza antykryzysowa dla energetyki ma dać suwerenność