Instytut Biznesu: Energia elektryczna to fundament

29 grudnia 2015, 14:50 Energetyka

KOMENTARZ

Juliusz Bolek

Przewodniczący Rady Dyrektorów

Instytut Biznesu

Nie istnieje bezpieczeństwo kraju jeśli nie ma bezpieczeństwa energetycznego. Praktycznie nie można sobie wyobrazić istnienia Polski jako organizmu społeczno-gospodarczego bez prądu. Brak energii to nie tylko zapaść ekonomiczna, ale również paraliż funkcjonalny, a nawet katastrofa społeczna. Polskie społeczeństwo jest uzależnione od energii elektrycznej, bez której nie może egzystować w dotychczasowym rozumieniu tego pojęcia.

Co oznacza brak prądu, może się przekonać każdy komu wyczerpie się bateria w telefonie. To jest oczywiście drobiazg, jeśli można skorzystać z innego źródła energii. Jednak awarie w dostawach prądu, zdarzające się incydentalnie w różnych miastach lub regionach lepiej uzmysławiają jak fundamentalną sprawą jest stałe zapewnienie energii elektrycznej. Niedawno doszło do odcięcia dostaw prądu na Krym. Postawiło to społeczność półwyspu w skrajnie kryzysowej sytuacji. Negatywnych skutków, ewentualnego braku dostaw energii elektrycznej, nie da się obliczyć, ze względu na jego powszechność i niezbędność do egzystencji praktycznie wszystkich Polaków. Dlatego sprawy związane z energetyką mają nie tylko charakter strategiczny, ale i fundamentalny. Powołanie nowego Ministerstwa Energetyki dowodzi znaczenia jakie należy przywiązywać do tej działalności.

Zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego to zagadnienie złożone. Kluczowe znaczenie ma zapewnienie surowcowe. Specyfiką krajowej gospodarki, w porównaniu z innymi gospodarkami europejskimi, jest to, że jest ona oparta na węglu. Jest to surowiec strategiczny, zaspokajający blisko 60 proc. zapotrzebowania energetycznego kraju. Oznacza to, że kondycja polskiego górnictwa ma ogromny wpływ na całą gospodarkę narodową. Od 2008 r. Polska jest importerem netto węgla kamiennego. Dzieje się tak mimo, że mowa o kraju, który jest pierwszym w Unii Europeskiej producentem „czarnego złota” i drugim w Europie. Według danych ARP szacuje się, że zasoby operatywne węgla (nadające się do eksploatacji) wystarczą na 45 lat, przy czym na poziomach czynnych i w budowie na 34 lata.

Węgiel będzie głównym paliwem dla polskiej gospodarki i pozostanie źródłem bazowym dla systemu elektroenergetycznego i ciepłowniczego w średnioterminowej perspektywie. Nie ma możliwości nagłego odejścia od niego, choćby z przyczyn infrastrukturalnych. Trudno oczekiwać innego rozwoju wydarzeń, w dającej się przewidzieć przyszłości, nawet mimo dążenia Unii Europejskiej do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla. Oczywiście, przed polską energetyką stoją wyzwania, związane z poprawą sprawności bloków energetycznych oraz inwestycji w technologiczny progres spalania węgla i tym samym redukcji emisji. Towarzyszyć temu powinno rozwijanie nowych źródła energii nieemisyjnej, zielonego przemysłu i energetyki rozproszonej. W polskim sektorze wydobywczym węgla pracuje obecnie około 95 tys. osób. Są miasta, dla których istnienie kopalni jest jedynym sensem egzystencji. To ważne uwarunkowanie polityczno-społeczne. Warto w tym miejscu zauważyć, że w zeszłym roku Niemcy z odnawialnych źródeł wyprodukowały prawie tyle energii elektrycznej, ile cała Polska z węgla, dając zatrudnienie około 500 tys. pracownikom. Krótko mówiąc, pozytywnym skutkiem ubocznym inwestowania w OZE może być znaczące zwiększenie miejsc pracy. Oznacza to, że planując rozwój polskiej energetyki decydenci powinni uwzględnić doświadczenia zachodnich sąsiadów i się nimi inspirować.

Obecnym, najważniejszym problem polskiego górnictwa jest jego niekonkurencyjność cenowa. Jest ona związana ze spadkiem cen na surowce, w tym również energetyczne, która doprowadziła do sytuacji, że na rynek trafia znacząca ilość paliwa z importu. Nawet po doliczeniu kosztów transportu jest on tańczy od wydobywanego w kraju. Przyczyną takiego stanu rzeczy są wieloletnie zaniedbania w inwestowaniu w nowoczesne metody wydobywcze, wydobywanie paliwa z kosztownych i ryzykownych złóż oraz wysokie osobowe koszty produkcji. Niemniej trudno uznać za prawdziwą rozpowszechnianą tezę o nieefektywności polskiego rynku wydobywczego i konieczności jego likwidacji. Gdyby tak było, Kopex nie planowałby budowy kopalni w Przyciszowie. Inwestycja ta ma kosztować 1,7 mld zł. Przewidywany okres eksploatacji złoża wynosi 30 lat. Innym przykładem może być australijska Grupa Balamara, która w Polsce działa poprzez swoją spółkę Coal Holding, inwestując w budowę nowej kopalni w Nowej Rudzie około 300-500 mln zł. Trudno sobie wyobrazić, że decyzje, o tak znaczących inwestycjach, byłyby podejmowane przy uprawdopodobnionym ryzyku niepowodzenia.

Bazowanie przez krajowe zakłady energetyczne na tanich paliwach pochodzących z importu jest ryzykowne. Przede wszystkim ceny surowców energetycznych ulegają znaczącym wahaniom koniunkturalnym. Drugim ważnym ryzykiem jest brak gwarancji stabilnych i regularnych dostaw. W obecnej chwili nie zachodzą przesłanki do takich obaw, ale jednak światowa sytuacja gospodarcza i polityczna ulega bardzo dynamicznym zmianom, które są praktycznie nie do przewidzenia. Dlatego też za ważną, słuszną i interesującą koncepcję należy uznać ideę tworzenia grup paliwowo-energetycznych.

Grupa paliwowo-energetyczna to taka, która posiada własne złoża i potrafi je eksploatować na swoje potrzeby. Pozwala to na kontrolowanie całego łańcucha wartości. Daje to niezależność energetyczną. Dostawa paliwa do elektrowni z własnych zakładów wydobywczych zmniejsza ryzyko m.in. tzw. blackoutu, ponieważ przedsiębiorstwo zmniejsza swoją zależność od dostawców surowca. W ten sposób, zakłady energetyczne mogą uniezależnić się, w większym stopniu, od dostawców węgla i same kontrolować koszty jego pozyskania. W tym miejscu należy zaznaczyć, że zaletą węglowej struktury bilansu energetycznego jest bazowanie na nośnikach najtańszych. Dowodzi tego koszt pozyskania energii elektrycznej z poszczególnych surowców. Dominujący udział pozyskiwanych w kraju paliw stałych w strukturze zużycia energii pierwotnej i produkcji energii elektrycznej zapewnia bezpieczeństwo energetyczne na wysokim i stabilnym poziomie oraz ogranicza obciążenie bilansu handlowego kosztem importu nośników energii.

Funkcjonowanie grupy paliwowo-energetycznej jako jednego organizmu zapewnia pełen łańcuch wartości, od wydobycia do sprzedaży energii i ciepła. Taką strategię przyjmują przedsiębiorstwa energetyczne na całym świecie. Podobnie dzieje się w Polsce. Do Taurona należą kopalnie w Libiążu, Jaworznie i Nowe Brzeszcze. Enea przejęła kopalnię Bogdanka. Budowanie silnych grup paliwowo-energetycznych jest szansą dla polskiej energetyki na ekspansję zagraniczną i rywalizację z zachodnimi koncernami. W tym miejscu należy zaznaczyć, że surowce energetyczne mają bardzo duże znaczenie także w zakresie stosunków międzynarodowych, budując pozycję gospodarczą poszczególnych państw.

Pojawiające się negatywne oceny, dotyczące grup paliwowo-energetycznych, pochodzą ze środowisk inwestorskich, dla których energetyka przez lata była stabilnym instrumentem dochodowym, pochodzącym z dywidendy. Trudno jest im akceptować sytuację, w której zyski, zamiast być wypłacane akcjonariuszom, przeznaczone będą na inwestycje. Jednakże strategie dotyczące energetyki nie mogą być podporządkowane doraźnym rachubom ekonomicznym, lecz uwzględniać sytuację w dłuższej perspektywie czasowej.