W weekend zapłonęła jedna z irański rafinerii. Nie wiadomo czy był to wypadek, ale według jednego z amerykańskich portali, mogła być to zemsta za ataki na izraelskie statki. Pożar był na tyle intensywny, że rozważono by ogień sam się wypalił.
W niedzielę, na terenie irańskiej rafinerii ropy naftowej doszło do pożaru. Obiekt mieści się w mieście Birdżant. Zarejestrowano kilka eksplozji, portal Daily Wire powołuje się na wieści od agencji informacyjnej Republiki Islamski, informując, że zapłonęły wszystkie 18 zbiorników.
Jerusalem Post podaje, że wydano rozkaz ewakuacji stojącej w pobliżu fabryki, jako że pożar rafinerii stwarzał zagrożenie wobec pracowników. W bezpośrednim otoczeniu nie ma budynków mieszkalnych. Straż pożarna prowadziła działania gaśnicze wokół rafinerii, podejście do niej było zagrożeniem życia i zdrowia strażaków. Stąd rozważano pozwolenie by płonące paliwo samo się wypaliło. Według izraelskiego portalu w akcji brały też udział siły ratownicze Irańskiej Gwardii Rewolucyjnej.
Daily Wire zauważa, że Iran nie wskazał jeszcze potencjalnych winnych. Pożar naraził jednak państwo na wielomilionowe straty. Portal zauważa, że zbiegł on się z czasem gdy wspierani przez Iran terorryści dopuścili się ataku na izraelskie statki transportowe. Huti wspierani przez Iran porwali również jedną z zaatakowanych jednostek.
Daily Wire / Jerusalem Post / Marcin Karwowski