(Teresa Wójcik)
Teheran poinformował, że nie zwiększy dostaw gazu dla Turcji, jeśli na rynku tego kraju pojawią się niedobory surowca ze względu na poważny konflikt z Rosją po zestrzeleniu rosyjskiego samolotu Su-24. Minister Iranu ds. ropy Bijan Zanganeh powiedział na konferencji prasowej 28 listopada, że jego rząd jest w stanie dostarczać do Turcji gaz tylko w ramach obowiązującej już umowy z tureckim rządem. Zgodnie z nią strona irańska jest zobowiązana dostarczać do Iranu do 10 mld m3 gazu rocznie.
Jednak w ub.r. dostawa wyniosła nawet mniej, bo 9 mld m3. Podobnie może być także w br., ponieważ w Iranie popyt na gaz na rynku krajowym wzrośnie ze względu na sezon zimowy zapowiadający się na ostry – zapowiedział Zanganeh.
Minister następnie zaprzeczył, że spadek cen ropy może zniechęcić zagranicznych inwestorów do udziału w irańskich projektach naftowych i gazowych. Co więcej – stwierdził, że nawet jeśli ceny będą nadal spadać, inwestycje naftowe i gazowe w Iranie będą wciąż opłacalne. Całkowity koszt produkcji baryłki ropy w tym kraju jest bowiem niższy niż 10 dolarów.
Zanganeh zapowiedział również, że według najnowszych przepisów, udział w projektach gazowych i naftowych będzie przydzielany w drodze przetargów. Jego zdaniem, kilka firm europejskich i azjatyckich, m.in. Total i Eni, jest poważnie zainteresowanych koncesjami na udział w wydobyciu ropy i gazu w Iranie.
Mówiąc o zbliżającej się sesji OPEC, które odbędzie się w dniu 4 grudnia, Zanganeh wyraził nadzieję, że państwa członkowskie wypracują konsens co do limitu produkcji ropy. Iran jest tym szczególnie zainteresowany, gdyż liczy na duży wzrost ze sprzedaży ropy po wejściu w życie porozumienia o zniesieniu sankcji.