icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Przybyszewski: Co mówią eksperci o irańskiej kopii polskiego drona

– To, że Irańczycy skopiowali naszą, produkowaną przez WB Electronics, amunicję krążącą nie dziwi. Jednak wraz z dwoma innymi ekspertami doszliśmy do ciekawych wniosków – pisze Łukasz Przybyszewski, prezes Abhaseed Foundation Fund w BiznesAlert.pl.

Pogłoska o tym, że Iran skopiował polskiego Warmate, będącego jednym z flagowych produktów WB Electronics, pojawiła się w lecie ubiegłego roku, gdy na zdjęciach z manewrów bezzałogowców Artesz (Armii), w których użyto ich aż 150, odkryto nowy typ drona. Podobieństwo do Warmate było uderzające i widoczne od razu. Co interesujące, to fakt, że ćwiczenia te nadzorował kontradmirał Sajjari, dawniej dowódca marynarki Artesz, a obecnie koordynujący zastępca dowódcy Artesz. Kontradmirał jest ważną personą w strukturach Artesz i w ogóle sił zbrojnych Islamskiej Republiki; cieszy się poważaniem i posiada charyzmę, która pozwala mu na znaczną ekspozycję w mediach. Jest także wyraźnie osobą, którą została wyznaczona na jednego z promotorów modernizacji Artesz, którą w zasadzie rozpoczął poprzedni minister obrony, Amir Hatami. To ważna nota. W promocji rozwoju i postępu ważne są bowiem też pozory i sposób prezencji. A wyniesienie kopii platformy Warmate (nazwanej Żubin, czyli Oszczep/Harpun/Bełt, bo po polsku to słowo na kilka znaczeń) z wyrzutni na pokładzie okrętu podwodnego klasy Fateh (produkcji irańskiej) i z pokładu okrętu podwodnego Tarek (klasy Kilo) z pewnością było pewnym kuriozum.

– Wystrzelenie kopii Warmate z pokładu wynurzonego okrętu podwodnego jest doprawdy nonsensem. Uważam, że to było czysto pokazowe – mówi nam Fabian Hinz, Research Fellow przy IISS (International Institute for Strategic Studies).

Źródło: Agencja Prasowa Tasnim (Żubin na pokładzie okrętu Tarek /klasy Kilo/)
Źródło: Agencja Prasowa Tasnim (Żubin na pokładzie okrętu Tarek /klasy Kilo/)

Nie jest więc prawdziwa informacja, że pokazana ostatnio kopia powstała na bazie Warmate zdobytego ledwo kilka miesięcy temu przez Rosjan. Najpewniej rzeczywiście takowy pozyskali, być może nowszego typu, co może faktycznie znaleźć odzwierciedlenie w dalszym rozwoju kopii konstrukcji WB Electronics. Tym bardziej, że pojawiły się doniesienia o zdobyciu też platformy rozpoznawczej FlyEye. Póki co jednak, trzeba to podkreślić, irańska kopia bazuje na starszej platformie Warmate.

Sama spółka WB Electronics jest powściągliwa w ocenie nowej irańskiej platformy. – (…) nie jest nam znany produkt, który wizualnie może przypominać systemy amunicji krążącej dostarczane przez GRUPY WB m.in. do Wojska Polskiego, innych państw NATO oraz sił zbrojnych innych krajów. Jedynym źródłem jest kilka zdjęć w Internecie, a jest to podstawa zbyt ograniczona, aby móc pokusić się o analizę – odpowiedział nam Dział Komunikacji WB Electronics, którego dyrektorem jest Remigiusz Wilk.

“Niewątpliwie, jako producent amunicji krążącej Warmate zwracamy uwagę na doskonałe charakterystyki polskiego wyrobu, zaznaczane też przez zagranicznych ekspertów – optymalny wybór wymiarów, masy, czasu lotu (krążenia) i masy ładunku bojowego (…)” – czytamy dalej w otrzymanej odpowiedzi.

Ciężko było zatem spodziewać się, aby Irańczycy nie pokusili się o powielenie Warmate. Firma WB Electronics zaznaczała również w mediach społecznościowych, że jedynym wyjściem jest dalsze ulepszanie ich produktów – co się stało, to się nie odstanie. Różnice między irańską kopią a oryginałem jednak są widoczne od razu. Mimo to, WB Electronics postrzega sklonowanie Warmate też jako pewnego rodzaju sukces.

– Doczekaliśmy się czasów, kiedy to polskie rozwiązania są powielane przez innych. A „naśladownictwo jest najwyższą formą pochlebstwa”, jak głosi stare przysłowie – podsumował Dział Komunikacji WB Electronics.

Różnice między Warmate a Żubin

Między zaprezentowaną nam niedawno już z bliska wersją irańską, a polskim oryginałem są jednak istotne różnice, niektóre widoczne na pierwszy rzut oka, a inne, szczególnie dotyczące skrytego w środku wyposażenia, znane jedynie konstruktorom z WB Electronics.

Dział Komunikacji WB Electronics podkreślił, że “kiedy występuje sytuacja podobieństwa dwóch rozwiązań, to raczej oryginalne jest bardziej dopracowane i zaawansowane, niż jego ewentualne powielenie nieuzgodnione z pierwotnym producentem. Dotyczy to tak sprawdzenia samego płatowca, jak i wyposażenia elektronicznego i bojowego. Warmate jest dojrzałym wyrobem, sprawdzonym w warunkach konfliktu o wysokiej intensywności, zamawianym w bardzo dużej liczbie (tysiące sztuk). Innymi słowy stanowi pewien wzorzec, do którego odnosi się inne rozwiązania.”

Fabian Hinz z kolei zauważa, że “(…) interesujący jest fakt, iż Irańczycy – o ile możemy oceniać to, co widzimy – wciąż kopiują cudze drony. To silnie kontrastuje z programami pocisków balistycznych, w których wdrażają prawdziwie własne rozwiązania. Tu widzimy, że antena radiowa i GPS są zewnętrzne, podczas gdy w Warmate są schowane. Domyślam się, że Irańczykom udało się skopiować tylko korpus platformy.”

Inżynieria wsteczna to żmudny, czasochłonny i kosztowny proces. Zajmuje lata i efekty często nie są warte włożonych środków – szczególnie w przypadku produktu takiego jak amunicja krążąca, która jest stale i szybko modernizowana. Bardzo możliwe zatem, że irański Żubin nigdy w stu procentach nie doścignie swojego pierwowzoru.

Cele Iranu w dziedzinie produkcji bezzałogowców

Dla Iranu bezzałgowce staną się teraz przede wszystkim biznesem i potencjalnie hitem eksportowym w konkretnej grupie docelowej: choć władze w Teheranie odżegnują się od sprzedaży Szahedów i linii produkcyjnych (wciąż nie wiadomo zresztą jakich) dla rosyjskiej machiny wojennej, to będą teraz mogli zaoferować dość-dobre-klony tego, co obie strony – ukraińska i rosyjska – posiadają w swym arsenale. Niewykluczone jednak, że z grupy irańskich start-upów i innych podmiotów konstruujących drony wyłoni się jednak zalążek inżynierów, którzy rozpoczną budowę zupełnie własnych, irańskich konstrukcji. Choć wiele bezzałogowców zostało w większej lub mniejszej mierze dobrze skopiowanych (lub wystarczająco dobrze), to ewidentnie irańskiej konstrukcji jeszcze nie uświadczyliśmy.

Klientela na irańskie drony najpewniej nie będzie wybrzydzać: jeśli coś będzie dość dobre, to im to wystarczy. Z czasem, irańscy inżynierzy mogą znaleźć komponenty, które poprawią wyposażenie Żubina, po mniejszym koszcie. Na pewno znajdzie to swoje przełożenie w niższej cenie i możliwości zakupu większej liczby sztuk. Nigdy nie będzie taki sam jak Warmate. Nie musi być. Nawet do zastraszania załóg tankowców czy innych statków – gdyby miał być używany przez marynarkę Artesz lub Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (np. uderzając w mostek lub przyrządy na dachu mostka) – w zupełności wystarczający. Ponadto, nawet jeśli Żubin nie będzie w ogóle odporny na środki walki radioelektronicznej, to jakie to będzie mieć znaczenie, gdy wróg nie będzie takowymi dysponował w ogóle (np. na którymś z teatrów wojny zastępczej), lub akurat na wybranym obszarze? Żadne. Co więcej, działania USA na Bliskim Wschodzie w ciągu ostatnich dwóch dekad, najnowsza i wciąż tląca się wojna azerbejdżańsko-armeńska i obecna, druga wojna rosyjsko-ukraińska dobitnie pokazały, że bezzałogowce i amunicja krążąca to przyszłość. Przyszłość, w której Iran może znaleźć wielu klientów o mniej przepastnych kieszeniach:

– Obecnie widzimy w Iranie prawdziwą eksplozję podmiotów pracujących nad rozwojem dronów. Dzięki temu widzimy rywalizację i zróżnicowanie, ale z drugiej strony bardzo dużo produktów będzie pewnie miało te same, zduplikowane, zdolności operacyjne – mówi Fabian Hinz.

– Chętnych do wypróbowania zdolności Żubinów z pewnością nie będzie brakowało. Wśród potencjalnych klientów mogą znaleźć się obecni użytkownicy irańskich konstrukcji, mianowicie irackie milicje PMU, wojska Assada, Hezbollah czy Houthi. Jeśli Żubiny się sprawdzą, to Teheran może liczyć także na duży kontrakt na dostawy do Rosji. Kopią polskiej amunicji krążącej mogą być zainteresowani także Palestyńczycy, w szczególności Hamas. Od dłuższego czasu Hamas podejmuje próby rozbudowy swojej floty bezzałogowców. Teraz, gdy – po kilku latach ochłodzenia – relacje między Hamasem a Teheranem ulegają stopniowemu polepszeniu, być może Iran dopuści Hamas także do Żubinów – zauważa Tomasz Rydelek, analityk i autor bloga Puls Lewantu.

Wnioski

Niestety, nie wiadomo w jaki sposób i kiedy Iran zdobył egzemplarz lub egzemplarze Warmate. Co więcej, nie wiemy, czy wszedł w posiadanie takowych, czy jedynie dokonał kopii samego korpusu na podstawie pozyskanych informacji (z targów, zdjęć, nagrań, od zaprzyjaźnionych służb). Niezależnie od tego wszystkiego, wydaje się bardzo wątpliwe, aby Warmate został skopiowany dopiero po 24 lutego 2022 r. W moim przekonaniu stało się to wcześniej. Być może irańskie służby rzeczywiście w jakiś sposób pozyskały oryginał (ew. szczątki). Równie prawdopodobne jednak jest to, że skopiowały jedynie korpus Warmate’a na bazie ogólnych założeń projektowych.

Nie wiadomo jeszcze kiedy ruszy seryjna produkcja pierwszej generacji Żubin, ale prawdopodobnie dość szybko. Niewykluczone, że stanie się to w przeciągu najbliższego roku.

Warto też zaznaczyć, że zidentyfikowanie środków finansowych przeznaczonych na rozwój Żubin i innych kopii platform może okazać się niemożliwe. Irański budżet obronny został kilka lat temu bardziej utajniony: wprowadzono kryptonimy dla starych i nowych pozycji w ustawie o budżecie. Niektóre pozycje w budżecie, te, które są kontynuacją wcześniejszych programów, są możliwe do wyśledzenia. Oznacza to jednak, że nowe pozycje będą trudniejsze do przypisania konkretnym projektom.

Przybyszewski: Komputer kwantowy Schroedingera, czyli co Iran ma, a czego nie ma

– To, że Irańczycy skopiowali naszą, produkowaną przez WB Electronics, amunicję krążącą nie dziwi. Jednak wraz z dwoma innymi ekspertami doszliśmy do ciekawych wniosków – pisze Łukasz Przybyszewski, prezes Abhaseed Foundation Fund w BiznesAlert.pl.

Pogłoska o tym, że Iran skopiował polskiego Warmate, będącego jednym z flagowych produktów WB Electronics, pojawiła się w lecie ubiegłego roku, gdy na zdjęciach z manewrów bezzałogowców Artesz (Armii), w których użyto ich aż 150, odkryto nowy typ drona. Podobieństwo do Warmate było uderzające i widoczne od razu. Co interesujące, to fakt, że ćwiczenia te nadzorował kontradmirał Sajjari, dawniej dowódca marynarki Artesz, a obecnie koordynujący zastępca dowódcy Artesz. Kontradmirał jest ważną personą w strukturach Artesz i w ogóle sił zbrojnych Islamskiej Republiki; cieszy się poważaniem i posiada charyzmę, która pozwala mu na znaczną ekspozycję w mediach. Jest także wyraźnie osobą, którą została wyznaczona na jednego z promotorów modernizacji Artesz, którą w zasadzie rozpoczął poprzedni minister obrony, Amir Hatami. To ważna nota. W promocji rozwoju i postępu ważne są bowiem też pozory i sposób prezencji. A wyniesienie kopii platformy Warmate (nazwanej Żubin, czyli Oszczep/Harpun/Bełt, bo po polsku to słowo na kilka znaczeń) z wyrzutni na pokładzie okrętu podwodnego klasy Fateh (produkcji irańskiej) i z pokładu okrętu podwodnego Tarek (klasy Kilo) z pewnością było pewnym kuriozum.

– Wystrzelenie kopii Warmate z pokładu wynurzonego okrętu podwodnego jest doprawdy nonsensem. Uważam, że to było czysto pokazowe – mówi nam Fabian Hinz, Research Fellow przy IISS (International Institute for Strategic Studies).

Źródło: Agencja Prasowa Tasnim (Żubin na pokładzie okrętu Tarek /klasy Kilo/)
Źródło: Agencja Prasowa Tasnim (Żubin na pokładzie okrętu Tarek /klasy Kilo/)

Nie jest więc prawdziwa informacja, że pokazana ostatnio kopia powstała na bazie Warmate zdobytego ledwo kilka miesięcy temu przez Rosjan. Najpewniej rzeczywiście takowy pozyskali, być może nowszego typu, co może faktycznie znaleźć odzwierciedlenie w dalszym rozwoju kopii konstrukcji WB Electronics. Tym bardziej, że pojawiły się doniesienia o zdobyciu też platformy rozpoznawczej FlyEye. Póki co jednak, trzeba to podkreślić, irańska kopia bazuje na starszej platformie Warmate.

Sama spółka WB Electronics jest powściągliwa w ocenie nowej irańskiej platformy. – (…) nie jest nam znany produkt, który wizualnie może przypominać systemy amunicji krążącej dostarczane przez GRUPY WB m.in. do Wojska Polskiego, innych państw NATO oraz sił zbrojnych innych krajów. Jedynym źródłem jest kilka zdjęć w Internecie, a jest to podstawa zbyt ograniczona, aby móc pokusić się o analizę – odpowiedział nam Dział Komunikacji WB Electronics, którego dyrektorem jest Remigiusz Wilk.

“Niewątpliwie, jako producent amunicji krążącej Warmate zwracamy uwagę na doskonałe charakterystyki polskiego wyrobu, zaznaczane też przez zagranicznych ekspertów – optymalny wybór wymiarów, masy, czasu lotu (krążenia) i masy ładunku bojowego (…)” – czytamy dalej w otrzymanej odpowiedzi.

Ciężko było zatem spodziewać się, aby Irańczycy nie pokusili się o powielenie Warmate. Firma WB Electronics zaznaczała również w mediach społecznościowych, że jedynym wyjściem jest dalsze ulepszanie ich produktów – co się stało, to się nie odstanie. Różnice między irańską kopią a oryginałem jednak są widoczne od razu. Mimo to, WB Electronics postrzega sklonowanie Warmate też jako pewnego rodzaju sukces.

– Doczekaliśmy się czasów, kiedy to polskie rozwiązania są powielane przez innych. A „naśladownictwo jest najwyższą formą pochlebstwa”, jak głosi stare przysłowie – podsumował Dział Komunikacji WB Electronics.

Różnice między Warmate a Żubin

Między zaprezentowaną nam niedawno już z bliska wersją irańską, a polskim oryginałem są jednak istotne różnice, niektóre widoczne na pierwszy rzut oka, a inne, szczególnie dotyczące skrytego w środku wyposażenia, znane jedynie konstruktorom z WB Electronics.

Dział Komunikacji WB Electronics podkreślił, że “kiedy występuje sytuacja podobieństwa dwóch rozwiązań, to raczej oryginalne jest bardziej dopracowane i zaawansowane, niż jego ewentualne powielenie nieuzgodnione z pierwotnym producentem. Dotyczy to tak sprawdzenia samego płatowca, jak i wyposażenia elektronicznego i bojowego. Warmate jest dojrzałym wyrobem, sprawdzonym w warunkach konfliktu o wysokiej intensywności, zamawianym w bardzo dużej liczbie (tysiące sztuk). Innymi słowy stanowi pewien wzorzec, do którego odnosi się inne rozwiązania.”

Fabian Hinz z kolei zauważa, że “(…) interesujący jest fakt, iż Irańczycy – o ile możemy oceniać to, co widzimy – wciąż kopiują cudze drony. To silnie kontrastuje z programami pocisków balistycznych, w których wdrażają prawdziwie własne rozwiązania. Tu widzimy, że antena radiowa i GPS są zewnętrzne, podczas gdy w Warmate są schowane. Domyślam się, że Irańczykom udało się skopiować tylko korpus platformy.”

Inżynieria wsteczna to żmudny, czasochłonny i kosztowny proces. Zajmuje lata i efekty często nie są warte włożonych środków – szczególnie w przypadku produktu takiego jak amunicja krążąca, która jest stale i szybko modernizowana. Bardzo możliwe zatem, że irański Żubin nigdy w stu procentach nie doścignie swojego pierwowzoru.

Cele Iranu w dziedzinie produkcji bezzałogowców

Dla Iranu bezzałgowce staną się teraz przede wszystkim biznesem i potencjalnie hitem eksportowym w konkretnej grupie docelowej: choć władze w Teheranie odżegnują się od sprzedaży Szahedów i linii produkcyjnych (wciąż nie wiadomo zresztą jakich) dla rosyjskiej machiny wojennej, to będą teraz mogli zaoferować dość-dobre-klony tego, co obie strony – ukraińska i rosyjska – posiadają w swym arsenale. Niewykluczone jednak, że z grupy irańskich start-upów i innych podmiotów konstruujących drony wyłoni się jednak zalążek inżynierów, którzy rozpoczną budowę zupełnie własnych, irańskich konstrukcji. Choć wiele bezzałogowców zostało w większej lub mniejszej mierze dobrze skopiowanych (lub wystarczająco dobrze), to ewidentnie irańskiej konstrukcji jeszcze nie uświadczyliśmy.

Klientela na irańskie drony najpewniej nie będzie wybrzydzać: jeśli coś będzie dość dobre, to im to wystarczy. Z czasem, irańscy inżynierzy mogą znaleźć komponenty, które poprawią wyposażenie Żubina, po mniejszym koszcie. Na pewno znajdzie to swoje przełożenie w niższej cenie i możliwości zakupu większej liczby sztuk. Nigdy nie będzie taki sam jak Warmate. Nie musi być. Nawet do zastraszania załóg tankowców czy innych statków – gdyby miał być używany przez marynarkę Artesz lub Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (np. uderzając w mostek lub przyrządy na dachu mostka) – w zupełności wystarczający. Ponadto, nawet jeśli Żubin nie będzie w ogóle odporny na środki walki radioelektronicznej, to jakie to będzie mieć znaczenie, gdy wróg nie będzie takowymi dysponował w ogóle (np. na którymś z teatrów wojny zastępczej), lub akurat na wybranym obszarze? Żadne. Co więcej, działania USA na Bliskim Wschodzie w ciągu ostatnich dwóch dekad, najnowsza i wciąż tląca się wojna azerbejdżańsko-armeńska i obecna, druga wojna rosyjsko-ukraińska dobitnie pokazały, że bezzałogowce i amunicja krążąca to przyszłość. Przyszłość, w której Iran może znaleźć wielu klientów o mniej przepastnych kieszeniach:

– Obecnie widzimy w Iranie prawdziwą eksplozję podmiotów pracujących nad rozwojem dronów. Dzięki temu widzimy rywalizację i zróżnicowanie, ale z drugiej strony bardzo dużo produktów będzie pewnie miało te same, zduplikowane, zdolności operacyjne – mówi Fabian Hinz.

– Chętnych do wypróbowania zdolności Żubinów z pewnością nie będzie brakowało. Wśród potencjalnych klientów mogą znaleźć się obecni użytkownicy irańskich konstrukcji, mianowicie irackie milicje PMU, wojska Assada, Hezbollah czy Houthi. Jeśli Żubiny się sprawdzą, to Teheran może liczyć także na duży kontrakt na dostawy do Rosji. Kopią polskiej amunicji krążącej mogą być zainteresowani także Palestyńczycy, w szczególności Hamas. Od dłuższego czasu Hamas podejmuje próby rozbudowy swojej floty bezzałogowców. Teraz, gdy – po kilku latach ochłodzenia – relacje między Hamasem a Teheranem ulegają stopniowemu polepszeniu, być może Iran dopuści Hamas także do Żubinów – zauważa Tomasz Rydelek, analityk i autor bloga Puls Lewantu.

Wnioski

Niestety, nie wiadomo w jaki sposób i kiedy Iran zdobył egzemplarz lub egzemplarze Warmate. Co więcej, nie wiemy, czy wszedł w posiadanie takowych, czy jedynie dokonał kopii samego korpusu na podstawie pozyskanych informacji (z targów, zdjęć, nagrań, od zaprzyjaźnionych służb). Niezależnie od tego wszystkiego, wydaje się bardzo wątpliwe, aby Warmate został skopiowany dopiero po 24 lutego 2022 r. W moim przekonaniu stało się to wcześniej. Być może irańskie służby rzeczywiście w jakiś sposób pozyskały oryginał (ew. szczątki). Równie prawdopodobne jednak jest to, że skopiowały jedynie korpus Warmate’a na bazie ogólnych założeń projektowych.

Nie wiadomo jeszcze kiedy ruszy seryjna produkcja pierwszej generacji Żubin, ale prawdopodobnie dość szybko. Niewykluczone, że stanie się to w przeciągu najbliższego roku.

Warto też zaznaczyć, że zidentyfikowanie środków finansowych przeznaczonych na rozwój Żubin i innych kopii platform może okazać się niemożliwe. Irański budżet obronny został kilka lat temu bardziej utajniony: wprowadzono kryptonimy dla starych i nowych pozycji w ustawie o budżecie. Niektóre pozycje w budżecie, te, które są kontynuacją wcześniejszych programów, są możliwe do wyśledzenia. Oznacza to jednak, że nowe pozycje będą trudniejsze do przypisania konkretnym projektom.

Przybyszewski: Komputer kwantowy Schroedingera, czyli co Iran ma, a czego nie ma

Najnowsze artykuły