Iran zagraża konsulatowi USA, a w Jemenie rośnie armia dronów Huti

16 stycznia 2024, 06:45 Alert

Iran bierze na siebie odpowiedzialność za atak w pobliżu konsulatu USA w Erbilu, Iraku. W ten sposób miał usunąć instalacje nasłuchowe mające wspierać interwencję Izraela w Strefie Gazy. Trwają ataki terrorystów Huti na Morzu Czerwonym wspierane przez Iran tworzący armię dronów w Jemenie.

Politico podaje, że szereg eksplozji nastąpił w pobliżu konsulatu USA w irackim Erbilu. Irańska Gwardia Rewolucyjna wzięła na siebie odpowiedzialność za atak, stwierdzając, że służył on usunięciu „kwater szpiegowskich” oraz sprzętu służącego wsparciu interwencji Izraela w Strefie Gazy.

Tymczasem terroryści Huti z Jemenu zaatakowali kontenerowiec Gibraltar Eagle należący do USA. Statek kontynuował podróż przez Morze Czerwone pomimo trafienia go rakietami, nie odniósł znaczących obrażeń. To kolejny atak pomimo odwetu koalicji stworzonej przez USA do obrony dostaw towarów, na czele z ropą, przez Kanał Sueski. W nocy 12 stycznia Amerykanie i Brytyjczycy przeprowadzili ataki na 60 celów Huti w Jemenie.

Portal Semafor podaje, że Irańska Gwardia Rewolucyjna wysłała instruktorów do Jemenu, którzy szkolą i zaopatrują terrorystów Huti. Szczególną uwagę mają poświęcać dronom służącym do bezzałogowych ataków na statki.

Baryłka Brent utrzymuje cenę w okolicach 78 dolarów pomimo ataków Huti.

Politico / Semafor / Wojciech Jakóbik

RAPORT: Problemy na Morzu Czerwonym przelewają się na rynek ropy