Premier Izraela Benjamin Netanjahu mówi, że zamierza kontynuować inwazję na miasto Rafah na południowej granicy Strefy Gazy, jednak sugeruje możliwość zakończenia walk. Rynek już reaguje, a ceny ropy spadają – podaje Politico.
Wojna Izraela z Hamasem trwa już sześć miesięcy. Obecnie izraelska armia prowadzi kontrofensywę w Strefie Gazy, jednak działania zbrojne wiążą się ze śmiercią cywili, a Izrael jest oskarżany o zbrodnie przeciwko ludzkości.
Organizacje humanitarne ostrzegły, że atak na Rafah na granicy z Egiptem, będącym obecnie schronieniem dla około połowy z 2,3 mln mieszkańców Gazy, spowoduje „ogromne” ofiary wśród ludności cywilnej.
Należy zaznaczyć, że sposób prowadzenia działań zbrojnych jest krytykowany nawet przez największego sojusznika – USA. Prezydent Joe Biden w sobotę w wywiadzie w MSNBC powiedział, że sprzeciwia się eskalacji konfliktu w Rafah i że nie może zaakceptować „śmierci kolejnych 30 tys. Palestyńczyków”.
Co ważne, premier Netanjahu zasugerował, że niedługo może nastąpić koniec walk. – Zniszczyliśmy trzy czwarte oddziałów Hamasu. Jesteśmy blisko zakończenia ostatniej części działań wojennych – powiedział. Dodał, że działania zbrojne mogą jeszcze potrwać od czterech do sześciu tygodni.
Należy zwrócić uwagę, że każda eskalacja na Bliskim Wschodzie ma wpływ na wahania cen ropy, jednak zapowiedź premiera Izraela o możliwym zakończeniu walk wpłynęła na spadek cen surowca. The Economic Times podaje, że w niedzielę cena ropy Brent (mieszanka europejska) spadła poniżej 82 dolarów za baryłkę, a w poniedziałek obniżyła się do poziomu 81,59 dolarów za baryłkę.
Główną przyczyną spadku były dane napływające z Państwa Środka. Import ropy do Chin w pierwszych dwóch miesiącach roku wzrósł w porównaniu z tym samym okresem 2023 roku, jednak był słabszy niż w poprzednich miesiącach, jak pokazały czwartkowe dane, kontynuując tendencję łagodzenia zakupów przez największego nabywcę na świecie.
– Obawy o słaby popyt w Chinach przeważyły nad przedłużeniem cięć dostaw przez OPEC+ – powiedział Hiroyuki Kikukawa, prezes NS Trading w The Economic Times, dodając, że mieszane sygnały z danych o rynku pracy w USA skłoniły niektórych traderów do skorygowania pozycji. – Straty będą jednak ograniczane przez zwiększone ryzyko geopolityczne, z możliwością, że zawieszenie broni w wojnie Izrael z Hamasem nie zostanie osiągnięte, a w Rosji i u jej sąsiadów konflikt może się rozszerzyć – zaznaczył.
Politico / The Economic Times / Jacek Perzyński
Kazachowie mogą wkupić się do Rafinerii Schwedt za Polaków dodatkową ropą