icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

J. Perzyński: „Afera balonowa” zniweczyła szanse na poprawę stosunków Pekinu z Waszyngtonem

W ostatnich latach z Pekinu płynęły sygnały sugerujące chęć poprawy stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Wydaje się jednak, że liczne w ostatnich dniach zestrzelenia chińskich balonów szpiegowskich sprawiają, że perspektywa lepszych relacji się oddala – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.

Incydent z udziałem chińskiego balonu szpiegowskiego wywołało ogromne zaskoczenie Waszyngtonu i Ottawy, ponieważ nikt w tym czasie nie przypuszczał, że Państwo Środka zdecyduje się na taki śmiały ruch, jakim był przelot nad terytorium Stanów Zjednoczonych i Kanady w celu uzyskania wrażliwych danych na temat amerykańskich baz wojskowych w Montanie.

Obecnie Marynarka Wojenna USA, Straż Przybrzeżna i FBI wciąż zbierają informacje na temat obiektu, który został zestrzelony 4 lutego nad Atlantykiem w pobliżu Karoliny Północnej. Pentagon oświadczył, że zintensyfikował monitorowanie przestrzeni powietrznej na dużych wysokościach po wykryciu latającego bezzałogowca.
Niestety, incydent szpiegowski najwyraźniej obejmował nie jeden, a kilka bezzałogowych obiektów latających. Według najnowszych informacji, do 12 lutego siły powietrzne Stanów Zjednoczonych zestrzeliły już czwarty obiekt nad jeziorem Huron (pogranicze Kanady z USA).

Epizod z balonem zaskoczył amerykańskich urzędników, w dużej mierze dlatego, że miał miejsce w czasie, gdy Chiny dążyły do poprawy stosunków z Waszyngtonem. Również w Pekinie niektórzy urzędnicy nazwali ten incydent „nieszczęśliwym wypadkiem”.

Niestety wygląda na to, że ta sprawa położy cień na relacje Waszyngtonu z Pekinem, ponieważ wydawało się, że istnieje nadzieja na poprawę relacji między mocarstwami, po szczycie na wyspie Bali w listopadzie 2022 roku. Sekretarz Stanu Antony Blinken w ubiegły weekend miał wyjechać w ten weekend do Pekinu na spotkania, w tym z prezydentem Xi Jinpingiem, jednak ostatecznie zdecydowano na odłożenie wizyty.

Reakcja Pekinu jest dość niejednoznaczna, gdyż początkowo chińskie ministerstwo spraw zagranicznych wyraziło oburzenie zestrzeleniem „latającego obiektu cywilnego”, jednocześnie bagatelizowało sprawę twierdząc, że balon jest „obiektem cywilnym, który zboczył z kursu”. Następnie stwierdzono, że „balon był przeznaczony do badań klimatu, zboczył z kursu, a Chiny żałują za powstały incydent”.

Chociaż oświadczenie MSZ było niezwykle ugodowe jak na standardy Pekinu, to nie uratowało to podróży Blinkena do Państwa Środka, która byłaby pierwszą wizytą wysokiego szczebla wysokiego przedstawiciela władz Stanów Zjednoczonych w Chinach od pięciu lat. Zarówno w Waszyngtonie, jak i w Pekinie podróż Antonego Blinkena była postrzegana jako krok w kierunku wznowienia dialogu w sprawie handlu i ponownego otwarcia kanałów komunikacji niezbędnych do rozładowania napięć, takich jak „saga balonowa”.

Interesujące jest to, że media państwowe w Państwie Środka ostatnio łagodziły propagandę skierowaną pod adresem Waszyngtonu i zamiast tego podkreśliły potrzebę współpracy. Warto zwrócić uwagę, Pekin chce też jak najszybciej załagodzić obecną sytuację, gdyż po wycofaniu się z polityki Zero-Covid obowiązujących przez trzy ostatnie lata, Pekin walczy o zatrzymanie amerykańskich i europejskich inwestorów przed coraz bardziej powszechną ucieczką do krajów Azji Południowo-Wschodniej, a cały incydent stawia Chiny w bardzo niekorzystnym świetle. Natomiast po zestrzeleniu chińskiego balonu Pekin po raz kolejny zaostrzył swoją retorykę. Jego reakcje sięgały od wstępnego pojednawczego oświadczenia do oskarżeń, że Stany Zjednoczone celowo nagłaśniają ten incydent i szkodzą relacjom dwustronnym.

W Waszyngtonie twierdzenie Chin, że ta cała sprawa był wypadkiem, wynikiem działania siły wyższej, spotkało się ze sporym sceptycyzmem. Podczas gdy Pekin nazwał balon „cywilnym statkiem powietrznym używanym do badań naukowych”, Stany Zjednoczone stwierdziły, że jest to jeden z wielu w całej flocie balonów szpiegowskich powiązany z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą.

A zatem zarówno wśród kierownictwa Komunistycznej Partii Chin, jak i dowództwa wojskowego istnieje niejasność co do tego, jak poradzić sobie z tym epizodem, co zahamowało wysiłki Pekinu na rzecz zresetowania stosunków dwustronnych. Przelot chińskiego balonu szpiegowskiego nad terytorium USA i Kanady z pewnością przyczyni się do większej nieufności między mocarstwami i oddali perspektywę poprawy relacji między mocarstwami.

W ostatnich latach z Pekinu płynęły sygnały sugerujące chęć poprawy stosunków ze Stanami Zjednoczonymi. Wydaje się jednak, że liczne w ostatnich dniach zestrzelenia chińskich balonów szpiegowskich sprawiają, że perspektywa lepszych relacji się oddala – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.

Incydent z udziałem chińskiego balonu szpiegowskiego wywołało ogromne zaskoczenie Waszyngtonu i Ottawy, ponieważ nikt w tym czasie nie przypuszczał, że Państwo Środka zdecyduje się na taki śmiały ruch, jakim był przelot nad terytorium Stanów Zjednoczonych i Kanady w celu uzyskania wrażliwych danych na temat amerykańskich baz wojskowych w Montanie.

Obecnie Marynarka Wojenna USA, Straż Przybrzeżna i FBI wciąż zbierają informacje na temat obiektu, który został zestrzelony 4 lutego nad Atlantykiem w pobliżu Karoliny Północnej. Pentagon oświadczył, że zintensyfikował monitorowanie przestrzeni powietrznej na dużych wysokościach po wykryciu latającego bezzałogowca.
Niestety, incydent szpiegowski najwyraźniej obejmował nie jeden, a kilka bezzałogowych obiektów latających. Według najnowszych informacji, do 12 lutego siły powietrzne Stanów Zjednoczonych zestrzeliły już czwarty obiekt nad jeziorem Huron (pogranicze Kanady z USA).

Epizod z balonem zaskoczył amerykańskich urzędników, w dużej mierze dlatego, że miał miejsce w czasie, gdy Chiny dążyły do poprawy stosunków z Waszyngtonem. Również w Pekinie niektórzy urzędnicy nazwali ten incydent „nieszczęśliwym wypadkiem”.

Niestety wygląda na to, że ta sprawa położy cień na relacje Waszyngtonu z Pekinem, ponieważ wydawało się, że istnieje nadzieja na poprawę relacji między mocarstwami, po szczycie na wyspie Bali w listopadzie 2022 roku. Sekretarz Stanu Antony Blinken w ubiegły weekend miał wyjechać w ten weekend do Pekinu na spotkania, w tym z prezydentem Xi Jinpingiem, jednak ostatecznie zdecydowano na odłożenie wizyty.

Reakcja Pekinu jest dość niejednoznaczna, gdyż początkowo chińskie ministerstwo spraw zagranicznych wyraziło oburzenie zestrzeleniem „latającego obiektu cywilnego”, jednocześnie bagatelizowało sprawę twierdząc, że balon jest „obiektem cywilnym, który zboczył z kursu”. Następnie stwierdzono, że „balon był przeznaczony do badań klimatu, zboczył z kursu, a Chiny żałują za powstały incydent”.

Chociaż oświadczenie MSZ było niezwykle ugodowe jak na standardy Pekinu, to nie uratowało to podróży Blinkena do Państwa Środka, która byłaby pierwszą wizytą wysokiego szczebla wysokiego przedstawiciela władz Stanów Zjednoczonych w Chinach od pięciu lat. Zarówno w Waszyngtonie, jak i w Pekinie podróż Antonego Blinkena była postrzegana jako krok w kierunku wznowienia dialogu w sprawie handlu i ponownego otwarcia kanałów komunikacji niezbędnych do rozładowania napięć, takich jak „saga balonowa”.

Interesujące jest to, że media państwowe w Państwie Środka ostatnio łagodziły propagandę skierowaną pod adresem Waszyngtonu i zamiast tego podkreśliły potrzebę współpracy. Warto zwrócić uwagę, Pekin chce też jak najszybciej załagodzić obecną sytuację, gdyż po wycofaniu się z polityki Zero-Covid obowiązujących przez trzy ostatnie lata, Pekin walczy o zatrzymanie amerykańskich i europejskich inwestorów przed coraz bardziej powszechną ucieczką do krajów Azji Południowo-Wschodniej, a cały incydent stawia Chiny w bardzo niekorzystnym świetle. Natomiast po zestrzeleniu chińskiego balonu Pekin po raz kolejny zaostrzył swoją retorykę. Jego reakcje sięgały od wstępnego pojednawczego oświadczenia do oskarżeń, że Stany Zjednoczone celowo nagłaśniają ten incydent i szkodzą relacjom dwustronnym.

W Waszyngtonie twierdzenie Chin, że ta cała sprawa był wypadkiem, wynikiem działania siły wyższej, spotkało się ze sporym sceptycyzmem. Podczas gdy Pekin nazwał balon „cywilnym statkiem powietrznym używanym do badań naukowych”, Stany Zjednoczone stwierdziły, że jest to jeden z wielu w całej flocie balonów szpiegowskich powiązany z Chińską Armią Ludowo-Wyzwoleńczą.

A zatem zarówno wśród kierownictwa Komunistycznej Partii Chin, jak i dowództwa wojskowego istnieje niejasność co do tego, jak poradzić sobie z tym epizodem, co zahamowało wysiłki Pekinu na rzecz zresetowania stosunków dwustronnych. Przelot chińskiego balonu szpiegowskiego nad terytorium USA i Kanady z pewnością przyczyni się do większej nieufności między mocarstwami i oddali perspektywę poprawy relacji między mocarstwami.

Najnowsze artykuły