7 października amerykańskie Biuro Przemysłu i Bezpieczeństwa (BIS) zdecydowało o wpisaniu 31 firm technologicznych z Państwa Środka do listy podmiotów objętych kontrolą eksportu. Celem restrykcji jest ograniczenie produkcji oraz kupna zaawansowanych chipów komputerowych dla wojska Chińskiej Republiki Ludowej. Administracja Joe Bidena tym samym nałożyła jedne z najostrzejszych zakazów eksportu półprzewodników do Chin – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl.
Armia Chin a sankcje na półprzewodniki
Interesujące jest również to, że amerykańskie embargo nie tylko skupia na konkretnych firmach, takich jak Huawei, ale także zwiększy kontrolę nad własnymi przedsiębiorstwami, ponieważ rząd USA będzie wymagać od rodzimych firm uzyskania licencji na eksport niektórych chipów wykorzystywanych w sztucznej inteligencji i superkomputerach, a także sprzętu mającego zastosowanie w zaawansowanej produkcji półprzewodników.
Stany Zjednoczone dodały również Yangtze Memory Technologies, wiodącego chińskiego producenta układów pamięci i potencjalnego dostawcę Apple, wraz z 30 innymi firmami do swojej „niezweryfikowanej listy”. Co prawda nie zabrania to amerykańskim firmom kontaktować się z nimi, ale zwiększa zakres kontroli nad ich działalnością i wysyła jasny sygnał, że takie firmy mogą ostatecznie trafić na rządowe czarne listy, jeśli obawy dotyczące ich działalności będą nadal rosnąć. To wciąż daje amerykańskim firmom wiele powodów, by poważnie zastanowić się nad współpracą z firmami technologicznymi z Państwa Środka.
Warto zwrócić uwagę, że przemysł chipów narodził się w Stanach Zjednoczonych, ale w ostatnich dziesięcioleciach przeniósł się do Azji, głównie do Tajwanu, Korei Południowej i Chin. Wraz ze zwiększaniem wydatków na rozwój chińskiej armii, amerykańscy urzędnicy i eksperci obawiają się, że ich własny produkt może być wykorzystany podczas inwazji na Tajwan lub nawet przeciwko nim samym. Zaawansowane chipy są w coraz większym stopniu filarem władzy geopolitycznej, stanowiąc podstawę zarówno systemów wojskowych, jak i możliwości przetwarzania danych, które napędzają nowoczesną gospodarkę.
Decyzja amerykańskiego rządu o nałożeniu embarga to cios dla chińskiej armii, ponieważ ma na celu utrudnić rozwoj zaawansowanych technologii wojskowych, w tym broni masowego rażenia, a także spowolni szybkość i dokładność podejmowania decyzji wojskowych, logistyki i autonomicznych systemów wojskowych. Ponadto amerykańskie sankcje utrudnią również funkcjonowanie i dalszy rozwój systemu masowej inwigilacji na mieszkańcach Chińskiej Republiki Ludowej.
Amerykanie bardzo obawiają się, że Chiny dzięki współpracy z zachodnimi producentami chipów skopiują ich technologię i sami będą w stanie zaspokoić własne zapotrzebowanie, a Stany Zjednoczone utracą swoją pozycję na rynku. Warto zwrócić uwagę, że Waszyngton już wcześniej podjął wysiłki dyplomatyczne mające celu ograniczenie chińskiego dostępu do półprzewodników, w tym wezwania holenderskiego rządu do zablokowania sprzedaży krytycznego sprzętu przez firmę ASML Holding NV.
Kompleksowy charakter sankcji, są wyraźnym sygnałem, że wojna o półprzewodniki między Waszyngtonem a Pekinem trwa nadal i że administracja Bidena jest gotowa do osiągnięcia zwycięstwa, nawet przy znacznych kosztach dla krajowych producentów. Już za czasów administracji Trumpa Stany Zjednoczone starały się ograniczyć rozwój chińskiego przemysłu półprzewodników, umieszczając firmy na czarnej liście eksportu Departamentu Handlu, w tym giganta telekomunikacyjnego Huawei i jego największego producenta chipów, Semiconductor Manufacturing International Corporation (SMIC). Ponieważ nakłożenie sankcji na Chiny również przyniesie amerykańskim firmom niemałe straty, Departament Handlu zamierza wprowadzić szereg ulg podatkowych, dotacji na budowę fabryk i finansowanie badań, aby z powrotem przyciągnąć więcej przemysłu przewodników do USA.
Decyzja Stanów Zjednoczonych o wstrzymaniu dostaw zaawansowanych chipów zatem utrudni działania Państwu Środka w dziedzinie sztucznej inteligencji, tym samym spowolni rozwój i udoskonalanie chińskich systemów wojskowych. Działania Waszyngtonu stawiają Chiny w trudnej sytuacji i prawdopodobnie utrudnią firmom z Państwa Środka rozwój tej technologii oraz spowolnią udoskonalanie zaawansowanych systemów wojskowych. Jednak należy zaznaczyć, że chińscy giganci technologiczni jak Huawei sam opracował własne półprzewodniki do swoich urządzeń, co pokazuje, że Chiny też są zdolne do wyprodukowania własnych chipów. Półprzewodniki są dziś tym, czym w połowie XX wieku była stal, a dominacja w tym obszarze będzie krokiem do zwycięstwa w wyścigu technologicznym.
Chiński problem z lotem ministra obrony narodowej do Korei Południowej