Sasin dla GP: Decyzja TSUE o kopalni Turów nie uwzględnia polskiej racji stanu

9 czerwca 2021, 11:00 Energetyka

Musimy zrobić wszystko, by proces tworzenia nowego modelu energetyki przebiegał planowo; wyłączenie kopalni Turów stanowiłoby próbę wprowadzenia Polski na drogę dzikiej transformacji energetycznej; to tak, jakby ktoś nas popychał do skoku głową w dół do pustego basenu – powiedział „Gazecie Polskiej” wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.

Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Foto: MAP
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin. Foto: MAP

Sasin o decyzji TSUE ws. kopalni Turów

Sasin był pytany, kto ma interes w tym, by zamknąć kopalnię węgla brunatnego Turów. Odpowiedział, że decyzja TSUE nie uwzględnia polskiej racji stanu i której – jego zdaniem – „w żaden sposób nie można wykonać”. – Jest całkowicie niemożliwa do realizacji, biorąc pod uwagę choćby względy techniczne. Nie można kopalni zamknąć, naciskając jakiś guzik. To niezwykle złożony proces, który musi być rozłożony na lata, by nie powiedzieć dziesięciolecia – przekonywał. – Wracając do pytania o to, w czyim interesie była podjęta decyzja, wskazywałbym tych, którzy chcieliby, aby Polska była krajem, który jest uzależniony od dostaw energii z zewnątrz, bo nie jest w stanie sama jej wyprodukować. Można się domyślać, że mogą to być ci, którzy chcą nam tę energię sprzedać w przyszłości, a tym samym uzależnić Polskę nie tylko ekonomicznie, ale i politycznie – zaznaczył.

Jak wskazał, „pamiętamy te obawy wynikające z możliwości zakręcenia kurka przez wschodniego dostawcę gazu ziemnego czy ropy naftowej do Polski”.
– Wiemy już, jak można, przy pomocy takiego straszaka, sterować wydarzeniami w Polsce. Dziś nie chodzi o zakręcanie kurka z gazem czy ropą, bo potrafimy już dywersyfikować dostawy tych surowców do Polski. Dążymy do tego, by możliwie szybko uniezależnić się od jednego, monopolistycznego dostawcy. W wypadku dostaw energii elektrycznej, gdybyśmy zostali zmuszeni do wyłączania bloków energetycznych na węgiel (kamienny i brunatny) w sposób niekontrolowany, czyli taki, który nie uwzględnia harmonogramów związanych z wprowadzaniem na rynek energetyczny nowych źródeł energii, mogłoby się okazać, że Polska byłaby zmuszona do znaczącego importu prądu. Wtedy należałoby sobie odpowiedzieć na pytanie: od kogo? – mówił.

Według Sasina „w grę wchodzą dwa państwa: Niemcy i Rosja”. – Dziś nic nie wskazuje na to, by ze strony rosyjskiej była jakakolwiek chęć poprawy stosunków z Polską. Z Niemcami mamy bardzo dobre relacje w ramach UE, kraj ten jest naszym bardzo ważnym partnerem. Jednak, z punktu widzenia interesów Polski, niezależnie od tego, jak dobre są te stosunki, życzyłbym sobie, byśmy nie byli uzależnieni od dostawy energii z innych krajów – mniej czy nawet bardziej nam przyjaznych – powiedział minister. Podkreślał, że rząd musi zrobić wszystko, by proces tworzenia nowego modelu energetyki przebiegał planowo w określonym czasie, czyli do końca lat 40. – Wobec tego obecna próba pozbawienia nas tak ważnego źródła – bo przecież próba wyłączenia kopalni Turów łączy się z wyłączeniem także elektrowni – stanowi próbę wprowadzenia Polski na drogę dzikiej transformacji energetycznej. To tak, jakby ktoś nas popychał do skoku głową w dół do pustego basenu – zaznaczył.

Według niego w takiej sytuacji zostalibyśmy pozbawieni istotnego dla nas źródła energii, a jednocześnie narazilibyśmy się na ogromne problemy społeczne. – Przecież energetyka to dziś źródło utrzymania dziesiątków tysięcy osób, ich rodzin i firm kooperujących. Oznaczałoby to więc równocześnie gigantyczną katastrofę o wymiarze nie tylko gospodarczym, ale także społecznym. Opozycja zarzuca, że polskie władze obudziły się wczoraj – jeśli chodzi o rozmowy z Czechami. Tymczasem wiemy, że projekt zamknięcia kopalni Turów powstał w czasach rządów Donalda Tuska, koncesja na jej dalsze działanie została udzielona w czasach rządów PiS – przekonywał. Sasin mówił, że „nieprawdziwa jest pojawiająca się teza, że koncesja została wydana na przekór czy też w konflikcie z Czechami”; przekonywał, że PGE Polska Grupa Energetyczna, właściciel kopalni Turów, prowadziła intensywne rozmowy ze stroną czeską, które miały doprowadzić do porozumienia i stworzenia warunków do tego, by koncesja mogła zostać przedłużona na kolejne lata w konsensusie z Czechami. Obecnie natomiast – mówił Sasin – ze stroną czeską „znajdujemy się na etapie dobrego dialogu”.

Polska Agencja Prasowa/Michał Perzyński

Czesi chcą kar finansowych za Kopalnię Turów i rozmawiać dalej