Donald Trump ma wiele sposobów, by ograniczyć wpływy do rosyjskiego budżetu i dosłownie zmiażdżyć gospodarkę państwa rządzonego przez Putina – mówią w rozmowie z Biznes Alertem analitycy zajmujący się rynkiem paliw i energii, a także łańcuchami dostaw. Amerykański prezydent zagroził ostatnio Kremlowi „wysokimi cłami, podatkami i sankcjami”.
„Zamierzam zrobić Rosji, której gospodarka upada i prezydentowi Putinowi wielką PRZYSŁUGĘ. Dojdźmy do porozumienia teraz i ZATRZYMAJMY tę absurdalną wojnę! BĘDZIE TYLKO GORZEJ. Jeśli nie zawrzemy +umowy+, i to wkrótce, nie będę miał innego wyjścia, jak tylko nałożyć wysokie podatki, cła i sankcje na wszystko, co Rosja sprzedaje Stanom Zjednoczonym i różnym innym uczestniczącym krajom” – napisał w środę Donald Trump na portalu społecznościowym Truth Social. „Możemy to zrobić w łatwy, lub trudny sposób – łatwy jest zawsze lepszy. Czas +ZAWRZEĆ UMOWĘ+!” – dodał (pisownia oryginalna).
Jakie środki wchodzą w grę?
„Amerykanie mają sporą przestrzeń, żeby przyprzeć Moskwę do muru, gdyż liczne drogi obchodzenia sankcji wciąż są tolerowane, albo niewystarczająco skrupulatnie badane. Po pierwsze, na pewno warto przyjrzeć się pomysłom, jak jeszcze bardziej uderzyć w rosyjskie instytucje finansowe, a przede wszystkim jeszcze bardziej utrudnić handel między Chinami a Rosją” – wskazuje w rozmowie z Biznes Alertem Konrad Popławski z warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), gdzie zajmuje się analizą handlu międzynarodowego, łańcuchami dostaw oraz gospodarką UE.
Kolejny obszar, zdaniem eksperta, to dalsze obniżanie cen światowej ropy naftowej zarówno poprzez np. obniżkę pułapu cenowego nałożonego na rosyjską ropę (price cap). Prawdziwym problemem dla Rosji byłoby utrudnienie jej sprzedaży gazu LNG, który wciąż trafia np. na rynek UE, dodaje.
„Istotne są też naciski metodą kija i marchewki na kraje niebędące sojusznikami Moskwy a umożliwiające jej obchodzenie sankcji. Chodzi głównie o Indie, Turcję czy Azję Środkową” – wylicza Konrad Popławski.
„Wreszcie sama UE musiałaby też zostać zmuszona do posypania głowy popiołem i jednolitej implementacji sankcji przez kraje członkowskie. Na pewno pomogłoby w tym zaostrzenie amerykańskich sankcji wtórnych, a także postawienie przed trybunałami dużych europejskich koncernów” – dodaje.
Najważniejsze jest jednak, jak podsumowuje, „szybkość działania i zaskoczenie, tak żeby nie dawać Moskwie czasu na wymyślenie sposobów na obejście nowych obostrzeń”.
Istotna kwestia ropy
Analityk rynku ropy naftowej z amerykańskiego think-tanku Wilson Center Thomas O’Donnell mówi nam, że wydobycie amerykańskie i państw OPEC mogłoby zastąpić kilka milionów baryłek rosyjskiej ropy dziennie.
Ekspert wskazuje, że choć przez sankcje Rosjanie stracili część swoich dochodów eksportu ropy, nie wpłynęło to znacząco na ich zdolność do prowadzenia wojny.
„Na świecie istnieje o wiele więcej potwierdzonych rezerw ropy naftowej, które można by zacząć wydobywać, gdyby USA, G7 i Europa dały wiarygodne gwarancje, że istnieje rynek dla tych zasobów. Współpracując z Arabią Saudyjską i resztą OPEC, ostrzegając ich z wyprzedzeniem, najlepiej poufnie, oraz ostrzegając innych producentów, Donald Trump jest w stanie to zrobić ostrożnie i stopniowo, aby uniknąć znacznych skoków cen” – powiedział Thomas O’Donnell.
„Gdyby zdjąć z rynku 2 lub 3 miliony baryłek dziennie rosyjskiego eksportu, mogłoby to znacznie zmniejszyć dochody państwa rosyjskiego, nawet o 15 procent. To znacząco wpłynęłoby na ich zdolność do prowadzenia wojny w ciągu najbliższego roku lub dwóch” – podkreślił ten sam ekspert w rozmowie z litewską telewizją LRT.
Dopytywany, czy nie spowodowałoby to drastycznego wzrostu cen wyjaśnił, że sytuacja rynkowa zmieniła się diametralnie od czasu agresji Rosji na Ukrainę.
„Wynika to z faktu, że Chiny nigdy tak naprawdę nie otrząsnęły się po pandemii Covid-19 – ich popyt spadł. Europa również boryka się ze słabą sytuacją gospodarczą. Amerykanie kolei wciąż zwiększają produkcję przy użyciu technologii szczelinowania hydraulicznego” – podkreślił O’Donnell.sankcje
Ograniczenie w eksporcie LNG
Analitycy cytowani przez S&P Global Commodity Insights, dostawcę informacji o rynkach energii, też wyliczają szereg sposobów, na jakie Trump może uderzyć w rosyjską gospodarkę.
„Konsekwentne egzekwowanie istniejących sankcji może wystarczyć, by nadwyrężyć finanse Moskwy. Jeśli jednak zajdzie potrzeba dalszej eskalacji, administracja Trumpa może zaostrzyć ograniczenia w eksporcie LNG, naciskać by G7 wprowadziła zakazy importu lub cła karne na produkty z krajów przetwarzających rosyjską ropę, nałożyć sankcje na kolejne rosyjskie firmy naftowe lub nałożyć sankcje wtórne” – mówił Fernando Ferreira z Rapidan Energy Group.
Rachel Ziemba z firmy doradczej zajmującej się oceną ryzyka Horizon Engage oceniła z kolei w rozmowie z S&P Global Commodity Insights, że cła bezpośrednie będą miały znikomy wpływ, ponieważ wymiana handlowa między Rosją a USA jest ograniczona.
„Skuteczne mogą się okazać wtórne cła na rosyjskich sojuszników, takich jak Chiny i Malezja” – podsumowała Ziemba.