Jak wypełnić dziurę inwestycyjną w energetyce (RELACJA)

20 czerwca 2017, 17:00 Energetyka

Podczas konferencji Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej pod patronatem BiznesAlert.pl odbyła się dyskusja moderowana przez Bartłomieja Derskiego z Wysokiego Napięcia. Skupiła się na propozycjach Komisji Europejskiej i problemom, które wynikają ze zmian związanych z Pakietem Zimowym.

Jan Staniłko z Ministerstwa Rozwoju dość sceptycznie podchodzi do kwestii zmian sugerowanych przez KE mówił, że, koszty energii wzrosną „z czegokolwiek nie byłaby ta energia”. Zmiana ceny wpłynie, jak zaznaczył, na wszystkie aspekty życia Polaków. Około 40% energii zużywanej w domach to ogrzewanie. – Trzeba się liczyć z ubóstwem energetycznym. Nowe regulacje mało zwracają na to uwagę – twierdzi Staniłko. Badania i rozwój w Polsce to: Siemens, GE, Mitsubishi, Vestas praktycznie nie ma polskich dużych firm w tym obszarze. – Skorzystanie na tej sytuacji technologicznej jest raczej dla tych największych graczy – mówił.

Działania inwestycyjne i stymulujące nie będą pochodziły od lokalnych firm dodał panelista. – Jakakolwiek transformacja w technologiach nie odbędzie się z udziałem polskich firm, ale firm, które są w Polsce – podkreślał Staniłko. Wyjątkiem na, który panelista zwrócił uwagę jest jedna z polskich stoczni, produkująca elementy do turbin wiatrowych. Podkreślił taż, że łańcuch dostaw w Polsce jest najbardziej rozwinięty właśnie w energetyce wiatrowej po górniczej. Najgorzej, dodał, wygląda kwestia związana z dostarczaniem technologii lub rozwiązań dla „atomu”. – Polską ukrytą tajemną mocą jest informatyka. Im więcej będzie OZE tym więcej będzie informatyki – Staniłko dodał na koniec.

Joanna Maćkowiak – Pandera, Forum Energii mówiła o tym, że około rok temu organizacja, którą reprezentuje zastanawiała się jak wesprzeć politykę energetyczną w Polsce. – Bez strategicznego dokumentu popartego głębokimi analizami nie możemy mówić o rozwoju polskiej energetyki – mówiła Pandera. – Polityka energetyczna w Polsce to polityka społeczna, trzeba myśleć o miejscach pracy – zaznaczyła panelistka. Według Pandery niemożliwe jest opracowanie jednego scenariusza miksu dla Polski.

Opracowane zostały przez Forum Energii cztery scenariusze: I. zakładający 84% udział węgla w misie, II. zdywersyfikowanie źródeł energii i rosnący udział OZE i atom, III. znaczny wzrost OZE i gaz bez atomu, IV. OZE jako dominujące źródło pozyskiwania energii. To ostatnie rozwiązanie do 2050 roku pozwoliłoby (biorąca pod uwagę energię pierwotną) dać nam nie tylko stabilne zasilanie. ale też czyste powietrze.

Pandera mówiła, że nie ma dużych różnic w kosztach wszystkich scenariuszach, ale w każdym scenariuszu widać wzrost cen energii. „W modelu Primes są bardzo konserwatywne założenia” mówiła panelistka. Naszym (Forum Energii) zadaniem jest pokazać trendy i wskazać ryzyka dodała Pandera. „Duże znaczenie w rozwoju elektroenergetyki i energetyki będzie miało powietrze. To ostatni dzwonek dla ciepłownictwa w takim wydaniu jaki znamy” na zakończenie dodała panelistka. Pokreśliła, że potrzebne jest łączenie źródeł energii i współpraca między krajami. – 65% redukcji emisji do 2030 roku w wariancie umiarkowanym jest możliwe – zakończyła Joanna Maćkowiak-Pandera.

Marcin Roszkowski z Instytutu Jagiellońskiego mówił, o tym, że transformacja w energetyce będzie wynikiem kończenia się zasobów jakie ma Polska. – Mniej wydobywamy więcej importujemy – dodał. – Transformacja będzie wymuszona. W górnictwie pracuje dziś około 75 000 osób w sieci Biedronka 65 000 osób. Pewne prace są zastępowane, zmieniają się potrzeby społeczności – mówił Roszkowski.

Część rzeczy które planuje Komisja Europejska się nie wydarzy według Roszkowskiego, a w lukę, która się pojawi w polskiej energetyce pasuje offshore, OZE czy atom. – Dziura inwestycyjna czy transformacyjna będzie wypełniana przez rozproszoną energetykę. Komisja Europejska lubi gaz – mówił prezes Instytutu Jagiellońskiego.

W związku z tym, prognozuje, że jego udział w miksie, w przyszłej energetyce będzie znaczący.  – Federacja Rosyjska dostarcza w Europie najwięcej gazu. Poszerzenie mocy gazoportu i wyjście do Norwegii pozwoli nam na wejście na inne rynki – mówił Roszkowski. Dodał także, że energetyka nie oprze się polityce co pokazuje casus Kataru (jako jednego z głównych eksporterów gazu) po wizycie Donalda Trumpa gaz z Kataru jest na cenzurowanym. – Nie mając przemysłu, mając ginące zasoby uzależnimy się od dostaw – dodał na koniec.

Klaus Steen Mortensen z Vestas mówł: „mamy silną wiarę, że warto inwestować w elektrownie wiatrowe, uważamy, że wiatr będzie miał rosnące znaczenie w energetyce. Ceny energii elektrycznej w krajach nordyckich są połową tego co jest w Polsce” mówił. „To także zasługa turbin tam działających. To jest rozwiązanie mające na względzie ograniczenie zanieczyszczenia środowiska” mówił Mortensen. – Wszędzie gdzie stawiane są turbiny powstają też miejsca pacy (400 osób w Polsce pracuje dla Vestas). Panelista mówił o tym, że ważny jest łańcuch dostaw, w którym jego firma bierze udział i pokazuje, że działania farm wiatrowych wyraźnie widać. Widzimy, że wiatr pozwala na szybki rozwój.

– W Danii jest 1 turbina na 1000 mieszkańców – dodał Mortensen. Czy turbiny z onshore przejdą do offshore pytał moderator. – Raczej będzie to współistniało i rozwijać będą się oba warianty. Nie ma na razie przesłanek żeby rezygnować z onshore, ma to swoje uzasadnienie ekonomiczne – podsumował Mortensen.

Janusz Gajowiecki prezes PSEW, organizatora konferencji powiedział, że „można zapewnić rozwój na lądzie i na morzu energetyki wiatrowej. Dzięki energetyce wiatrowej można zrezygnować z inwestycji w atom”. – Taki model pozwoli na zwiększenie zatrudnienia. Potencjał  da się przeliczyć. Rozbudowa energetyki wiatrowej to rozwój polskiej gospodarki” dodał Gajowiecki. Mówił także, że inwestorzy są bardzo zniechęceni do działania na naszym rynku w związku z ustawami o OZE i ustawie o inwestycjach w elektrownie wiatrowe. Zapowiedzi zmian w tych dokumentach, ktore mają być upublicznione niebawem pokażą kierunki rozwoju branży. – Według znanych już założeń na razie widać trzy kwestie: uporanie się z nadpodażą świadectw pochodzenia energii, spowodowanie żeby system aukcyjny był dostępny dla wszystkich technologii, zapewnienie wolumenów aukcyjnych dla onshore. – Polska potrzebuje 10-12 tWh już teraz, można to zapewnić z rozproszonych źródeł. Kwestie związane z regulacjami w ustawie odległościowej, spełniają oczekiwania środowiska, odnośnie podatku od nieruchomości, repoweringu też. W dalszym ciągu problemem jest kwestia odległości i tzw. 10h – to uniemożliwia rozwój sektora – mówił Gajowiecki.