Jakóbik: Korupcja zamiast dobrej polityki informacyjnej o gazie łupkowym

6 sierpnia 2013, 10:47 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny Biznes Alert

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wykryła kolejną aferę korupcyjną w Ministerstwie Środowiska. Siedem osób, z czego trójka urzędników resortu, otrzymała zarzuty o charakterze korupcyjnym. To nie pierwszy i, prawdopodobnie, nie ostatni raz. Tymczasem sektor gazu łupkowego w Polsce więdnie.

Wczoraj pojawiły się także informacje, że w polskiej grze o wydobycie gazu łupkowego pozostały już tylko PGNiG i PKN Orlen, czyli najsilniejsze firmy państwowe, które i tak nie są w stanie wiercić więcej niż kilka odwiertów miesięcznie. Polska nadal jest skazana na dopływ inwestycji z zewnątrz lub cierpliwe czekanie na rozwój infrastruktury i zgromadzenie odpowiedniego kapitału przez rodzimą energetykę. Bardziej atrakcyjna, pierwsza z opcji jest coraz mniej pewna, ponieważ poszczególne resorty nadal kłócą się o kształt Prawa Geologicznego – Górniczego, które ma dać inwestorom pojęcie o skali ryzyka, jakie podejmą, jeśli zdecydują się na poszukiwania gazu łupkowego w Polsce. Tymczasem, podobnie jak w Wielkiej Brytanii, pogarsza się klimat społeczny dla poszukiwań. Podobnie jak mieszkańcy Walcombe blokujący prace Cuadrilli, tak przeciwnicy poszukiwań gazu łupkowego z Żurawłowa oprotestowali działalność Chevronu w pobliżu wioski. Powstają organizacje takie, jak Occupy Chevron, a opór przeciwko rozwojowi gazu łupkowego w kraju organizuje się coraz lepiej. Także zewnętrzny reżim regulacyjny może niebawem pogorszyć atmosferę w sektorze, jeśli propozycje paneuropejskich obostrzeń środowiskowych dla poszukiwań i wydobycia gazu łupkowego wysuwanych przez lobby ekologiczne znajdzie uznanie w Brukseli.

Co polski rząd powinien zrobić? Rekomendacje zostały sformułowane dawno. Wraz z posłem do Parlamentu Europejskiego Pawłem Kowalem i zespołem Europa Bezpieczeństwo Energia postulowaliśmy jeszcze w 2011 roku, aby rząd zorganizował skuteczną politykę informacyjną skierowaną do wewnątrz i koordynował politykę w ramach Wspólnoty z europejskimi zwolennikami rozwoju sektora łupkowego. Nie można tutaj wiele dodać.

Rząd jest obecnie dużo ostrożniejszy jeśli chodzi o podawanie informacji na temat sektora łupkowego i zrezygnował już z hasła łupkowej rewolucji. Jak pisałem w innych tekstach po okresie łupkowej euforii został jedynie kac łupkowy a entuzjazm resortów prysł. Rząd nie zapewnił natomiast kluczowego warunku poprawiającego klimat w sektorze, na który miał teoretycznie największy wpływ. Ostatecznych rozstrzygnięć w sprawie regulacji łupkowych możemy się spodziewać dopiero po wakacjach, kiedy Sejm znów zacznie pracować. Póki co trwa walka między resortami o konkretne zapisy Prawa Geologicznego-Górniczego. Afery korupcyjne, jak wspomniana we wstępie, zdekonstruują nawet najlepszą politykę informacyjną rządu. Siódemkę podejrzanych o przyjmowanie korzyści majątkowych ABW zatrzymała jeszcze na początku 2012 roku. Sprawa sprowokowała reakcję. W listopadzie 2012 roku Centralne Biuro Antykorupcyjne rozpoczęło dochodzenie w sprawie nieprawidłowości przy przydzielaniu koncesji na wydobycie gazu łupkowego w Ministerstwie Środowiska. Czas pokaże, czy korupcja miała charakter incydentalny, czy jest to proceder powszechny w ministerstwie kierowanym obecnie przez Marcina Korolca. Sam Pan Minister podejmuje wysiłki na rzecz poprawy polityki informacyjnej w sprawie gazu łupkowego. Dzisiaj spotkał się z Sekretarzem Stanu Wielkiej Brytanii Owenem Petersonem. Odwiedził z nim odwierty łupkowe w Polsce. Jak sam Korolec deklaruje na Twitterze, zamierza z jego pomocą budować „awangardę łupkową” w Europie i przeciwstawiać się polityce mającej na celu zgaszenie rozwoju sektora na tym kontynencie. Takie deklarację będą brzmiały dużo wiarygodniej, gdy Minister posprząta bałagan przy udzielaniu koncesji we własnym resorcie.

Rekomendacje dla rządu pozostają niezmienne. Polska potrzebuje sojuszników w Unii Europejskiej, jak Wielka Brytania, dla obrony przed niepotrzebnymi regulacjami paneuropejskimi oraz sprawnej polityki informacyjnej w kraju, której nie psują informacje o kolejnych aferach korupcyjnych. Jeśli chodzi o pierwszą kwestię, to oceniam działania rządu na słabą czwórkę. Inicjatywy, jak spotkanie Korolca z Patersonem to dobry kierunek i należy go kontynuować. W drugiej sprawie muszę być bardziej krytyczny i oceniam aktywność rządu na trójkę na szynach.

„Ta dyskusja powinna się pilnie zakończyć konkluzją. Być może taką konkluzją będzie jednolity nadzór nad całą energetyką. A więc na przykład, o czym już wspomniałem, ministerstwo energetyki lub pełnomocnik rządu, który miałby nadzór nad całością tego tematu” – Donald Tusk, 19.04.2013

Aby moja krytyka była konstruktywna polecam pod rozwagę rządzącym pomysł powołania Ministerstwa Energetyki, które mogłoby pomóc w uporządkowaniu sytuacji w całym sektorze, w tym w sprawie gazu łupkowego. Jeżeli deklaracje premiera Donalda Tuska o woli powołania takiego resortu nie są jedynie zagrywką wizerunkową, rząd powinien przychylić się do takiego rozwiązania. Czasu jest coraz mniej a kac łupkowy coraz intensywniejszy. Rząd musi działać, by po łupkowej rewolucji nie został nam jedynie ból głowy.