Komisja Europejska oficjalnie potwierdziła informację przedstawioną przez przedstawiciela DG ENVI Michaela Schuetza, który podczas konferencji Polski Gaz Ziemny 2020 zadeklarował, ze nowe regulacje łupkowe zostaną przedstawione przez Komisję w styczniu 2014 roku.
Jak informuje Posłanka do Parlamentu Europejskiego Lenka Kolarska-Bobińska, ścierają się wciąż dwie wizję – komisarza ds. środowiska Janeza Potocnika i komisarza ds. energii Gunthera Oettingera. Dyskusji zostaną poddane dwie wersje regulacji – kierunkowa (mniej konkretna i restrykcyjna) oraz skonkretyzowana. Nowe rozwiązania mają zostać przedstawione w pakiecie z propozycjami dotyczącymi polityki klimatycznej Unii Europejskiej po 2020 roku, kiedy kończy się obowiązywanie obecnego pakietu energetyczno-klimatycznego.
Kiedy w trakcie panelu wspomnianej już konferencji poświęconego regulacjom europejskim regulacjom pytałem przedstawiciela Ministerstwa Spraw Zagranicznych Stanisława Ciosa o ryzyko powiązania przez przeciwników gazu łupkowego w Brukseli kwestii gazu łupkowego ze zmianami klimatycznymi, ten zaprzeczył aby takowe istniało. Z zapowiedzi Komisji Europejskiej wynika jednak, że ta instytucja będzie chciała wiązać obie kwestie.
To bardzo niebezpieczne. Jak wskazywał Poseł do PE Konrad Szymański, były już podejmowane próby zablokowania poszukiwań gazu niekonwencjonalnego, przy użyciu argumentu o jego emisyjności (która w rzeczywistości jest trzy razy mniejsza, niż emisyjność węgla). Wygląda na to, że przeciwnicy rozwoju sektora łupkowego w Brukseli będą chcieli obwinić gaz łupkowy za zmiany klimatu i na tej podstawie zablokować jego poszukiwania na terenie całego kontynentu. Chociaż pomysł wydaje się absurdalny, to nie takie już absurdy przyswajała unijna legislacja.
Wszystko zależy teraz od lobbingu entuzjastów gazu łupkowego w KE (Oettinger), PE (głównie europosłowie z ITRE) oraz Radzie Unii Europejskiej (dyplomacje państw). Jak wskazują insiderzy z Brukseli, klimat sprzyja zwolennikom rozwoju sektora łupkowego, ponieważ większość państw zajmuje umiarkowane stanowisko w tej sprawie. Z kolei zdecydowana większość zgadza się, co do tego, że sektor łupkowy powinien się rozwijać a kwestią sporną pozostaje jedynie poziom na jakim powinny funkcjonować regulacje środowiskowe – państwowy czy ponadpaństwowy.
Możemy wiele ugrać podczas Szczytu Klimatycznego w Warszawie, gdzie Unia Europejska ma przedstawić swoje stanowisko w sprawie globalnej polityki klimatycznej. W tym celu musi ustalić unijną linię w tej sprawie. Chociaż komisarz ds. zmian klimatu Connie Hedegaard zapowiada, że warszawski COP 19 będzie dopiero początkiem rozmowy o nowych celach klimatycznych (mają się one wahać miedzy 35 a 45 procent), to właśnie tam może zostać postawiona kwestia wpływu emisyjności sektora niekonwencjonalnego na środowisko – wbrew przekonaniu Stanisława Ciosa z MSZ – na co wskazywałaby zapowiedź przedstawienia wiązanych regulacji dla sektora gazu niekonwencjonalnego i polityki klimatycznej przez Komisję Europejską.
Z tego powodu polska dyplomacja i nasi przedstawiciele w instytucjach Unii stoją przed trudnym zadaniem mobilizacji zwolenników rozwoju sektora łupkowego oraz przekonania obojętnych przed przedstawieniem nowych regulacji w styczniu. Muszą być gotowi jeszcze przed Szczytem Klimatycznym. Wszystko po to, by ideologia ekologiczna, którą posługują się lobby przeciwne gazowi łupkowemu, nie przesłoniła perspektyw jakie stoją przed Starym Kontynentem w związku z możliwym rozwojem sektora gazu niekonwencjonalnego.