Jakóbik: Polska nie kupi LNG z USA w ciemno

10 kwietnia 2017, 07:30 Energetyka

– Dostawy gazu skroplonego z USA to obecnie kwestia ceny. Mówiłem o tym w polskich mediach i potwierdzają to słowa Mateusza Morawieckiego po wizycie w Waszyngtonie – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Mateusz Morawiecki, fot. flickr.com/premierrp

Wicepremier i minister rozwoju RP Mateusz Morawiecki przyznał w rozmowie z agencją Reuters, że podczas wizyty w Waszyngtonie uzyskał „bardzo pozytywną reakcję” na propozycję rozmów na temat uruchomienia dostaw LNG z USA do Polski.

Morawiecki powiedział Reutersowi, że osiągnął „zrozumienie” sekretarza energii Ricka Perrego, że potrzebna jest wspólna praca na rzecz układu w tej sprawie. Polska posiada terminal LNG w Świnoujściu. Za jego pomocą sprowadza gaz z Kataru na mocy umowy długoterminowej i z innych kierunków, doraźnie. Do tej pory był to gaz norweski.

Polski polityk przyznał, że dostawy z USA byłyby kolejnym narzędziem dywersyfikacji wzmacniającym bezpieczeństwo energetyczne kraju. Przyznał, że jest to konieczne ze względu na zagrożenie z Rosji. – Jestem bardzo zaniepokojony. To co Rosja robi od czasu inwazji na Gruzję w 2008 roku i na Ukrainę w 2014 roku jest w sposób oczywisty niezgodne z prawem międzynarodowym – ocenił. – Stanowczo sprzeciwiamy się tej ekspansjonistycznej i agresywnej polityce Rosji. Trudno także przecenić cyberzagrożenia dla państw bałtyckich i Polski. Wierzę, że to realne zagrożenia – dodał.

Morawiecki przyznał, że cena gazu skroplonego z Teksasu jest obecnie wyższa od dostaw z Algierii i Kataru, ale podkreślił, że wierzy w możliwość wynegocjowania niższej z dostawcami amerykańskimi.

Polacy rozpoczynają w 2019 roku negocjacje nowych warunków dostaw gazu z Rosji. W 2022 roku wygasa kontrakt z Gazpromem. Według deklaracji ministerstwa energii Polska chciałaby zmienić jego warunki na bardziej elastyczne i zmniejszyć wolumen zakupów w Rosji. Posiadanie szeregu alternatyw poprawi pozycję negocjacyjną Polaków, a w razie potrzeby umożliwi im całkowitą rezygnację z dostaw rosyjskich.

Amerykanie chcą eksportować jak najwięcej gazu ziemnego od czasu gdy dzięki rewolucji łupkowej stali się eksporterami netto tego surowca. Przed zmianą zainwestowali istotne środki w import LNG. Obecnie przestawiają infrastrukturę na eksport i chcą maksymalizować sprzedaż. Do tej pory tylko jedna firma zajmuje się eksportem LNG. Chodzi o Cheniere Energy, której delegacja według informacji BiznesAlert.pl odwiedziła Polskę w listopadzie 2015 roku.

Dla USA kusząca może być perspektywa reeksportu gazu skroplonego z Polski do innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Z tego powodu być może ustąpią w zakresie ceny na rzecz zwiększenia wolumenu dostaw do Świnoujścia. Polacy mogą naciskać na takie rozwiązanie, bo posiadają alternatywę w postaci dostaw z innych kierunków.

Istotna w wypowiedzi Morawieckiego jest deklaracja o tym, że cena dostaw gazu z Kataru jest konkurencyjna do oferty z USA. To ciekawe w kontekście spekulacji, że kontrakt katarski jest jednym z najdroższych w Europie. Być może zatem chodzi o aneks do umowy, czyli tzw. drugi kontrakt, który może być indeksowany już nie do ropy naftowej, ale ceny giełdowej i rzeczywiście dawać tańszy gaz skroplony Polsce. Chociaż cena i inne warunki powyższych umów pozostają tajne, wicepremier prawdopodobnie je zna.