icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jakóbik: Rewizja planu atomu z USA w Polsce byłaby katastrofą, której (prawie) nikt nie chce

Antyatomowa Partia Zielonych wchodząca w skład Koalicji Obywatelskiej wywołała burzę komentarzy ze względu na sugestię, że Koalicja w razie przejęcia władzy mogłaby zrewidować plan budowy atomu z USA w Polsce. Blokada jest mało prawdopodobna wobec konsensusu partii politycznych w Polsce o konieczności budowy elektrowni jądrowych. Jednak zaczynanie dyskusji od nowa byłoby katastrofą – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

– Dogadamy się z Donaldem Tuskiem tak, że dzisiaj plany związane z energetyką jądrową mają jedną wielką wadę. One nie mają żadnego rachunku finansowania ekonomicznego. Tam po prostu nie ma biznes planu. To, na co się zgodziliśmy, to nasz konsensus w Koalicji Obywatelskiej na to, że, przez pierwsze 100 dni nowego rządu, który będzie miał większość, przygotujemy plan finansowania energetyki opartej na OZE, i tego, czego nie zrobił polski rząd, plan rozwoju energetyki jądrowej – powiedziała Urszula Zielińska na pytanie, czy KO rozważy zerwanie umowy na budowę elektrowni jądrowej.

To prawda, że projekt jądrowy w Polsce nie ma biznesplanu. Będzie nim model finansowania, który – idąc za interpretacją naukowców jak dr Bożena Horbaczewska – powinien być biznesplanem wykorzystania energetyki jądrowej w gospodarce przez kilkadziesiąt lat. Chodzi zatem nie tylko o zorganizowanie środków finansowych, które są już przygotowywane w Polsce (m.in. Bank Gospodarstwa Krajowego) oraz w USA (EXIMBANK) oraz notyfikację modelu wsparcia w Komisji Europejskiej. Chodzi także o model sprzedaży energii z elektrowni jądrowej, która może przybrać różne oblicza. Jedno z nich to model semisamorządowy zakładający, że odbiorcy energii stają się akcjonariuszami projektu i odbierają prąd po cenie jego wytworzenia, zyskując konkurencyjność ekonomiczną. Inny zakłada finansowanie kontraktem różnicowym, czyli dopłatą na rachunku za energię elektryczną na poczet sfinansowania atomu. Warto dodać, że biznesplan postulowany przez Urszulę Zielińską powstaje z opóźnieniem i ma zostać przedstawiony w 2024 roku. Jeżeli stronnictwo poseł Zielińskiej przejęłoby władzę, tak czy inaczej przejmie ten temat, ale na zasadzie kontynuacji.

Zielińska odnosi się do umowy projektowej Polskich Elektrowni Jądrowych, Bechtel i Westinghouse zakładającej przygotowanie projektu budowy reaktorów AP1000 w konkretnej lokalizacji Lubiatowo-Kopalino. – Musimy się dowiedzieć, na ile jest umowa zobowiązująca, i jakie kary grożą nam za zerwanie, odstąpienie od niej – zaznaczyła. To jest najbardziej kontrowersyjny element wypowiedzi poseł Zielińskiej znanej z udziału w protestach przeciwko elektrowni jądrowej. Umowa projektowa pozwala przygotować atom z USA w Polsce do etapu budowy. Jej rewizja po podpisaniu oznaczałaby istotne opóźnienie projektu. Nie należy tego robić i w tym zakresie pomysł Zielińskiej jest groźny. Umowa o budowie zostanie dopiero podpisana i jeśli Zieloni chcieliby wynegocjować lepsze warunki, to będą mieli na to czas w razie zwycięstwa wyborczego i – co ważne – konsensusu wokół ich pomysłu w Koalicji Obywatelskiej.

To ważne, ponieważ Instytut Obywatelski odpowiedzialny za program energetyczny Koalicji przyznał w komentarzu dla BiznesAlert.pl, że oczekuje raczej przyspieszenia projektu jądrowego. Grzegorz Onichimowski z tego instytutu zapowiedział zaś audyt prac przeprowadzonych dotychczas. To może być kolejne źródło opóźnień pomimo ogólnej deklaracji o woli przyspieszenia jądrowego. Prawdopodobnie zapowiedzi o rewizji umowy należy uznać za uśmiech Urszuli Zielińskiej do części antyjądrowej elektoratu a audyt atomowy Grzegorza Onichimowskiego za ukłon w stronę zwolenników rozliczania obecnej władzy. Kolejna rewizja programu jądrowego Polski byłaby katastrofą. Jest jeszcze czas na dalsze negocjacje z Amerykanami w sprawie umowy na budowę elektrowni jądrowej. Umowa projektowa powinna zostać zrealizowana w czasie szacowanym na 1,5 roku. Nie należy jej ruszać dla dobra Polski, której kołderka elektrowni robi się coraz krótsza. Atom zastąpi węgiel i pozwoli bezpiecznie rozwijać źródła odnawialne. Obserwujemy konsensus głównych sił politycznych Polski w tej sprawie poza nielicznymi wyjątkami, ale kampania wyborcza rządzi się własnymi prawami. Dla dobra projektu atomowego najwyższe władze Koalicji Obywatelskiej powinny zapewnić partnerów z Bechtel i Westinghouse o przestrzeganiu podpisanych umów, aby nie zaszkodzić projektowi niezależnie od tego kto wygra wybory.

Koalicja Obywatelska chce w razie wygranej zrewidować plany budowy atomu z USA w Polsce

Antyatomowa Partia Zielonych wchodząca w skład Koalicji Obywatelskiej wywołała burzę komentarzy ze względu na sugestię, że Koalicja w razie przejęcia władzy mogłaby zrewidować plan budowy atomu z USA w Polsce. Blokada jest mało prawdopodobna wobec konsensusu partii politycznych w Polsce o konieczności budowy elektrowni jądrowych. Jednak zaczynanie dyskusji od nowa byłoby katastrofą – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

– Dogadamy się z Donaldem Tuskiem tak, że dzisiaj plany związane z energetyką jądrową mają jedną wielką wadę. One nie mają żadnego rachunku finansowania ekonomicznego. Tam po prostu nie ma biznes planu. To, na co się zgodziliśmy, to nasz konsensus w Koalicji Obywatelskiej na to, że, przez pierwsze 100 dni nowego rządu, który będzie miał większość, przygotujemy plan finansowania energetyki opartej na OZE, i tego, czego nie zrobił polski rząd, plan rozwoju energetyki jądrowej – powiedziała Urszula Zielińska na pytanie, czy KO rozważy zerwanie umowy na budowę elektrowni jądrowej.

To prawda, że projekt jądrowy w Polsce nie ma biznesplanu. Będzie nim model finansowania, który – idąc za interpretacją naukowców jak dr Bożena Horbaczewska – powinien być biznesplanem wykorzystania energetyki jądrowej w gospodarce przez kilkadziesiąt lat. Chodzi zatem nie tylko o zorganizowanie środków finansowych, które są już przygotowywane w Polsce (m.in. Bank Gospodarstwa Krajowego) oraz w USA (EXIMBANK) oraz notyfikację modelu wsparcia w Komisji Europejskiej. Chodzi także o model sprzedaży energii z elektrowni jądrowej, która może przybrać różne oblicza. Jedno z nich to model semisamorządowy zakładający, że odbiorcy energii stają się akcjonariuszami projektu i odbierają prąd po cenie jego wytworzenia, zyskując konkurencyjność ekonomiczną. Inny zakłada finansowanie kontraktem różnicowym, czyli dopłatą na rachunku za energię elektryczną na poczet sfinansowania atomu. Warto dodać, że biznesplan postulowany przez Urszulę Zielińską powstaje z opóźnieniem i ma zostać przedstawiony w 2024 roku. Jeżeli stronnictwo poseł Zielińskiej przejęłoby władzę, tak czy inaczej przejmie ten temat, ale na zasadzie kontynuacji.

Zielińska odnosi się do umowy projektowej Polskich Elektrowni Jądrowych, Bechtel i Westinghouse zakładającej przygotowanie projektu budowy reaktorów AP1000 w konkretnej lokalizacji Lubiatowo-Kopalino. – Musimy się dowiedzieć, na ile jest umowa zobowiązująca, i jakie kary grożą nam za zerwanie, odstąpienie od niej – zaznaczyła. To jest najbardziej kontrowersyjny element wypowiedzi poseł Zielińskiej znanej z udziału w protestach przeciwko elektrowni jądrowej. Umowa projektowa pozwala przygotować atom z USA w Polsce do etapu budowy. Jej rewizja po podpisaniu oznaczałaby istotne opóźnienie projektu. Nie należy tego robić i w tym zakresie pomysł Zielińskiej jest groźny. Umowa o budowie zostanie dopiero podpisana i jeśli Zieloni chcieliby wynegocjować lepsze warunki, to będą mieli na to czas w razie zwycięstwa wyborczego i – co ważne – konsensusu wokół ich pomysłu w Koalicji Obywatelskiej.

To ważne, ponieważ Instytut Obywatelski odpowiedzialny za program energetyczny Koalicji przyznał w komentarzu dla BiznesAlert.pl, że oczekuje raczej przyspieszenia projektu jądrowego. Grzegorz Onichimowski z tego instytutu zapowiedział zaś audyt prac przeprowadzonych dotychczas. To może być kolejne źródło opóźnień pomimo ogólnej deklaracji o woli przyspieszenia jądrowego. Prawdopodobnie zapowiedzi o rewizji umowy należy uznać za uśmiech Urszuli Zielińskiej do części antyjądrowej elektoratu a audyt atomowy Grzegorza Onichimowskiego za ukłon w stronę zwolenników rozliczania obecnej władzy. Kolejna rewizja programu jądrowego Polski byłaby katastrofą. Jest jeszcze czas na dalsze negocjacje z Amerykanami w sprawie umowy na budowę elektrowni jądrowej. Umowa projektowa powinna zostać zrealizowana w czasie szacowanym na 1,5 roku. Nie należy jej ruszać dla dobra Polski, której kołderka elektrowni robi się coraz krótsza. Atom zastąpi węgiel i pozwoli bezpiecznie rozwijać źródła odnawialne. Obserwujemy konsensus głównych sił politycznych Polski w tej sprawie poza nielicznymi wyjątkami, ale kampania wyborcza rządzi się własnymi prawami. Dla dobra projektu atomowego najwyższe władze Koalicji Obywatelskiej powinny zapewnić partnerów z Bechtel i Westinghouse o przestrzeganiu podpisanych umów, aby nie zaszkodzić projektowi niezależnie od tego kto wygra wybory.

Koalicja Obywatelska chce w razie wygranej zrewidować plany budowy atomu z USA w Polsce

Najnowsze artykuły