– Ukraina jest zagrożona wielkim głodem w energetyce wywołanym przez Rosję. Polska powinna stanąć na czele europejskiej pomocy pozwalającej uchronić naszych wschodnich sąsiadów przed katastrofą humanitarną – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Wielki Głód w energetyce Ukrainy
10 października Rosjanie zaatakowali rakietami energetykę Ukrainy. Dziesiątki pocisków spadły na infrastrukturę energetyczną wschodniego sąsiada Polski w 11 regionach, w tym w Kijowie. Ataki wywołały niedobory wody, energii i ciepła. Dotknęły między innymi elektrowni i elektrociepłowni w całym kraju. Resort energetyki Ukrainy informuje, że rakiety rosyjskie dosięgnęły 30 procent infrastruktury energetycznej tego kraju. Ataki Rosjan doprowadziły do serii blackoutów nad Dnieprem. Operator sieci przesyłowej Ukrenergo nie skorzystał z interwencyjnych dostaw energii z Unii Europejskiej, ale wykorzystał ograniczenie zasobów krajowych. Został jednak zmuszony do zatrzymania eksportu energii, na który liczyły kraje europejskie, w tym Polska planująca zakończyć modernizację połączenia z Elektrownią Chmielnicki do końca roku. Ukraińska grupa energetyczna DTEK ocenia, że jeden z celów ataków rosyjskich to blokada eksportu energii z Ukrainy do Europy, aby nie pomogła zwalczać kryzysu energetycznego podsycanego ograniczeniem dostaw gazu przez rosyjski Gazprom. DTEK przekonuje, że odbicie Enerhodaru z Zaporoską Elektrownią Jądrową (pod kontrolą Rosjan, ale zarządem Energoatom) oraz Elektrociepłownią Zaporoże (należy do DTEK) uwolniłoby 1000 MW energii na eksport w tym sezonie grzewczym. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełeński wezwał obywateli swego kraju do oszczędzania energii w szczycie zapotrzebowania popołudniowo-wieczornym. Rosjanie mogą kontynuować ataki na infrastrukturę energetyczną w celu ograniczenia dostępności energii oraz ciepła w sezonie grzewczym rozpoczynającym się w listopadzie, wywołując katastrofę humanitarną nad Dnieprem. To kolejne oblicze terroryzmu energetycznego Rosji. Można szukać analogii do sowieckiej polityki konfiskaty zboża w latach 30. XX wieku, która doprowadziła do masowych zgonów zwanych obecnie Wielkim Głodem. Podobne zjawisko w energetyce mogłoby doprowadzić do powstania nowej fali uchodźców wojennych, tym razem spowodowanej ucieczką z regionów bez dostępu do mediów niezbędnych do egzystencji. Już teraz obszary dotknięte działaniami wojennymi są dotknięte niedoborami energii i ciepła uniemożliwiającymi normalne funkcjonowanie rodzinom ukraińskim pozostałym w okolicy. To wyzwanie polityczne, społeczne i ekonomiczne dla całej Unii Europejskiej, a szczególnie Polski jako kraju granicznego liczącego na wymianę energii z Ukrainą.
Polska powinna pomagać Ukrainie w interesie jej, własnym i Zachodu
Ukraina potrzebuje wsparcia systemami ochrony przeciwlotniczej do ochrony energetyki przed atakami rakietowymi Rosji. Potrzebne jest też doraźne wsparcie sprzętem niezbędnym do stabilizacji systemu elektroenergetycznego, które jest już koordynowane za pośrednictwem Sekretariatu Wspólnoty Energetycznej. Polska i część krajów unijnych świadczy taką pomoc od początku inwazji z lutego 2022 roku, należy maksymalizować to wsparcie. Potrzebne są transformatory, kable, transformatory, izolacja. Unia Europejska powinna przeznaczyć jak największe środki na pomoc tego rodzaju w celu uniemożliwienia realizacji planu Rosji, który może polegać na paraliżowaniu kontrofensywy ukraińskiej z pomocą terroryzmu energetycznego. Działania Rosjan mogą doprowadzić także do wywołania nowej fali uchodźców, których Ukraina nie będzie już mogła przemieszczać wewnątrz kraju przez niedostępność mediów. Byłoby to źródło nowego obciążenia społecznego i ekonomicznego w Europie muszącej się mierzyć z kryzysem gospodarczym. Działania Rosji mogą także uniemożliwić handel energią z Ukrainą, który dałby tanie i stabilne dostawy do krajów europejskich na czele z Polską. Z tego względu, podobnie jak z powodów aksjologicznych, nie wolno szczędzić wysiłków na rzecz uchronienia Ukrainy przed katastrofą humanitarną. Polska po raz kolejny w historii może wystąpić w roli koordynatora wsparcia Ukraińców w sektorze energetycznym. Warto przypomnieć, że na czele Wspólnoty Energetycznej stoi obecnie Polak, Artur Lorkowski. Uchronienie Ukrainy przed Wielkim Głodem w energetyce to warunek sine qua non rozwoju relacji bilateralnych i multilateralnych, które mają świetlane perspektywy. Po zakończeniu obecnego kryzysu Ukraina będzie mogła wrócić do dalszej integracji w energetyce i gazie z Unią Europejską oferując jej tanią energię oraz moce magazynów gazu przed następnym sezonem grzewczym, któremu prawdopodobnie wciąż będzie towarzyszył kryzys energetyczny oraz ekonomiczny.
Zaniewicz: Infrastruktura energetyczna Ukrainy wróci do życia po atakach Rosji (ROZMOWA)