Jakóbik: Zablokować Nord Stream 2 za Syrię

6 października 2016, 07:30 Energetyka

KOMENTARZ

Wojciech Jakóbik

Redaktor naczelny BiznesAlert.pl

– Gazociąg Nord Stream 2 nie może być zbudowany tak długo, jak długo rosyjskie bombowce zabijają obywateli Syrii – grzmiał w Parlamencie Europejskim poseł Manfred Weber, lider jednej z frakcji Europejskiej Partii Ludowej. Wall Street Journal informuje, że w związku z agresją rosyjską w Syrii, Niemcy rozważają wprowadzenie sankcji.

Władimir Putin nie może być partnerem. Nie widzę możliwości realizacji Nord Stream 2 tak długo, jak długo Putin bombarduje cywili – mówił Weber w Brukseli. Należy on do koalicyjnej partii CDU-CSU, którą reprezentuje także kanclerz Angela Merkel. Jej partia nie zajmuje stanowiska w sprawie kontrowersyjnego projektu Nord Stream 2. Chociaż jego krytycy uważają go za narzędzie ugruntowania pozycji Gazpromu w Europie Środkowo-Wschodniej i uderzenia w Ukrainę, to według Merkel jest on zwykłym przedsięwzięciem ekonomicznym.

Mimo to angażują się w niego niemieccy politycy. Do Moskwy jeździ w jego sprawie wicekanclerz RFN Sigmar Gabriel, a były kanclerz Gerhard Schroeder, otrzymał stanowisko prezesa zarządu Nord Stream 2 AG, czyli bazującej w szwajcarskim Zug spółki-córki Gazpromu odpowiedzialnej za realizację projektu. To kolejny angaż po fotelu członka rady nadzorczej działającego już gazociągu Nord Stream 1. Należy uznać takie działania za mechanizm korupcyjny. Wikła on europejskich polityków w relacje z Rosją i ogranicza ich pole manewru w razie problemów z tym krajem.

Apel Webera może być echem postulatu Partii Zielonych, która domaga się zablokowania projektu Nord Stream 2 w odpowiedzi na działalność Rosji w Syrii. Krytycy projektu w Niemczech pozostają jednak w mniejszości.

Faktem jest, że Niemcy liczą na intratne kontrakty w ramach wymiany aktywów towarzyszącej projektowi Nord Stream 2 dla E.on/Uniper i BASF/Wintershall, które obok francuskiego Engie, austriackiego OMV i holenderskiego Shella chcą wejść w projekt. Hamulcem jest finansowanie projektu, bo stworzenie konsorcjum z udziałami tych spółek i Gazpromu wykluczył polski Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Chociaż nowy model miał zostać ujawnione na Międzynarodowym Forum Gazowym w Petersburgu, strony mogą obawiać się zdradzania szczegółów. Podmioty zaangażowane w finansowanie projektu mogłyby zostać objęte sankcjami zachodnimi. Gazprom zapowiada, że do końca roku zostanie ujawniony mechanizm finansowania kontrowersyjnej magistrali.

Bombardowania w Syrii prowadzone przez rosyjskie lotnictwo niosą za sobą rosnące straty cywilne. Giną kobiety i dzieci. Wysadzane są szpitale. Czarę goryczy przelał atak na konwój Czerwonego Krzyża, za który winą Waszyngton obarczył Moskwę. W ataku zginęło około 20 osób. W jego następstwie Organizacja Narodów Zjednoczonych musiała zawiesić wszystkie konwoje z pomocą humanitarną.

W odpowiedzi na brak przyjęcia odpowiedzialności przez Rosję, Amerykanie zdecydowali o zawieszeniu rozmów z nią na temat rozwiązania kryzysu w Syrii. Biały Dom poinformował, że rozważa dalsze działania i nie wyklucza wprowadzenia nowych sankcji wobec Moskwy, tym razem w związku z jej działaniami na terytorium syryjskim. Dziennik The Wall Street Journal  informuje, że wprowadzenie obostrzeń rozważa także Berlin.

Informacje przekazane dziennikowi są symetryczne do deklaracji USA, a więc mogą pochodzić ze środowiska transatlantyckiego. Berlin ma rozważać różne opcje działania, wśród których znajdują się sankcje. Można podejrzewać, że w ten sposób USA i Niemcy – każdy do akceptowalnego przez siebie stopnia – grożą Rosji nowymi obostrzeniami, jeżeli ta nie zmieni postępowania w Syrii. Działania Moskwy zmierzają do utrzymania władzy przez dyktatora Baszara Assada i zniszczenia opozycji, której część to siły demokratyczne wspierane przez Zachód.

Najlepszym kandydatem do objęcia sankcjami jest właśnie projekt Nord Stream 2, który w długim terminie ma zapewnić Gazpromowi utrzymanie pozycji na rynku Europy Środkowo-Wschodniej pomimo rosnącej konkurencji. Fakt, że może nią być LNG z USA mógłby przekonać Waszyngton do osankcjonowania projektu. Jednak fakt, że w projekt są zaangażowani niemieccy politycy i biznes może skłaniać Berlin do szukania innych narzędzi nacisku. W ten sposób mechanizm korupcyjny wikłania Europejczyków w Nord Stream 2 działa w obronie interesów rosyjskich.