icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Jamestown Foundation: Baltic Pipe może unieszkodliwić Nord Stream 2

Amerykański think tank Jamestown Foundation opublikował materiał, w którym porównana została sytuacja dwóch gazociągów budowanych na Morzu Bałtyckim: Nord Stream 2 i Baltic Pipe.

Nord Stream 2 vs. Baltic Pipe

– Moskwa wyraźnie mówi, że chce wykorzystać gazociąg Nord Stream Dwa do bardziej agresywnego dyktowania cen gazu i warunków tranzytu przez Ukrainę. Mimo że projekt zbliża się do końca, pomimo sankcji amerykańskich, może on ostatecznie nie osiągnąć tego celu z powodu Baltic Pipe – gazociągu, który będzie transportował gaz z Norwegii przez Danię do Polski, a stamtąd potencjalnie również do Ukrainy – czytamy w biuletynie.

– Dyskusje między Moskwą a zachodnimi koncernami energetycznymi na temat budowy gazociągu Nord Stream na dnie Morza Bałtyckiego, bezpośrednio łączącego Federację Rosyjską z Niemcami, rozpoczęły się prawie dekadę temu. Budowa tego projektu, ostatecznie nazwanego Nord Stream 2, rozpoczęła się we wrześniu 2018 roku, jednak problemy z budową i finansowaniem wraz z nałożeniem amerykańskich sankcji w grudniu 2019 roku spowolniły projekt do prawie całkowitego zatrzymania. Ponadto niedawne spadki popytu na gaz w wyniku kryzysu gospodarczego doprowadziły niektórych do wniosku, że nie zostanie on ponownie uruchomiony w najbliższej przyszłości. Niemniej jednak Moskwa właśnie wysłała swój główny statek do układania rur – Akademik Czerski – na Bałtyk, co wskazuje, że polityczne cele projektu – osłabienie Ukrainy i zwiększenie zależności Europy Zachodniej od rosyjskiego gazu – przebiły względy ekonomiczne – twierdzi Jamestown Foundation.

– Tymczasem Warszawa promuje budowę Baltic Pipe, podmorskiego rurociągu, który ma dostarczać gaz z Norwegii do Polski przez Danię. Projekt ten, wraz z importem skroplonego gazu ziemnego (LNG) na terminalu w Świnoujściu eliminuje potrzebę przedłużenia przez Warszawę umowy gazowej z Moskwą. Być może, co ważniejsze, pozwoli Polsce uwolnić się od uzależnienia od rosyjskiego gazu i pomóc tym samym swoim sąsiadom, przede wszystkim Ukrainie. 4 maja polski rząd ogłosił, że budowa tego rurociągu rozpocznie się w najbliższych dniach, przy zapewnieniu wszystkich niezbędnych zgód krajów regionalnych i zapewnieniu finansowania z Zachodu. Według polskich urzędników gazociąg północ-południe zostanie ukończony do 1 października 2022 roku – dokładnej daty zakończenia obecnej umowy warszawskiej z rosyjskim Gazpromem – i doprowadzi do Polski dziesięć miliardów metrów sześciennych gazu rocznie – czytamy.

Źródło: Jamestown Foundation, opracowanie: Michał Perzyński

Amerykański think tank Jamestown Foundation opublikował materiał, w którym porównana została sytuacja dwóch gazociągów budowanych na Morzu Bałtyckim: Nord Stream 2 i Baltic Pipe.

Nord Stream 2 vs. Baltic Pipe

– Moskwa wyraźnie mówi, że chce wykorzystać gazociąg Nord Stream Dwa do bardziej agresywnego dyktowania cen gazu i warunków tranzytu przez Ukrainę. Mimo że projekt zbliża się do końca, pomimo sankcji amerykańskich, może on ostatecznie nie osiągnąć tego celu z powodu Baltic Pipe – gazociągu, który będzie transportował gaz z Norwegii przez Danię do Polski, a stamtąd potencjalnie również do Ukrainy – czytamy w biuletynie.

– Dyskusje między Moskwą a zachodnimi koncernami energetycznymi na temat budowy gazociągu Nord Stream na dnie Morza Bałtyckiego, bezpośrednio łączącego Federację Rosyjską z Niemcami, rozpoczęły się prawie dekadę temu. Budowa tego projektu, ostatecznie nazwanego Nord Stream 2, rozpoczęła się we wrześniu 2018 roku, jednak problemy z budową i finansowaniem wraz z nałożeniem amerykańskich sankcji w grudniu 2019 roku spowolniły projekt do prawie całkowitego zatrzymania. Ponadto niedawne spadki popytu na gaz w wyniku kryzysu gospodarczego doprowadziły niektórych do wniosku, że nie zostanie on ponownie uruchomiony w najbliższej przyszłości. Niemniej jednak Moskwa właśnie wysłała swój główny statek do układania rur – Akademik Czerski – na Bałtyk, co wskazuje, że polityczne cele projektu – osłabienie Ukrainy i zwiększenie zależności Europy Zachodniej od rosyjskiego gazu – przebiły względy ekonomiczne – twierdzi Jamestown Foundation.

– Tymczasem Warszawa promuje budowę Baltic Pipe, podmorskiego rurociągu, który ma dostarczać gaz z Norwegii do Polski przez Danię. Projekt ten, wraz z importem skroplonego gazu ziemnego (LNG) na terminalu w Świnoujściu eliminuje potrzebę przedłużenia przez Warszawę umowy gazowej z Moskwą. Być może, co ważniejsze, pozwoli Polsce uwolnić się od uzależnienia od rosyjskiego gazu i pomóc tym samym swoim sąsiadom, przede wszystkim Ukrainie. 4 maja polski rząd ogłosił, że budowa tego rurociągu rozpocznie się w najbliższych dniach, przy zapewnieniu wszystkich niezbędnych zgód krajów regionalnych i zapewnieniu finansowania z Zachodu. Według polskich urzędników gazociąg północ-południe zostanie ukończony do 1 października 2022 roku – dokładnej daty zakończenia obecnej umowy warszawskiej z rosyjskim Gazpromem – i doprowadzi do Polski dziesięć miliardów metrów sześciennych gazu rocznie – czytamy.

Źródło: Jamestown Foundation, opracowanie: Michał Perzyński

Najnowsze artykuły