Polityka energetyczno-klimatyczna pogłębia różnice w rozwoju ekonomicznym między unijnymi krajami, a spadek PKB z tego powodu w całej UE może sięgnąć prawie 4 proc. do roku 2020 – uważa dr Bolesław Jankowski, ekspert ds. energetyki. Konieczne są więc zmiany w tej polityce, ponieważ Europa przestaje być konkurencyjna wśród globalnych gospodarek.
– Postrzegamy unijną politykę energetyczno-klimatyczną jako taką, która z jednej strony wspiera najsilniejszych, natomiast powoduje zubożenie tych słabszych i biedniejszych. Nie jest to absolutnie polityka korzystna dla całej UE – podkreśla dr Bolesław Jankowski, wiceprezes firmy doradczej Badania Systemowe Energ-Sys i członek KIG. – Na gruncie unijnym polityka ta może wspierać pewne grupy przemysłowe. Może nawet niektóre kraje mają w tym swój interes, jak np. Francja, która ma duży przemysł pracujący na rzecz energetyki jądrowej.
Ekspert przytacza badania uczonych z austriackiego Uniwersytetu w Grazu mówiącego o skutkach polityki energetyczno-klimatycznej.
– Wskazano w nich, że przy polityce klimatycznej spadek PKB w UE może sięgnąć prawie 4 proc. do roku 2020. A w przypadku globalnej polityki klimatycznej będzie nawet większy i osiągnie ponad 4,5 proc. Te wyniki zadają kłam tezom, że to postępowanie jest prorozwojowe – mówi Agencji Informacyjnej Newseria dr Bolesław Jankowski w czasie Forum Energia-Efekt-Środowisko organizowanym przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Z analiz Krajowej Izby Gospodarczej dotyczących skutków tej polityki dla całej UE wynika, że we wszystkich opracowaniach prezentowanych przez Komisję Europejską dekarbonizacja powoduje spadek PKB w całej Unii. Ostatnie wyniki z 2011 roku pokazują, że negatywne skutki rosną w czasie. Mamy do czynienia ze wzrostem cen energii o ponad 50 proc. w porównaniu do 2005 roku i wzrostem udziału kosztów energii w budżetach gospodarstwach domowych o ok. 50 proc. w stosunku do ich dochodów.
– Wnioskujemy i sugerujemy, żeby polityka unijna dawała szanse wszystkim. Zarówno tym, którzy są na wysokim poziomie rozwoju i mogą tworzyć, produkować i sprzedawać zaawansowane rozwiązania innowacyjne, jak również tych, którzy dysponują mniej zaawansowanym przemysłem, żeby również te przedsiębiorstwa mogły pracować i się rozwijać – postuluje dr Bolesław Jankowski.
Wysokie ceny energii, utrata konkurencyjności przemysłu, spadek PKB, utrata miejsc pracy, wzrost ubóstwa energetycznego, rozchwianie rynku energii, osłabienie zaufania do stabilności mechanizmów rynkowych w UE, zakłócenie bezpieczeństwa obrotu gospodarczego i nieefektywne wykorzystanie zasobów – to tylko niektóre z negatywnych skutków pakietu.
Dlatego wśród nowych celów polityki KIG postuluje pakiet „3 razy 50 proc.”: zmniejszenie kosztów zewnętrznych użytkowania energii o 50 proc.; zmniejszenie zależności od importu węglowodorów z krajów niestabilnych politycznie o 50 proc.; zwiększenie eksportu technologii (maszyn i urządzeń) oraz usług energetycznych netto z UE o 50 proc. Propozycje zmierzają też do eliminacji elementów mających generować największe koszty dla gospodarki w Polsce i w wielu krajach UE, w tym zawieszenia systemu handlu emisjami dwutlenku węgla (EU ETS).
– Chodzi o to, żeby wszystkie zasoby europejskie mogły być wykorzystane, a nie tylko te wskazane i selektywnie określane poprzez politykę unijną. Inne byłyby wyrzucane poza obręb gospodarki unijnej. Nie stać nas na to, żeby wyrzucać istotne działy gospodarki i kompetencje poza obręb gospodarki europejskiej, bo żadnej rozwinięty kraj, z którym konkuruje UE, tego nie robi – zwraca uwagę dr Bolesław Jankowski.
Przedsiębiorcy zrzeszeni w KIG zwracają uwagę, że dotychczasowe cele klimatyczne i sposoby ich realizacji prowadzą do „ucieczki emisji CO2” poza granice UE, czyli przenoszenie energochłonnego przemysłu do innych krajów. A tym samym prowadzą do tworzenia miejsc pracy i wzrostu PKB w innych rejonach świata.
Według dokumentu „Ocena skutków Pakietu klimatyczno-energetycznego: SEC” ta polityka ma mieć ponad czterokrotnie wyższy negatywny wpływ na PKB, zatrudnienie i konsumpcję prywatną w Polsce w porównaniu ze średnią dla całej UE.
Newseria.pl