Największy japoński koncern energetyczny, JERA, poinformował, że przeprowadzi międzynarodową aukcję na zakup do 500 tysięcy ton amoniaku rocznie od 2027 roku, który będzie wykorzystywany jako paliwo w swoich elektrowniach węglowych w celu zmniejszenia emisji dwutlenku węgla.
Amoniak obniży emisje CO2
Aby się stworzyć globalny łańcuch dostaw amoniaku, JERA wysłała zapytanie ofertowe do ponad 30 firm, poszukując długoterminowej umowy od roku finansowego 2027 rozpoczynającego się w kwietniu 2027 roku do około 2040 roku.
Amoniak jest wykorzystywany w nawozach i materiałach przemysłowych, ale jest również postrzegany jako przyszłe źródło energii, podobnie jak wodór. Podczas spalania nie emituje dwutlenku węgla, chociaż wytwarza emisje, jeśli jest wytwarzany z paliw kopalnych.
W zeszłym roku JERA zaczęła używać niewielkich ilości amoniaku wraz z węglem w elektrowni Hekinan w środkowej Japonii w ramach projektu pilotażowego mającego na celu zmniejszenie emisji CO2 z zakładu. Koncern zamierza wymienić 20 procent paliwa w elektrowni na amoniak do końca lat dwudziestych. – Biorąc pod uwagę stały postęp projektu demonstracyjnego, postanowiliśmy równolegle rozważyć dostawców amoniaku do paliwa i przeprowadzić aukcję międzynarodową – podała JERA w komunikacie. Spółka planuje wybrać wiele firm do maja po ocenie propozycji od potencjalnych dostawców.
Japonia szacuje, że do 2030 roku będzie wykorzystywać w energetyce do 3 milionów ton amoniaku rocznie, a budowa łańcucha dostaw na rzecz tego niskoemisyjnego paliwa wpisuje się w krajową politykę energetyczno-klimatyczną. JERA zamierza wykorzystać mieszankę paliwową 20 procent amoniaku we wszystkich swoich elektrowniach węglowych do 2035 roku oraz opracować technologię, która pozwoli na wykorzystanie 100 procent amoniaku w latach 40. XX wieku.
Aby stworzyć duży globalny łańcuch dostaw amoniaku jako paliwa, japońskie firmy już współpracują z firmami w Arabii Saudyjskiej, Australii, Norwegii i Azji, promując jednocześnie wykorzystanie amoniaku w innych sektorach i innych krajach.
Reuters/Michał Perzyński