(TASS/Piotr Stępiński)
Po czterech latach przerwy w funkcjonowaniu energetyki jądrowej na Wyspach Kwitnącej Wiśni, Japończycy włączają pierwszy reaktor. Będzie to miało znaczenie kluczowe dla sektora energetyki na świecie.
Jak poinformowała agencja TASS, spółka-operator Kyushu Electric Power uruchomiła pierwszy reaktor jądrowy Sendai w japońskiej prefekturze Kagoshima. W ten sposób po raz pierwszy w ciągu dwóch ostatnich lat w Japonii zaczęła pracować elektrownia atomowa. Japończycy zawiesili funkcjonowanie sektora po katastrofie w elektrowni Fukushima w 2011 roku.
Oczekuje się, że Sendai rozpocznie produkcję energii elektrycznej już 14 sierpnia. Do dnia dzisiejszego wszystkie 48 komercyjnych reaktorów jądrowych w Japonii znajdowało się w spoczynku po tym jak po awarii w elektrowni Fukushima-1 rozpoczęto ich powolne wyłączanie. Decyzję o ponownym uruchomieniu reaktora Kyushu Electric Power otrzymał jeszcze latem ubiegłego roku, ale osiągnięcie porozumienia z miejscową ludnością oraz władzami prefektury trwało blisko rok.
W 2011 roku w wyniku trzęsienia ziemi w Japonii doszło do uszkodzenia elektrowni atomowej Fukushima-1 w prefekturze Fukushima. Wówczas w pierwszym bloku elektrowni doszło do wybuchu wodoru, będącego ubocznym efektem termochemicznej produkcji.
Japonia to największy rynek LNG na świecie odpowiedzialny za 36 procent importu w 2014 roku. Jednakże dzięki powrotowi do atomu, Tokio może zmniejszyć zainteresowanie tym surowcem. Nowa strategia rządowa zakłada jednak, że udział tego paliwa w miksie spadnie z 43,2 procent w 2013 roku do 27 w 2030 roku. Za 15 lat tamtejszy rynek może skurczyć się o 31 mld m3. Chiny chcą zwiększać własne wydobycie oraz import gazu gazociągami z Turkmenistanu i Rosji. Chcą osiągnąć zdolność importową do 200 mld m3 rocznie w 2020 roku. Ich terminale LNG mogą zatem być mało oblegane. Argentyna planuje rozwijać wydobycie gazu łupkowego w ilościach, które mogą zmniejszyć zainteresowanie LNG w całej Ameryce Południowej. Tymczasem zużycie gazu ziemnego w Europie spada ze względu na spowolnienie gospodarcze oraz rozwój odnawialnych źródeł energii. Te trendy przełożą się zatem w przeciągu nadchodzących lat na globalny spadek cen gazu skroplonego.