Kanada ustąpiła Gazpromowi, ale ten grozi dalej. Gaz jest coraz droższy

14 lipca 2022, 06:00 Alert

USA i Komisja Europejska pochwaliły ruch Kanady, która przekazała sporną turbinę Nord Stream 1 zawieszając sankcje, tymczasem Gazprom uznał, że to nie koniec problemu, wysyłając kolejny sygnał o możliwości dalszego ograniczenia dostaw gazu z Rosji. Giełda europejska wycenia to paliwo coraz drożej, zbliżając się do rekordów z czasu rozpoczęcia inwazji na Ukrainę.

Rura gazowa. Fot. Nord Stream 2
Rura gazowa. Fot. Nord Stream 2

USA i Komisja pochwaliły posunięcie Kanady, która na wniosek Niemiec zawiesiła sankcje, by zwrócić z serwisu turbinę Siemensa, która według rosyjskiego Gazpromu jest niezbędna do pracy gazociągu Nord Stream 1 ciągnącego się przez Morze Bałtyckie. Berlin apelował o takie ustępstwo, aby „pozbawić Rosję pretekstu” do szantażu gazem, choć przyznawał, że Rosjanie nie potrzebują tej turbiny do zwiększenia dostaw do Europy. Bruksela i Waszyngton pochwaliły to posunięcie w tym samym duchu.

Jednak Gazprom uznał, że to nie wystarczy. Przekazał 13 lipca komunikat, w którym przekonuje, że nie otrzymał pisemnego potwierdzenia, że turbina faktycznie dotrze do Siemensa i będzie mogła być umieszczona w tłoczni Portowaja w Rosji. – Gazprom nie posiada żadnego dokumentu pozwalającego Siemensowi przejąć turbinę znajdującą się obecnie w Kanadzie na naprawie – podali Rosjanie.

Przerwa techniczna Nord Stream 1 ruszyła 11 lipca i planowo ma potrwać do 21 lipca. Giełda gazu TTF doświadczona obawami inwestorów o zakręcenie kurka z gazem na tym szlaku notuje dalszy wzrost ceny gazu, który w kontraktach wrześniowych kosztuje już 182 euro za megawatogodzinę zbliżając się od końca czerwca do maksimum z tygodni następujących po inwazji Rosji na Ukrainę, kiedy kosztował 200 euro.

Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Czas uderzyć w rosyjski gaz zanim ten uderzy w nas