Kandydat Donalda Trumpa na urząd sekretarza obrony gen. James Mattis zgadza się na stałą obecność wojsk amerykańskich w państwach bałtyckich. Odpowiedział w ten sposób na pytanie senackiej komisji o to, czy amerykańscy wojskowi powinni stacjonować w państwach, w których ostatnio z wizytą przebywał szef komisji obrony John McCain. Przypomnijmy, że 7 stycznia w Polsce wylądowali pierwsi żołnierze z USA, aby wzmocnić wschodnią flankę NATO.
Senator McCain powiedział, że wrócił właśnie z podróży do państw bałtyckich, Gruzji oraz Ukrainy. Jego zdaniem kraje te są zaniepokojone widmem zmniejszenia zaangażowania Waszyngtonu w ich obronę. – Jednym z naszych priorytetów jest stała obecność wojsk amerykańskich w państwach bałtyckich. Nie chodzi o stacjonowanie, lecz o stałą obecność. Zgadza się Pan z tym? – pytał senator z Arizony.
Odpowiadając na to pytanie, gen. James Mattis ps. ,,Mad Dog” stwierdził, że chce pracować z nową ekipą zajmującą się bezpieczeństwem i stworzyć „spójną strategię” w tym zakresie. Naciskany przez McCaina odpowiedział: „Tak, Sir”. Jak zauważa telewizja Sky News, ciepłe relacje Trumpa z prezydentem Rosji Władimirem Putinem doprowadziły do tego, że państwa bałtyckie – Estonia, Łotwa i Litwa – obawiają się prezydentury nowego gospodarza Białego Domu. W trakcie kampanii wyborczej prezydent elekt twierdził, że państwa członkowskie NATO, które nie wpłacają należnych składek, powinny zostać usunięte z Sojuszu.
Wszystko to zbiega się w czasie z rozbudową potencjału militarnego w rosyjskiej enklawie – Kaliningradzie, którą dzielą od macierzy Litwa oraz Łotwa. Według Sky News pojawiają się obawy, że Putin będzie chciał „przetestować” NATO w pierwszych tygodniach prezydentury Trumpa. W pisemnej odpowiedzi na wcześniej zadane pytania gen. Mattis stwierdził, że Putin próbuje podzielić NATO i zmienić porządek świata „poprzez atak największy od drugiej wojny światowej”.
Jego zdaniem USA muszą się zmierzyć z Rosją, która obrała drogę „strategicznego konkurenta” Waszyngtonu i w przypadku gdy Moskwa wystąpi przeciwko amerykańskim interesom, muszą się przed tym obronić. Jednocześnie wyraził swoje wsparcie dla Donalda Trumpa pod względem „chęci współpracy z Rosją”.
Największe wyzwania USA to Rosja, Chiny i terroryzm
Jak podkreśla portal IHS Janes360, generał Mattis różni się od prezydenta-elekta Donalda Trumpa w podejściu do NATO i statusu Rosji, którą postrzega jako przeciwnika. Jednocześnie jednak zadeklarował wsparcie Trumpa w dialogu z tym państwem. Kandydat na sekretarza obrony popiera plany modernizacji arsenału jądrowego, choć wykazał sceptycyzm w podejściu do rozwoju środków służących do przenoszenia głowic.
James Mattis podczas przesłuchania określił Rosję, Chiny i Iran jako kluczowe wyzwania wojskowe i zasugerował przegląd amerykańskiej zaangażowania militarnego na całym świecie. Jego zdaniem Rosja, grupy terrorystyczne i działalność Chin na Morzu Południowochińskim to „największe zagrożenie dla światowego porządku” od czasów drugiej wojny światowej.
AKTUALIZACJA: 13.01.2017 godz. 15:18
Sky News/IHS Janes360