Zgromadzenie Ogólne ONZ podjęło 19 grudnia wieczorem rezolucję dotyczącą nieprzestrzegania praw człowieka na okupowanym przez Rosję Krymie oraz Sewastpolu. W dokumencie potępiono ,,naruszenia praw człowieka oraz stosowanie środków dyskryminacji” przez ,,okupacyjne władze rosyjskie” na anektowanym półwyspie. Turcja głosowała za. Według eksperta OSW nawet to nie zatrzyma jej współpracy gospodarczej z Rosją.
Za przyjęciem rezolucji głosowało 70 państw. Przeciw opowiedziało się 26 a od głosu wstrzymało się 77.
Rosję określono w dokumencie jako ,,państwo okupujące” a Krym jako terytorium tymczasowo okupowane”. Zgromadzenie Ogólne ONZ wezwało rosyjskie władze w szczególności do zmiany decyzji o uznaniu krymsko-tatarskiego Medżlisu za organizację ekstremistyczną oraz do uwolnienia obywateli ukraińskich obywateli, którzy zostali ,,bezprawnie aresztowani i osądzeni bez uwzględnienia elementarnych zasad postępowania sądowego”.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podkreślił, że wspomniana rezolucja jest ,,ważnym znakiem międzynarodowej jedności oraz solidarności w sytuacji gdy na Krymie są stosowane najgorsze praktyki Związku Sowieckiego, w tym pokazowe rozprawy, porwania, tortury a nawet celowe zabójstwa tych osób, które otwarcie opowiadają się przeciwko rosyjskiej okupacji ukraińskiego terytorium”.
Moskwa na razie nie odpowiedziała na tekst rezolucji.
Хто і як голосував за українську резолюцію щодо #Крим’у / Who and how voted on #Ukraine-sponsored draft resolution concerning #Crimea. pic.twitter.com/9MGj9i7gX0
— UKR Mission to UN (@UKRinUN) 20 grudnia 2016
Co ciekawe, jednym z krajów, które podniosło rękę za przyjęciem tekstu dokumentu jest Turcja. Przypomnijmy, że w ostatnim czasie relacje Ankary z Moskwą przechodziły zawirowania. Po zestrzeleniu na terytorium tureckim 24 listopada rosyjskiego bombowca Su-24 przez tureckie siły powietrzne uległy one pogorszeniu. Po ich normalizacji wznowiono prace nad umową międzyrządową w sprawie gazociągu Turkish Stream czego efektem jest jej ratyfikacja przez stronę turecką. Rosja zapowiedziała, że dokona tego w styczniu przyszłego roku. Stało się to przed zastrzeleniem 19 grudnia ambasadora Rosji w Turcji Andrieja Karłowa.
W rozmowie z BiznesAlert.pl dr Szymon Kardaś, ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich stwierdził, że wspomniany zamach na pewno nie wpłynie bezpośrednio na spowolnienie rosyjsko – tureckich projektów gospodarczych, w tym w sferze energetycznej (takich jak Turkish Stream czy projekt budowy elektrowni jądrowej w Akkuyu). – Ewentualne opóźnienia budowy pierwszej nitki Turkish Stream (przeznaczonej wyłącznie na rynek turecki) mogą się ewentualnie wiązać z problemami o charakterze czysto biznesowym. Wśród nich najważniejszą jest kwestia żądań strony tureckiej dotyczących obniżenia ceny rosyjskiego gazu; ewentualnym problemem może być także – jak niedawno ujawniono w mediach – nacjonalizacja przez turecki rząd jednej z prywatnych tureckich spółek gazowych, której udziałowcem jest Gazprom (Akfel Holding – największy prywatny importer gazu w Turcji).– powiedział ekspert.
– Uwzględniając jednak wolę polityczną obu stron w zakresie realizacji projektu Turkish Stream (na pewno nitki przeznaczonej na rynek turecki) jest bardzo prawdopodobne, że wymienione wyżej problemy zostaną prędzej czy później rozwiązane polubownie – dodał.