Kemfert: Niemcy wcale nie potrzebują Nord Stream 2

21 stycznia 2022, 07:30 Atom

Analityczka Deutsches Institut für Wirtschaftsforschung dr Claudia Kemfert argumentuje w odpowiedzi na pytania BiznesAlert.pl, że ujęcie gazu i atomu w unijnej taksonomii było błędem, a sami Niemcy nie potrzebują Nord Stream 2 do przeprowadzenia transformacji energetycznej.

Rury. fot. Nord Stream 2
Rury. Fot. Nord Stream

Gaz, atom i Energiewende

– Decyzje dotyczące taksonomii UE są błędne i uwsteczniające, niezgodne z celami ochrony klimatu, utrudniają przejście na odnawialne źródła energii. Obie technologie (gaz i atom -red.) nie są ani zrównoważone, ani ekologiczne. Finansowanie kopalnego gazu ziemnego powoduje duże ilości gazów cieplarnianych i jest niezgodne z paryskim porozumieniem klimatycznym. Budowa elektrowni jądrowych jest nie tylko niezwykle kosztowna, ale też trwa zdecydowanie za długo. Energetyka jądrowa jest ryzykowna, droga i niezgodna z transformacją energetyczną. Dlatego lepiej byłoby zrezygnować z obu i zamiast tego wymienić tylko prawdziwie zielone i zrównoważone technologie, takie jak odnawialne źródła energii, magazynowanie energii, elektromobilność czy rozwiązania energooszczędne. W ten sposób powstają „inwestycje osierocone” i opóźnia się transformacja energetyczna. Niemiecki rząd powinien odrzucić tę propozycję. W przypadku braku takiej możliwości odejścia Niemcy powinny dołączyć do państw, które zaskarżą decyzję w tej sprawie, w szczególności w sprawie energetyki jądrowej – powiedziała Claudia Kemfert.

Według analiz Nord Stream 2 nie jest konieczny do zabezpieczenia dostaw gazu ziemnego w Niemczech i Europie. Z jednej strony należy spodziewać się dalszego spadku zapotrzebowania na gaz ziemny zarówno w Niemczech, jak i w Europie; gaz ziemny nie jest już potrzebny jako technologia pomostowa w transformacji energetycznej i w perspektywie krótkoterminowej jest gorszy od tańszego węgla, a na dłuższą metę od energetyki odnawialnej w połączeniu z technologiami magazynowania. Z drugiej strony dostawy gazu ziemnego są już zdywersyfikowane i mogą być uzupełniane dodatkowymi dostawami gazu skroplonego. Ze względu na przewidywalny spadek wydobycia gazu ziemnego w Europie nie jest zatem wymagany kosztowny rurociąg o dużej skali z Rosji o planowanej przepustowości 55 miliardów metrów sześciennych.

Nord Stream 2 nie jest opłacalną inwestycją. Z biznesowego punktu widzenia jest on co najmniej wątpliwy. Obliczenia opłacalności operatora projektu opierają się prawdopodobnie na niewiarygodnie wysokich założeniach dotyczących zużycia gazu ziemnego i cen rynkowych. Jednak fakty są niejasne ze względu na brak przejrzystości obliczeń. Pewne jest jednak to, że operatorzy sieci w Niemczech mają silne bodźce do nadmiernej rozbudowy infrastruktury ze względu na regulowaną stopę zwrotu i dlatego nowe projekty są realizowane szczególnie konsekwentnie. Można zatem założyć, że odbiorcy gazu ziemnego w Niemczech musieliby wnosić wkład w finansowanie projektu. Nord Stream 2 nie jest konieczny do zabezpieczenia dostaw gazu ziemnego w Niemczech i Europie. Należy raczej obawiać się, że ich budowa utrudni transformację energetyczną w kierunku całkowitej dekarbonizacji systemu gospodarczego w Niemczech i Europie.

Opracował Michał Perzyński

Nord Stream 2 może się opóźnić o trzy lata i ruszyć razem z Baltic Pipe o ile nie będzie wojny na Ukrainie