Biznes Alert: Czy rezygnacja z rozbudowy elektrowni atomowej w Opolu przez Polską Grupę Energetyczną była słuszną decyzją?
Łukasz Kister, Instytut Jagielloński: Oczywiście, że rezygnacja z rozbudowy potencjału energetycznego kraju jest zawsze zła. Jest to tym gorsza wiadomość, szczególnie w odniesieniu do niedawnych doniesieńo możliwych problemach z zapewnieniem dostaw wystarczającej ilości energii elektrycznej już w latach 2015/16 – apotrzebujemy jej coraz więcej.
Czy rząd proponuje coś w zamian?
Być może. Elektrownia atomowa jest jakąś propozycją ale na nią przyjdzie nam długo poczekać,co najmniej do 2030 roku. Do tego czasu musimy normalnie korzystać z energii elektrycznej. Nie chciałbym sytuacji w której będziemy mieli w Polsce stopień zasilania 20-ty. Słyszeliśmy o nim w radiu w latach 80-tych.
Polska ma problem z ubóstwem energetycznym. Czy rezygnacja z rozbudowy Opola może być niejako zgodą na utrzymanie się tego stanu?
Jest to kontynuacja niezrozumiałego ciągu. Zrezygnowano z Kozienic, rezygnujemy z Opola. Największe problemy mogą dosięgnąć Mazowsza i Śląska, które są pełne dużych odbiorców, to potężne aglomeracje przemysłowe i wielkie skupiska ludności. A my właśnie tam rezygnujemy z tworzenia niezbędnych, nowych źródeł energii.
A może po prostu poczekamy na obiekt rosyjski w Kaliningradzie i stamtąd będziemy kupować energię?
Samo budowanie bloków nie rozwiązuje problemu. Największym z nich jest system przesyłowy – przestarzały i generujący potężne straty. Nawet gdybyśmy się uzależnili – w kolejnym obszarze energetyki – od wschodniego sąsiada, to i tak będziemy marnować jedną trzecią kupionego prądu na przesyle. Uzależniliśmy się od rosyjskiej ropy naftowej i gazu ziemnego, to teraz rzeczywiście czas na energie elektryczną! Zaraz zaczniemy kupować węgiel z Donbasu. To tragiczna, ale realna perspektywa.