Państwa członkowskie będą miały obowiązek informować Komisję Europejską o planach zawarcia umów dotyczących dostaw ropy i gazu z krajami trzecimi – przewidują przegłosowane w czwartek w Brukseli przepisy, które mają zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne UE.
Regulacje zostały przyjęte przez Parlament Europejski ogromną większością – 542 europosłów głosowało za, przeciw 87; 19 wstrzymało się od głosu. „To ważny krok w kierunku realizacji unii energetycznej” – oświadczył odpowiadający za przeprowadzenie tej sprawy przez Parlament Europejski europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski.
Do tej pory państwa członkowskie mogły zgłaszać Brukseli porozumienia, jednak robiły to już po ich zawarciu. Praktyka pokazała, iż renegocjowanie międzyrządowych umów energetycznych, gdy są już podpisane, jest bardzo trudne. Według danych KE ze 124 umów jedna trzecia zawiera sprzeczne z prawem UE zapisy. Żadnej z nich nie udało się zmienić.
„Cofnięcie lub zmiana tych umów było wręcz niemożliwe, bo tego typu działania mogły spowodować kryzys polityczny i gospodarczy między krajem członkowskim UE a krajem trzecim” – wskazywała w swoim przemówieniu w PE europosłanka Jadwiga Wiśniewska (PiS).
Dlatego teraz Komisja Europejska ma mieć możliwość przeglądania międzyrządowych umów energetycznych (IGA – od ang. intergovernmental agreement) odnoszących się do gazu i ropy naftowej, jeszcze przed ich podpisaniem.
Bruksela może w odpowiedzi na notyfikację zaoferować swoje doradztwo, by zapewnić, że w umowie nie będzie żadnych niedozwolonych prawem UE klauzul. Na wniosek państwa członkowskiego lub gdy Komisja uzna, że to konieczne, jej eksperci będą mogli brać udział w negocjacjach jako obserwatorzy. Wymagana będzie do tego jednak pisemna zgoda państwa, którego to dotyczy.
Główną bronią, która ma pozwolić KE na eliminację sprzecznych z prawem zapisów w porozumieniach energetycznych między rządami, jest jednak konieczność sięgania po jej opinie przed podpisaniem umowy. Procedura przewiduje, że po notyfikacji urzędnicy z Brukseli będą mieli 5 tygodni na poinformowanie kraju unijnego o ewentualnych wątpliwościach i kolejne 12 tygodni, by wyrazić opinie co do zgodności porozumienia z prawem UE. W szczególności chodzi o przepisy dotyczące prawa rynku energetycznego i konkurencji. Jeśli państwo członkowskie nie zastosowałoby się do zaleceń, musiałoby na piśmie wyjaśnić swoją decyzję.
O tym, że takie prawo było konieczne, świadczyć może podejście Rosji do niektórych państw członkowskich, w tym Polski. W 2015 Komisja Europejska przedstawiła formalne zarzuty wobec Gazpromu o nadużywanie monopolistycznej pozycji na rynku gazu w Europie Środkowej i Wschodniej. Niedozwolone zapisy stosowane wobec Polski dotyczyły uzależnienia dostawy gazu od utrzymania kontroli nad gazociągiem Jamał. Inne sprzeczne z unijnym prawem klauzule to zakaz reeksportu gazu czy zapisy nakazujące zużycie surowca na określonym terytorium.
Parlament Europejski chciał, by tak samo jak umowy gazowe traktowane były umowy dotyczące energii elektrycznej, ale nie było na to zgody państw członkowskich. Ostatecznie te porozumienia mają być badane ex post.
Przepisy przewidują też, że państwa członkowskie będą mogły na zasadzie dobrowolności zgłaszać Komisji niewiążące porozumienia, jak np. memoranda. Eksperci spodziewają się, że po uszczelnieniu umów międzyrządowych ewentualne klauzule, które mogłyby się nie spodobać unijnym urzędnikom, zostaną przeniesione właśnie do porozumień tego rodzaju. Mimo wszystko nowe przepisy będą stanowiły utrudnienie w realizacji niektórych zamiarów.
Chodzi np. o zabezpieczanie finansowania dla inwestycji dotyczących budowy infrastruktury. Przy wiążącej prawnie umowie międzyrządowej, w której są gwarancje realizacji projektu, firmom łatwiej jest dostać kredyty czy wsparcie z innych źródeł na realizowanie projektów. Jeśli takich gwarancji zabraknie lub zostaną zawarte w niewiążących prawnie porozumieniach międzyrządowych, banki będą patrzyły ostrożnej na inwestycję.
Dla Krasnodębskiego sprawa zwiększenia kompetencji Komisji Europejskiej kosztem państwa członkowskiego była delikatna politycznie. PiS przekonuje bowiem, by ograniczać władzę Brukseli i przywracać ją stolicom państw członkowskich.
„Suwerenność państw członkowskich w UE powinniśmy budować wspólnie. Nie powinno być tak, że suwerenność jednego państwa odbywa się kosztem naruszania bezpieczeństwa państw, członków tej samej UE, w której wszyscy jesteśmy i której suwerenność wszyscy budujemy” – oświadczył europoseł, odpowiadając na zarzuty niektórych deputowanych, którzy wskazywali, że przepisy ograniczają autonomię stolic.
Głosowanie Parlamentu Europejskiego praktycznie kończy procedurę legislacyjną. Po formalnym zaakceptowaniu przepisów przez państwa członkowskie, rozporządzenie zostanie opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE.
Polska Agencja Prasowa