Komisja Europejska akceptuje ogromne pakiety pomocy publicznej dla przedsiębiorstw niemieckich czy francuskich, a jednocześnie próbuje zablokować pomoc w takich krajach jak Polska – pisze Zbigniew Kuźmiuk, poseł do Parlamentu Europejskiego.
Unijny komisarz d/s gospodarki Paolo Gentilonii w przesłanym do Polski stanowisku domaga się rezygnacji ze stosowania obniżonych stawek VAT na gaz ziemny, paliwa i nawozy sztuczne, jednocześnie wyrażając zgodę na przedłużenie zerowej stawki VAT na żywność.
Komisarz przypomina, że stosowanie przez Polskę zerowej stawki VAT na gaz ziemny i nawozy sztuczne jest niezgodne z unijną dyrektywą dotycząca podatku VAT, co więcej, że paliwa silnikowe nie mogą korzystać z żadnej obniżonej stawki VAT, nawet tymczasowo.
Przypomnijmy, że rząd Prawa i Sprawiedliwości w związku z gwałtownym wzrostem cen nośników energii, spowodowanych najpierw działaniem Gazpromu, a później agresją Rosji na Ukrainę, zdecydował się na wprowadzenie, aż trzech kolejnych tarcz antyinflacyjnych.
Wprowadzając trzy kolejne tarcze antyinflacyjne w grudniu poprzedniego roku oraz w lutym i marcu tego roku, rząd wprowadził obniżone stawki VAT: w tym 0 procent na gaz, pięć procent na ciepło, pięć procent na energię elektryczną, osiem procent na paliwa silnikowe, 0 procent na nawozy i 0 procent na żywność.
Wszystkie te obniżki stawek VAT według ministerstwa finansów powodują zmniejszenie wpływów z tego podatku przynajmniej na poziomie ok. 3 mld zł miesięcznie, w tej sytuacji tylko z tego tytułu dochody budżetu państwa w 2022 roku, zostaną uszczuplone o około 36 mld zł.
Mimo tak dużych uszczupleń we wpływach podatku VAT, wszystkie polskie pakiety pomocy publicznej związane ze skutkami wojny na Ukrainie, stanowią zaledwie niewiele więcej niż jeden procent całej unijnej pomocy publicznej.
Przy czym należy pamiętać, że limitowanie pomocy publicznej przez Komisję Europejską, dotyczy tylko przedsiębiorstw i gospodarstw rolnych, wiec tylko ta część skutków obniżek stawek podatku VAT, która trafia do tych podmiotów jest do niej zaliczana.
Jednocześnie jak wynika z danych prezentowanych przez samą Komisję Europejską, pomoc publiczna, zatwierdzona przez komisarz Vestager od lutego do września tego roku, sumarycznie dla całej UE wyniosła ponad 435 mld euro.
Z tego pomoc udzielona przez Niemcy przekroczyła 226 mld euro, co stanowi blisko 52 procent całej pomocy unijnej, przez Francję kwotę 160 mld euro co stanowi blisko 37 procent pomocy unijnej, a więc obydwa te kraje to prawie 90 procent całej pomocy publicznej, na którą wyraziła zgodę komisarz Vestager przez ostatnie 7 miesięcy.
Pozostałe 10 procent unijnej pomocy publicznej, przypadło na pozostałe 22 kraje UE, włoska to 3,8 procent unijnej, hiszpańska 2,1 procent, polska blisko 1,7 procent, rumuńska blisko 1 procent, pozostałe kraje zgłosiły do KE pomoc publiczną, wynoszącą ułamki procenta unijnej pomocy publicznej.
Te dane nie są oczywiście tajne, listy zatwierdzonych programów pomocy publicznej w poszczególnych krajach członkowskich, znajdują się na stronach KE ale komisarz Vestager, nie podzieliła się z opinia publiczną informacją, że aż 90 procent zatwierdzone przez nią pomocy publicznej przypadła na Niemcy i Francję.
Co więcej na początku tego miesiąca niemiecki rząd ogłosił, że przygotowuje kolejne pakiety pomocy publicznej na lata 2023-2024 w wysokości co najmniej 200 mld zł, a rząd francuski na przynajmniej 100 mld zł.
Z jednej strony KE akceptuje ogromne pakiety pomocy publicznej dla przedsiębiorstw niemieckich czy francuskich (łącznie stanowią one aż 90 procent całej unijnej pomocy publicznej na którą KE wyraziła zgodę w ciągu ostatnich 7 miesięcy), z drugiej próbuje zablokować pomoc w takich krajach jak Polska, których dotychczasowa pomoc przekracza zaledwie 1 procent całej unijnej pomocy publicznej.
Podwójne standardy, dyskryminacja, czy po prostu walka z obecnym polskim rządem, prowadzona przez KE wszelkimi dostępnymi metodami, aby i w ten sposób pomagać opozycji, a w szczególności posłanemu do polskiej polityki Donaldowi Tuskowi w zdobyciu władzy?
zbigniewkuzmiuk.pl
Komisja ocenia rozmowy z Polską o KPO jako „konstruktywne”, teraz piłka po stronie Warszawy