Komisja Europejska wszczęła procedurę w sprawie płacy minimalnej w Niemczech. Za niezgodne z unijnym prawem KE uznała konieczność wypłaty niemieckiej płacy minimalnej w tranzycie. Jednakże pod ustawę MiLoG podlega kabotaż. Czy ta decyzja coś zmienia?
– Obecnie nie posiadamy informacji, jakie okoliczności i jakie kryteria mogłyby zwalniać przewoźnika wykonującego transport dwustronny z konieczności wypłacania wynagrodzenia zgodnie z MiLoG – wyjaśnia Kamil Wolański, ekspert Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.
Co to oznacza dla polskich przewoźników?
Niestety stanowisko nie rozwiązuje problemu, a jedynie zobowiązuje rząd Niemiec do przeprowadzenia działań wyjaśniających w ciągu 2 miesięcy. W tym okresie służby niemieckie mogą podejmować kontrole w zakresie przestrzegania ustawy MiLoG. Stanowisko jest na tyle niejednoznaczne, że w dalszym ciągu nie znamy odpowiedzi na podstawowe pytania. Nadal nierozstrzygnięta pozostaje kwestia transportu dwustronnego. Tak jak do tej pory przewoźnicy będą musieli lawirować między niemieckimi przepisami. W tej sprawie Bruksela stwierdziła, że nieuzasadnione jest stosowanie niemieckich przepisów do niektórych kategorii transportu międzynarodowego. Nie podała jednak, o jakie kategorie chodzi – podaje Ogólnopolskie Centrum Rozliczania Kierowców.
– Obecnie niemiecka płaca minimalna wynosi 8,5 € czyli około 3 razy więcej niż w Polsce. Tak drastyczne zwiększenie kosztów pracy jest zabójcze dla polskiej branży transportowej. Dodatkowym obciążeniem jest biurokracja, przeciw której burzą się polscy przedsiębiorcy. Obecnie istnieje jednak możliwość wykazania stronie niemieckiej, że kierowca otrzymuje odpowiednie wynagrodzenie minimalne, bez zbytniego zwiększania kosztów pracy po stronie przewoźnika – komentuje Bartosz Najman, prezes Ogólnopolskiego Centrum Rozliczania Kierowców.