Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przedstawiła jak mogłyby wyglądać sankcje unijne wobec Rosji w razie jej ataku na Ukrainę. Zapowiada szczyt energetyczny USA-Unia Europejska poświęcony między innymi dostawom gazu spoza Rosji.
– Przygotowaliśmy rozbudowany i całościowy pakiet sankcji finansowych i ekonomicznych – powiedziała gazetom Handelsblatt z Niemiec oraz Les Echos z Francji. Mają one uwzględniać ograniczenia dostępu do kapitału zagranicznego. Według szefowej Komisji „nie można zdejmować Nord Stream 2 ze stolika sankcji, to jest jasne”, ale los gazociągu ma zależeć od „zachowania Rosji”.
Von der Leyen bierze pod uwagę możliwość objęcia prezydenta Władimira Putina oraz jego bliskich współpracowników sankcjami personalnymi, a także embargo technologiczne na komponenty wysokiej technologii potrzebne Rosji, a których nie będzie potrafiła zastąpić, jak komputery kwantowe, lasery i sprzęty potrzebne w przestrzeni kosmicznej.
– Widać, że tego lata i jesieni magazyny nie zostały uzupełnione tak jak zawsze, szczególnie przez rosyjski Gazprom. Kiedy wszyscy dostawcy mają około 44 procent zapasów w magazynach, poziom w obiektach Gazpromu spadł do 16 procent. To mówi samo za siebie – powiedziała von der Leyen. – Gazprom realizuje swe kontrakty, to prawda, ale tylko na minimum. Inni dostawcy gazu znacząco zwiększyli dostawy ze względu na rosnące zapotrzebowanie i rekordowe ceny, ale nie Gazprom. Ta firma należąca do państwa rosyjskiego rodzi obawy o jej wiarygodność.
– W poważnym kryzysie wszystko zależy od zachowania Rosji. Sposób robienia biznesu przez Gazprom jest dziwny. W czasie kiedy ceny gazu przebijają sufit a zapotrzebowanie jest ogromne, ta firma ogranicza dostawy do klientów. Rosja wywiera nacisk militarny na Ukrainę i używa nas jako dźwigni z użyciem dostaw gazu. Dlatego nie można zdjąć Nord Stream 2 ze stolika sankcji, to jest jasne – powiedziała przewodnicząca.
– Uruchomiłam właśnie strategiczne partnerstwo energetyczne z prezydentem USA Joe Bidenem. Dotyczy ono przede wszystkim LNG. Rozmawiamy z różnymi dostawcami z całego świata. Jest duże zainteresowanie wielu krajów wejściem w długoterminową współpracę z Europą, a ona chce zaoferować niezawodność – powiedziała von der Leyen i wymieniła w tym kontekście Norwegię, Katar, Azerbejdżan, Egipt oraz USA. Przypomniała, że szczyt USA-UE poświęcony energetyce odbędzie się siódmego lutego w Waszyngtonie.
– Dwie trzecie przychodów Rosji pochodzi obecnie z eksportu węglowodorów, a dwie trzecie z nich trafia do Europy. W naszych obecnych dyskusjach wyczuwamy jak bardzo inni dostawcy chcieliby zapełnić tę lukę. Z tego powodu w interesie samego Kremla jest odbudowa zniszczonego zaufania w Europie – oceniła. Jej zdaniem budowa terminali LNG w Niemczech „ma sens”.
Szefowa Komisji Europejskiej broni także odchodzenia od kontraktów długoterminowych z Gazpromem i liberalizacji rynku gazu, jak w Polsce. – Były czasy, że dostawy krótkoterminowe były wyjątkowo tanie, czasami nawet z cenami negatywnymi, nie można o tym zapominać. Ostatecznie liberalizacja się opłaciła, a obecny rozwój wypadków pokazuje, że poleganie na gazie z Rosji w długim terminie także niesie ryzyko – skwitowała.
Handelsblatt/Wojciech Jakóbik