icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kommiersant straszy Polskę niedoborami gazu. Zapomina o Bramie Północnej

Polski rząd, który już latem stworzył problemy dla realizacji projektu Nord Stream 2 rozpoczął nową, skomplikowaną grę. Może ona pomóc Warszawie uzyskać maksimum korzyści z trudnej sytuacji w której znajduje się Gazprom patrząc z punktu widzenia zapewnienia tranzytu gazu do Europy – uważa publicysta Kommiersanta Jurij Barsukow.

W ubiegłym tygodniu polskie ministerstwo energii opublikowało projekt rozporządzenia rządu, które wprowadza ograniczenia na import gazu z jednego źródła. Do 2023 roku maksymalny wolumen takich zakupów nie powinien przekraczać 70 procent importu a od 2023 roku – 33 procent. Ze względu na to, że obecnie ponad 80 procent importowanego przez Polskę surowca pochodzi od Gazpromu chodzi o zmniejszenie jego udziałów na naszym rynku. Przypomnijmy kontrakt na dostawy rosyjskiego gazu nad Wisłę wygasa w 2022 roku. Jak podkreśla Barsukow nowe regulacje nie obejmują importu poprzez terminal LNG w Świnoujściu oraz wirtualnego rewersu z Niemiec.

Zdaniem publicysty nie ma w tym niczego zaskakującego. Europa Wschodnia znowu chce być niezależna energetycznie. Po dokładnym przeanalizowaniu sytuacja przedstawia się niezwykle interesująco. Jedynym, realnym sposobem na zmniejszenie udziałów bezpośrednich zakupów od Gazpromu do 33 procent jest zwiększenie wirtualnego rewersu z Niemiec na gazociągu Jamał-Europa – przekonuje publicysta Kommiersanta, nie wspominając o Korytarzu Norweskim, czyli gazociągu ze złóż na Morzu Północnym do Polski.

W tym przypadku fizyczne dostawy surowca nie ulegną zmianie a Polacy będą kupowali rosyjski gaz od niemieckich spółek odbierając go bezpośrednio z rurociągu tranzytowego. Według Barsukowa Polacy chcą w ten sposób upiec trzy pieczenie na jednym rożnie: zmniejszyć bezpośrednią zależność od Gazpromu, zmniejszyć swoje wydatki (ceny rosyjskiego gazu dla Niemiec są niższe) i zapewnić wypełnienie surowcem gazociągu Jamał-Europa oraz otrzymywać dochody za jego tranzyt – stawia tezę Barsukow. Mimo to polskie władze przekonują, że nie zależy im na zyskach z przesyłu rosyjskiego gazu przez nasze terytorium, ponieważ są źle wynegocjowane, a przez to niskie.

Przy czym, jak zauważa Barsukow, pojawiają się problemy. Kontrakt na tranzyt gazu przez Jamał wygasa w 2020 roku. Gazprom zawsze uważał tę trasę za najbardziej opłacalną ale opór Warszawy może zmusić rosyjskiego monopolistę do zajęcia twardego stanowiska w rozmowach (jeżeli do tego czasu będzie miał alternatywę w postaci Nord Stream 2). Jeżeli tranzyt przez Jamał-Europa będzie znacząco zmniejszony na rzecz Nord Stream 2 możliwe jest, że wolumen wirtualnego rewersu również ulegnie zmniejszeniu.

Zdaniem publicysty Kommiersanta paradoksem jest, że z drugiej strony Polska jest zainteresowana tym projektem. Nawet jeśli po 2022 roku Gazprom przestanie dostarczać gaz nad Wisłę w oparciu o kontrakt długoterminowy to niemieccy pośrednicy poprzez wirtualny rewers nie będą mogli zapewnić Polsce niezbędnych 7-10 mld m3, a wtedy i tak ten surowiec będzie Polakom potrzebny. Barsukow uważa, że gaz może być dostarczany poprzez Nord Stream 2.

Zdaniem publicysty, dopóki Warszawa będzie chciała w maksymalnym stopniu wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną przed rozmowami z Gazpromem o zakupach i tranzycie gazu, temat Nord Stream 2 może stać się najważniejszą ich częścią.

W swoich dywagacjach Rosjanin pomija całkowicie fakt, że Polacy planują do 2021 roku zbudować Korytarz Norweski, czyli gazociąg składający się z trzech odcinków: polsko-duńskiego Baltic Pipe, modernizacji sieci przesyłowej w Danii i gazociągu do złóż na szelfie norweskim. Do końca roku poznamy parametry Baltic Pipe, kiedy zostanie zakończone studium wykonalności. Polacy z Gaz-System chcieliby, aby magistrala osiągnęła przepustowość do 10 mld m3 rocznie.

Ponadto, już teraz Polacy mogą sprowadzać LNG przez terminal w Świnoujściu. Jego obecna przepustowość to 5 mld m3 rocznie, ale Gaz-System zamierza zwiększyć ją do 10 mld m3 rocznie. To kolejne źródło, które razem z Korytarzem Norweskim stworzy Bramę Północną, czyli ofertę dostaw konkurencyjną do Nord Stream 2.

brama_polnocna-1

Kommiersant

Polski rząd, który już latem stworzył problemy dla realizacji projektu Nord Stream 2 rozpoczął nową, skomplikowaną grę. Może ona pomóc Warszawie uzyskać maksimum korzyści z trudnej sytuacji w której znajduje się Gazprom patrząc z punktu widzenia zapewnienia tranzytu gazu do Europy – uważa publicysta Kommiersanta Jurij Barsukow.

W ubiegłym tygodniu polskie ministerstwo energii opublikowało projekt rozporządzenia rządu, które wprowadza ograniczenia na import gazu z jednego źródła. Do 2023 roku maksymalny wolumen takich zakupów nie powinien przekraczać 70 procent importu a od 2023 roku – 33 procent. Ze względu na to, że obecnie ponad 80 procent importowanego przez Polskę surowca pochodzi od Gazpromu chodzi o zmniejszenie jego udziałów na naszym rynku. Przypomnijmy kontrakt na dostawy rosyjskiego gazu nad Wisłę wygasa w 2022 roku. Jak podkreśla Barsukow nowe regulacje nie obejmują importu poprzez terminal LNG w Świnoujściu oraz wirtualnego rewersu z Niemiec.

Zdaniem publicysty nie ma w tym niczego zaskakującego. Europa Wschodnia znowu chce być niezależna energetycznie. Po dokładnym przeanalizowaniu sytuacja przedstawia się niezwykle interesująco. Jedynym, realnym sposobem na zmniejszenie udziałów bezpośrednich zakupów od Gazpromu do 33 procent jest zwiększenie wirtualnego rewersu z Niemiec na gazociągu Jamał-Europa – przekonuje publicysta Kommiersanta, nie wspominając o Korytarzu Norweskim, czyli gazociągu ze złóż na Morzu Północnym do Polski.

W tym przypadku fizyczne dostawy surowca nie ulegną zmianie a Polacy będą kupowali rosyjski gaz od niemieckich spółek odbierając go bezpośrednio z rurociągu tranzytowego. Według Barsukowa Polacy chcą w ten sposób upiec trzy pieczenie na jednym rożnie: zmniejszyć bezpośrednią zależność od Gazpromu, zmniejszyć swoje wydatki (ceny rosyjskiego gazu dla Niemiec są niższe) i zapewnić wypełnienie surowcem gazociągu Jamał-Europa oraz otrzymywać dochody za jego tranzyt – stawia tezę Barsukow. Mimo to polskie władze przekonują, że nie zależy im na zyskach z przesyłu rosyjskiego gazu przez nasze terytorium, ponieważ są źle wynegocjowane, a przez to niskie.

Przy czym, jak zauważa Barsukow, pojawiają się problemy. Kontrakt na tranzyt gazu przez Jamał wygasa w 2020 roku. Gazprom zawsze uważał tę trasę za najbardziej opłacalną ale opór Warszawy może zmusić rosyjskiego monopolistę do zajęcia twardego stanowiska w rozmowach (jeżeli do tego czasu będzie miał alternatywę w postaci Nord Stream 2). Jeżeli tranzyt przez Jamał-Europa będzie znacząco zmniejszony na rzecz Nord Stream 2 możliwe jest, że wolumen wirtualnego rewersu również ulegnie zmniejszeniu.

Zdaniem publicysty Kommiersanta paradoksem jest, że z drugiej strony Polska jest zainteresowana tym projektem. Nawet jeśli po 2022 roku Gazprom przestanie dostarczać gaz nad Wisłę w oparciu o kontrakt długoterminowy to niemieccy pośrednicy poprzez wirtualny rewers nie będą mogli zapewnić Polsce niezbędnych 7-10 mld m3, a wtedy i tak ten surowiec będzie Polakom potrzebny. Barsukow uważa, że gaz może być dostarczany poprzez Nord Stream 2.

Zdaniem publicysty, dopóki Warszawa będzie chciała w maksymalnym stopniu wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną przed rozmowami z Gazpromem o zakupach i tranzycie gazu, temat Nord Stream 2 może stać się najważniejszą ich częścią.

W swoich dywagacjach Rosjanin pomija całkowicie fakt, że Polacy planują do 2021 roku zbudować Korytarz Norweski, czyli gazociąg składający się z trzech odcinków: polsko-duńskiego Baltic Pipe, modernizacji sieci przesyłowej w Danii i gazociągu do złóż na szelfie norweskim. Do końca roku poznamy parametry Baltic Pipe, kiedy zostanie zakończone studium wykonalności. Polacy z Gaz-System chcieliby, aby magistrala osiągnęła przepustowość do 10 mld m3 rocznie.

Ponadto, już teraz Polacy mogą sprowadzać LNG przez terminal w Świnoujściu. Jego obecna przepustowość to 5 mld m3 rocznie, ale Gaz-System zamierza zwiększyć ją do 10 mld m3 rocznie. To kolejne źródło, które razem z Korytarzem Norweskim stworzy Bramę Północną, czyli ofertę dostaw konkurencyjną do Nord Stream 2.

brama_polnocna-1

Kommiersant

Najnowsze artykuły