icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Konflikt na linii USA-Iran może mieć większy wpływ na rynek gazu niż ropy

Potencjalny konflikt między USA a Iranem może być znacznie bardziej dotkliwy dla rynku LNG niż dla rynku ropy, ponieważ główni importerzy tych surowców są w stanie zgromadzić o wiele więcej zapasów ropy niż skroplonego gazu ziemnego.

Około jednej czwartej światowego LNG przechodzi przez Cieśninę Ormuz, wąski morski przesmyk graniczący z Iranem, przez który wielkie tankowce przewożą około dwudziestu procent dostaw ropy na świecie. Główni importerzy są również gorzej przygotowani na zakłócenia w dostawach LNG, ponieważ posiadają o wiele mniej tego surowca aniżeli ropy.

W przeszłości Teheran zagroził wstrzymaniem dostaw ropy tą istotną trasą. Napięcie w regionie jest bardzo wysokie po groźbie odwetowego uderzenia na Iran po zestrzeleniu bezzałogowego samolotu przez irańskie wojsko. Prezydent USA Donald Trump miał odwołać atak w ostatniej chwili.

Większość dostaw gazu z Kataru trafia do krajów azjatyckich, a Japonia, Korea Południowa i Indie należą do największych importerów LNG. Poziom zapasów i sezonowe zapotrzebowanie mogą również wpływać na zakłócenia na rynkach światowych.

Większość głównych importerów nie gromadzi tak dużo zapasów na gazu, jak na ropy – pod koniec marca Japonia miała wystarczająco dużo LNG, by wystarczyło jej na 19 dni do następnej dostawy, a zapasy ropy mogły wystarczyć Japończykom na 133 dni.

W czwartek ropa Brent podrożała o 4,3 procent, najwięcej od stycznia, po zestrzeleniu amerykańskiego drona ropa kosztuje blisko 65 dolarów za baryłkę. Ceny LNG w Azji, które były najniższe od lat, wzrosły o 1,4 procent.

Bloomberg/Michał Perzyński

Potencjalny konflikt między USA a Iranem może być znacznie bardziej dotkliwy dla rynku LNG niż dla rynku ropy, ponieważ główni importerzy tych surowców są w stanie zgromadzić o wiele więcej zapasów ropy niż skroplonego gazu ziemnego.

Około jednej czwartej światowego LNG przechodzi przez Cieśninę Ormuz, wąski morski przesmyk graniczący z Iranem, przez który wielkie tankowce przewożą około dwudziestu procent dostaw ropy na świecie. Główni importerzy są również gorzej przygotowani na zakłócenia w dostawach LNG, ponieważ posiadają o wiele mniej tego surowca aniżeli ropy.

W przeszłości Teheran zagroził wstrzymaniem dostaw ropy tą istotną trasą. Napięcie w regionie jest bardzo wysokie po groźbie odwetowego uderzenia na Iran po zestrzeleniu bezzałogowego samolotu przez irańskie wojsko. Prezydent USA Donald Trump miał odwołać atak w ostatniej chwili.

Większość dostaw gazu z Kataru trafia do krajów azjatyckich, a Japonia, Korea Południowa i Indie należą do największych importerów LNG. Poziom zapasów i sezonowe zapotrzebowanie mogą również wpływać na zakłócenia na rynkach światowych.

Większość głównych importerów nie gromadzi tak dużo zapasów na gazu, jak na ropy – pod koniec marca Japonia miała wystarczająco dużo LNG, by wystarczyło jej na 19 dni do następnej dostawy, a zapasy ropy mogły wystarczyć Japończykom na 133 dni.

W czwartek ropa Brent podrożała o 4,3 procent, najwięcej od stycznia, po zestrzeleniu amerykańskiego drona ropa kosztuje blisko 65 dolarów za baryłkę. Ceny LNG w Azji, które były najniższe od lat, wzrosły o 1,4 procent.

Bloomberg/Michał Perzyński

Najnowsze artykuły