Przewodniczący Sekretariatu Wspólnoty Energetycznej Janez Kopac uważa, że do 2019 r. nie będzie odpowiedniego potencjału przesyłowego, aby zapewnić alternatywną trasę dostaw gazu z Rosji do Europy z pominięciem Ukrainy. Unia Europejska nie znajdzie też innego źródła gazu, gdyby Rosja przestała transportować gaz przez terytorium kraju Tarasa Szewczenki.
Zdaniem Kopaca brakuje odpowiedniej infrastruktury i do 2019 nie da się jej zbudować. Według urzędnika, zakończenie gazociągu Turkish Stream w tym roku jest nierealne, dlatego Rosja będzie musiała kontynuować tranzyt przez Ukrainę.
Do tego, gdyby Gazprom zamierzał zmienić punkty odbioru dostaw gazu ustanowione obecnie na zachodniej granicy Ukrainy na granicę turecką, niezbędna byłaby rewizja szeregu umów gazowych z datą ważności nawet do 2030 roku.
Wreszcie jednym z poważnych problemów Turkish Stream jest konieczność rozwoju nowego wydobycia w Rosji, czego nie można wykonać w ciągu czterech lat.
