(Teresa Wójcik)
Kopalnia Makoszowy czeka na inwestora. Od 30 kwietnia właścicielem tej kopalni jest Spółka Restrukturyzacji Kopalń ( SRK), ale rzecz jasna SRK to nie inwestor. Kiedy w styczniu b.r. po ostrych protestach górniczych strona społeczna podpisała porozumienie z rządem, inwestorem dla Makoszowy miał być Węglokoks Kraj. Ale to było pół roku temu, najpewniej plany Węglokoksu Kraj zasadniczo się zmieniły, firma przeorientowała się na produkcję paliw kwalifikowanych, więc naturalnie, Makoszowy produkująca węgiel energetyczny wypada z tego planu.
To niedobra informacja dla tej kopalni. Jest i bardziej optymistyczna. W obecności wiceministra odpowiedzialnego za górnictwo węgla, czyli Wojciecha Kowalczyka, 22 lipca w Warszawie Zarząd SRK oraz strona społeczna, (czyli zakładowe związki zawodowe) kopalni zaakceptowały i podpisały plan naprawczy dla Makoszowych. Plan ma być podstawą do negocjacji z potencjalnymi inwestorami. Założenia planu trzeba ocenić, jako zachęcające i bardzo racjonalne: wzrost wydajności pracy i średniego dobowego wydobycia, koncentracja robót przygotowawczych, maksymalizacja wykorzystania dzierżawionych maszyn i urządzeń, ograniczenie kosztów utrzymania infrastruktury powierzchniowej, zmniejszenie kosztów wydobycia węgla do poziomu poniżej 230 zł/t oraz stabilność parametrów jakościowych surowca.
Pewną wątpliwość budzi jednak fakt, ze SRK jest w założeniu spółką powołaną do likwidacji kopalń i zajmuje się tym kilkanaście lat. Obecnie ma przygotować kopalnię do nabycia przez inwestora. Związkowcy – i nie tylko oni – mają pewne wątpliwości. Inwestorowi trzeba przedstawić zachęcająca ofertę, którą w tym przypadku jest plan naprawczy. Dlaczego nie mogła się tym zająć Kompania Węglowa?
Jednak związkowcy dali się przekonać, że plan naprawczy opracowany przez SRK może stanowić podstawę dla utrzymania i opłacalnego funkcjonowania kopalni. Podpisy zostały złożone.
SRK w komunikacie poinformowała, że wyniki finansowe przewidywane dla kopalni Makoszowy wskazują duże szanse na prowadzenie rentownej działalności już od 2016 roku. Przy rocznym wydobyciu 1,34 mln t i dzisiejszym poziomie cen, wynik finansowy netto kopalni wyniósłby ok. 12,3 mln zł. Marek Tokarz, prezes SRK, podkreślił, że obecnie zadaniem jego spółki jest znalezienie inwestora dla tej kopalni, a bez rzetelnych informacji, które zawiera przyjęty plan naprawczy, byłoby to niemożliwe. – Już teraz prowadziliśmy różne rozmowy biznesowe, ale potencjalni inwestorzy wymagali od nas liczb i prognoz. Mam nadzieję, że teraz te rozmowy będą bardziej konkretne. Zdaniem prezesa Tokarza atutami kopalni są niska metanowość, dobra jakość węgla i zasobność złoża. Na obecnym etapie negocjacji nie można ujawnić nazw firm zainteresowanych kopalnią Makoszowy. Związkowcy dodają, że jeśli SRK nie uda się znaleźć inwestora, jest możliwość powołania spółki pracowniczej, wzorem kopalni Silesia, gdzie taka spółka powstała z inicjatywy kopalnianej „Solidarności”, a następnie znalazła inwestora. Obecnie Silesia uzyskuje bardzo korzystne wyniki.
Porozumienie z 17 stycznia 2015 r. zawiera klauzulę, zgodnie, z którą w sytuacji, gdy definitywnie nie znaleziono inwestora, udziela się gwarancji zatrudnienia dla wszystkich pracowników – niekorzystających z osłon – na zasadach alokacji, uzgodnionych przez zarząd SRK z innymi podmiotami górniczymi. W razie niepowodzenia procedury inwestorskiej dotyczyłoby to kopalni Makoszowy.