Do lasów niemieckiego kraju związkowego Turyngia trafiło nielegalnie kilkadziesiąt ton śmieci. Odpady są obecnie bardziej widoczne, gdyż las zmaga się ze szkodami wywołanymi przez kornika drukarza.
Kierownik biura leśnictwa Roland Kaiser w rozmowie z publiczną stacją radiowo-telewizyjną Mitteldeutscher Rundfunk (MDR) powiedział, że w niemieckich lasach można znaleźć stare rowery, formy gipsowe, zgniłe poduszki z kanapy, garnki, a nawet lodówki.
Podnosi, że rzadko udaje się kogoś złapać na gorącym uczynku przy wyrzucaniu śmieci. Standardowy mandat wynosi 500 euro, a w ekstremalnych przypadkach kara może sięgnąć nawet 25 tys. euro.
Turinga należy do najbardziej zalesionych landów w Niemczech. Ponad jedna trzecia jej powierzchni jest pokryta lasem. W całych Niemczech udział ten wynosi 32 procent (dla porównania 30,8 procent w Polsce) i 0,13 hektara na każdego niemieckiego obywatela.
MDR / Aleksandra Fedorska
Niemcy spierają się o wycinkę drzew pod kable na potrzeby OZE