Koronawirus nie oczyści polskich miast

24 kwietnia 2020, 11:15 Alert

Polski Alarm Smogowy zbadał stężenia dwutlenku azotu w Warszawie i Krakowie. Wyniki pokazują, że przy normalnym natężeniu ruchu samochodowego, dopuszczalne normy są przekroczone.

fot. Pixabay

Cięcia, oszczędności i transport

Głównym źródłem tlenków azotu są najstarsze samochody z silnikiem Diesla. – Kluczową sprawą jest to, by po pandemii nie pogorszyła się sytuacja komunikacji zbiorowej, tymczasem już słyszymy o cięciach. Rozumiem, że miasta muszą szukać oszczędności, ale transport to podstawowa usługa – mówi Anna Dworakowska z Polskiego Alarmu Smogowego.

Badania zostały przeprowadzone jeszcze przed wprowadzeniem kwarantanny. Polski Alarm Smogowy zmierzył stężenia dwutlenku azotu w Krakowie (91 lokalizacji) i Warszawie (121 lokalizacji). Były to pierwsze pomiary tego typu przeprowadzone na taką skalę w Polsce.

PAS zaprezentował dwie tabele, obrazujące stężenia w Warszawie i Krakowie.

Stężenia NO2 w Warszawie/Źródło: Polski Alarm Smogowy

W stolicy w 70 procentach punktów pomiarowych zostało odnotowane przekroczenie dopuszczalnych stężeń, w Krakowie – w 80 procentach z nich (szczegółowe wyniki pokazują załączone grafiki). W najgorszych punktach, stężenia osiągały 200 procent rocznej normy.

Stężenia NO2 w Krakowie/Źródło: Polski Alarm Smogowy

Substancja rakotwórcza

– To katastrofalne dane – powiedział Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego. – Choć obecnie ograniczyliśmy wychodzenie z domu, to w normalnych warunkach mieszkańcy miast codziennie przebywają na ulicach w drodze do pracy czy szkoły, a więc tam gdzie notujemy największe stężenia dwutlenku azotu. Dwutlenek azotu odpowiada za zaostrzenie chorób układu oddechowego oraz zwiększoną liczbę przedwczesnych zgonów. Spaliny diesla zostały uznane przez Międzynarodową Agencję ds. Badań nad Rakiem za substancję rakotwórczą – dodaje Siergiej.

W trakcie badań w Warszawie najwyższe zanieczyszczenie odnotowano na Wale Miedzeszyńskim (87.5 µg/m sześc.), ul. Raszyńskiej (87.1 µg/m sześc.), ul. Paryskiej na Saskiej Kępie i skrzyżowaniu Kruczej z al. Jerozolimskimi. W Krakowie – przy ul. Zakopiańskiej, na wyjeździe z miasta (77.3 µg/m sześc.), na Nowym Kleparzu w al. Słowackiego (74.5 µg/m sześc.) oraz przy Limanowskiego/al. Powstańców Śląskich1. Przypomnijmy, że norma roczna dla stężenia tego zanieczyszczenia to 40 µg/m sześc., a więc znacznie mniej niż odnotowane stężenia.

– Być może będzie potrzebna pomoc rządu dla borykających się z problemami finansowymi miast – mówi Anna Dworakowska z Polskiego Alarmu Smogowego. – Oprócz tego, że musimy poprawiać, a nie pogarszać, ofertę transportu zbiorowego. Rząd powinien umożliwić samorządom tworzenie stref, do których nie będą miały wjazdu najstarsze samochody Diesla – podobne strefy funkcjonują w wielu miastach Europy. To właśnie te samochody emitują najwięcej zanieczyszczeń – dodaje i mówi, że ważnym narzędziem powinien być także podatek akcyzowy umożliwiający ograniczenie napływu najstarszych samochodów z zachodu Europy. – Każdego roku sprowadzamy ponad 450 tys. samochodów z silnikiem Diesla, a średnia wieku tych pojazdów przekracza 11 lat – tłumaczy.

PAS podaje, że zmniejszenie ruchu samochodowego w Warszawie sprawiło, że od 5 marca do 25 marca stężenie tlenków w al. Niepodległości spadło ze 120 do 50 ug/m sześc. (siedmiodniowa średnia krocząca). Spadek tego zanieczyszczenia został odnotowany również w Krakowie.

Polski Alarm Smogowy/Jędrzej Stachura

Forum Energii: Małe miasta mogą uwolnić się z objęć smogu