– Po blisko 30 latach od formalnego zniesienia apartheidu, Republika Południowej Afryki znajduje się w pogłębiającej zapaści. Największą gospodarkę Afryki dławi ogromna korupcja, złe zarządzanie finansami państwa, niekompetencja przywódców i wszechobecna kradzież. Problemy nie omijają również sektora energetycznego tego kraju – pisze Tomasz Winiarski, współpracownik BiznesAlert.pl.
W 1994 roku Nelson Mandela, znany całemu zachodniemu światu bojownik o wolność i demokrację dla RPA, snuł wizję „narodu kolorów tęczy” (ang. rainbow nation), w którym poszczególne rasy żyją między sobą w zgodzie i dobrobycie. Patrząc pokolenie później z jego planów nie zostało już prawie nic.
Południowoafrykańczykom zostały głównie żarty na temat tego, co odróżnia ich kraj od statku RMS „Titanic”. W poincie dowcipu podają informację, że gdy tonął słynny transatlantyk, to przynajmniej robił to przy włączonym oświetleniu…
RPA zmaga się z częstymi brakami dostaw prądu elektrycznego. W niektóre dni blackouty trwają nawet do 12 godzin, dotykając także dużych miast. Krajowy bank centralny szacuje, że koszty takich wyłączeń energii kosztują kraj mniej więcej 45 milionów euro dziennie. Przyczyną ich występowania jest brak dobrego zarządzania, kradzieże bądź sabotaż w państwowym dostawcy energetycznym, firmie Eskom.
– Główną przyczyną wszystkich naszych problemów jest zarządzanie. W Republice Południowej Afryki zarządzanie przestało dobrze funkcjonować – mówi Siviwe Gwarube, polityk zasiadająca w parlamentarnych władzach Aliansu Demokratycznego, największej opozycyjnej partii w RPA. Jak dodaje, niemały wpływ mają także chciwość i korupcja.
W ramach walki z blackoutami i wynikającego z tego zmniejszania obciążenia sieci energetycznych, władze Republiki Południowej Afryki chcą inwestować w OZE. W miksie energetycznym tego blisko 60-milionowego państwa niepodzielnie dominuje węgiel, a sektor odnawialnej bądź czystej energii dopiero raczkuje bądź ma zbyt mały udział.
Wedle danych z 2019 roku, aż 83 procent energii elektrycznej pochodziło ze spalania węgla, przy zaledwie 4 procent z elektrowni atomowych, 2 procent energii wodnej, bądź 0,2 procent wiatrowej.
– Będziemy mieć czystsze powietrze, ale będzie to miało swoją znaczną cenę – powiedział w zeszłym roku prezes Eskomu André de Ruyter, ogłaszając, że w RPA nie będzie się już raczej budować nowych elektrowni zasilanych węglem.
Pogarszająca się sytuacja w kraju i brak perspektyw odpowiada za wzrost przestępczości w RPA, w tym wypadku kradzieży. Jak twierdzi przewoźnik kolejowy Transnet, tylko w latach 2021-2022 skradziono około 1500 kilometrów miedzianych kabli z należących do spółki linii wysokiego napięcia.
W południowoafrykańskich miastach również odbywa się swego rodzaju „polowanie” na kable. Zorganizowane grupy wykopują je nawet z ziemi i nie mają oporów przed tym, żeby zabierać okablowanie nawet ze szpitali. W samym Johannesburgu, największym pod względem ludności mieście Republiki Południowej Afryki, w okresie 2021-2022 zgłoszono ponad 2000 przypadków kradzieży kabli.
W czerwcu tego roku, na łamach południowoafrykańskiej gazety The Citizen określono sytuację z kradzieżą kabli mianem „szybko rozprzestrzeniającego się raka”. Autor artykułu i dziennikarz The Citizen Brian Sokutu apelował o podjęcie szeregu środków zaradczych.
– Być może nasi policjanci powinni przejść specjalistyczne szkolenie, aby móc sobie poradzić z tak masową kradzieżą części infrastruktury, wpływającą na płynność ruchu pociągów pasażerskich i towarowych – zastanawiał się Sokutu. Zadaniem dziennikarza, aby skutecznie walczyć z takimi problemami, potrzebne jest wsparcie i współpraca wszystkich organów państwowych a także samego społeczeństwa.
Szansą na zmianę tego stanu rzeczy będą odbywające się w przyszłym roku wybory w Republice Południowej Afryki. Wspomniana już partia Alians Demokratyczny zawarła porozumienie z kilkoma innymi ugrupowaniami w celu pozbawienia większości bezwzględnej rządzącego nieprzerwanie od 1994 roku Afrykańskiego Kongresu Narodowego. Analiza obecnej sytuacji politycznej w ojczyźnie Nelsona Mandeli wskazuje jednak, że pozbawienie władzy obecnej ekipy będzie zadaniem niezwykle trudnym.
Rozpoczął się szczyt BRICS. RPA nie aresztuje Putina i chce mu dać immunitet