– W związku ze zbliżającym się szczytem Partnerstwa Wschodniego w Wilnie, w trakcie którego może dojść do podpisania umowy stowarzyszeniowej przez Unię Europejską i Ukrainę, Rosja kontynuuje działania, które mają zachęcić Ukrainę do rezygnacji z planów bliższej współpracy z Unią. Przebywający na szczycie APEC w Indonezji prezydent Rosji poinformował we wtorek, że Ukraina może liczyć na obniżkę ceny gazu i płacić 260 USD za tysiąc metrów sześciennych zamiast obecnych 400 USD. Nie sprecyzował jednak, od kiedy niższa cena miałaby obowiązywać – pisze na swoim blogu na portalu NaTemat.pl Martyna Kośka, komentatorka spraw międzynarodowych.
Kośka podaje, że obniżkę przyznano wyłącznie należącemu do Dmitrija Firtasza koncernowi Ostchem Group DF.
– Dzięki możliwości korzystnego nabycia ok. 5 mld metrów sześciennych gazu przez Ostchem, poziom rezerw w podziemnych magazynach na Ukrainie wyniesie 19 mld metrów sześciennych, co Gazprom traktuje jako niezbędne minimum dla zapewnienia bezpieczeństwa dostaw do Europy Zachodniej. Wprawdzie Naftogaz został przez umowę tranzytową z Gazpromem zobowiązany do utrzymania gazu w odpowiedniej ilości, lecz jak dotychczas firma nie była w stanie sprostać temu wymaganiu ze względów finansowych – informuje blogerka.
Według Kośki, zapowiedziana obniżka ceny dla Ostchemu oznacza dla Gazpromu stratę w wysokości blisko 700 mln USD rocznie.
– Cytowany przez Kommersant ekspert East European Gas Analysis (EEGA) wskazuje, że obniżka ceny dla Ostchem jest przemyślanym i opłacalnym posunięciem. Po pierwsze, Gazprom będzie ponosił niższe koszty magazynowania surowców. Co więcej, zbyt niski poziom gazu w ukraińskich magazynach mógłby powodować zagrożenie dla tranzytu rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej. Umożliwiając Ukrainie uzupełnienie magazynów, Rosja poniekąd zadbała o własne interesy i wiarygodność w oczach zachodnich kontrahentów. Wreszcie – z powodu bardzo wysokich cen gazu, narzuconych przez stronę rosyjską, od początku 2013 r. Ukraina kupiła o połowę mniej gazu, niż zobowiązała się w kontrakcie z Gazpromem. W pierwszym kwartale 2013 r. import gazu na Ukrainę wyniósł 7,1 mld m3 , co oznacza spadek o 17 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Choć przedstawiciele Gazpromu niechętnie o tym mówią, to właśnie ta spółka poniosła największe straty w wyniku ograniczenia zamówień z Ukrainy. Odbiło się to jednak na tyle silnie na wynikach finansowych spółki, że musieli oni w końcu przyznać, że jedynym sposobem na odwrócenie niekorzystnego trendu jest obniżenie cen dla odbiorców na Ukrainie – pisze Martyna Kośka.
Źródło: NaTemat.pl