icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Kowalewski: Dajmy czas KGHM

KOMENTARZ

Krystian Kowalewski

Redaktor BiznesAlert.pl

Zająć miejsce wśród siedmiu największych producentów miedzi na świecie’ – taki cel przewodni wypływa z opublikowanej 27 stycznia strategii KGHM Polska Miedź na lata 2015 – 2020, uwzględniającej perspektywę do roku 2040. By to osiągnąć, spółka zamierza wspierać dalszy rozwój technologiczny i optymalizować zarządzanie aktywami.

Co stoi za tak nośnymi hasłami? Przede wszystkim kontynuacja programów eksploatacyjnych, nakreślonych jeszcze w poprzedniej strategii spółki, pochodzącej z 2009 roku. Wtedy nadrzędnym celem była dywersyfikacja działalności wydobywczej, realizowana na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze- zakładała zwiększenie udziału działań wydobywczych prowadzonych poza granicami Polski, po drugie zaś wydobycie rozszerzone miało zostać o inne metale niezależne, wśród których wymieniano molibden i złoto.

Nie oznaczało to jednak ograniczenia, czy marginalizacji działań prowadzonych przez KGHM w kraju. W kwietniu 2014 r. ruszyła bowiem eksploatacja obszaru górniczego ‚Głogów Głęboki – Przemysłowy, co według prezesa Herberta Wirtha było dla spółki ‚otwarciem nowej bramy’. Po raz pierwszy bowiem wydobycie odbywać miało się poniżej 1200 metrów. Właśnie to złoże jest w nowej strategii przedstawiane jako kluczowy element inwestycji w Polsce. W beczce miodu, jaką niewątpliwie stanowi perspektywa eksploatacji złoża ‚Głogów Głęboki – Przemysłowy’ znajduje się jednak całkiem spora łyżka dziegciu, który w tym przypadku ma charakter legislacyjny. Wiąże się bowiem z przyznaniem w styczniu 2014 r. koncesji na poszukiwanie w, sąsiadującym z głogowskim, złożu ‚Bytom Odrzański’ kanadyjskiej spółce Miedź Copper, konkurencyjnej wobec KGHM. W lipcu 2014 r. decyzją Ministra Środowiska koncesja została jednak uchylona na skutek odwołania, jakie w sprawie złożył KGHM. Od tamtej pory to, komu przypadnie kluczowa z punktu widzenia polskich działań KGHM koncesja, pozostaje niewiadomą. Kluczowa, ponieważ złoża głogowskie i bytomskie pozostają ze sobą w silnej korelacji.

Zagraniczne działania spółki obejmują swym zakresem złoża znajdujące się w USA (złoże Robinson w Nevadzie), Kanadzie (Victoria i Sudbury w Ontario, Ajax w B.C.), na Grenlandii (Malmbjerg) i Chile (Franke- Pelusa, region pustyni Atacama, Sierra Gorda). To właśnie działania prowadzone w Sierra Gorda w Chile stały się ostatnimi czasy przedmiotem rozlicznych kontrowersji.

Myśląc o międzynarodowej ekspansji w sektorze wydobycia miedzi, kierunek chilijski wydaje się być instynktowny. To tam znajdują się największe szacowane złoża tego pierwiastka, wynoszące ok. 150 mln ton. Chile jest również światowym liderem, jeśli chodzi o wydobycie rudy miedzi w przeliczeniu na czysty składnik. Wydobycie w 2010 wyniosło tam 5,52 mln ton.
Inwestycje KGHM w kopalnię w Sierra Gorda sięgały 4,2 mld dolarów. Spółka realizowała inwestycję w ramach konsorcjum z japońskimi spółkami Sumitomo Metal Mining (31,5% udziałów) i Sumitomo Corporation (13,5%). Kopalnia znajduje się na złożu Catabela, którego zasobność szacuje się na 1,463 mld ton o zawartości 0,40 proc. miedzi, 0,02 proc. molibdenu oraz 0,065 g/t złota. W październiku 2014 r. media obiegła informacja o pozytywnych wynikach analiz geologicznych prowadzonych na złożach znajdujących się w sąsiedztwie Catabela. Wg nich, żywotność projektu po rozszerzeniu go na sąsiadujące złoża może wydłużyć się nawet o 20 lat. Po początkowym okresie rozruchu, którego finał nastąpi na początku 2015 r. kopalnia ma produkować rocznie ok 120 tys. ton miedzi, 50 mln funtów molibdenu i 60 tys. uncji złota.

Cały proces układał się po myśli włodarzy lubińskiej spółki aż do końcówki stycznia bieżącego roku. Wtedy to bowiem nad kopalnią w Sierra Gorda zawisła groźba strajku. Pracownicy zrzeszeni w związku zawodowym nr 2 odrzucili propozycję kierownictwa kopalni dotyczącą wynagrodzeń za pracę. W chwili obecnej trwają dalsze negocjacje ze związkowcami.
Ryzyko strajku jest bezpośrednim pokłosiem spadku cen miedzi na rynku, będącego zdaniem analityków Domu Maklerskiego mBank, rezultatem umocnienia dolara i spekulacji inwestorów krótkoterminowych. Zawirowania mają jednak według analityków charakter krótkoterminowy, a odbicia cen miedzi można oczekiwać już w tym roku.

Napięta sytuacja w Sierra Gorda stała się przedmiotem zainteresowania posła Wojciecha Zubowskiego (PiS). Zapowiedział on złożenie w sprawie interpelacji poselskich. Jego zdaniem, KGHM zmuszony jest do ‚gospodarczej banicji’ i poszukiwania zysku za granicą wskutek ograniczającego krajową działalność spółki podatku od wydobycia kopalin i braku wsparcia ze strony administracji rządowej. Perturbacje cenowe i zalążek konfliktu ze związkami zawodowymi poddaje w jego opinii w wątpliwość zasadność całej inwestycji w Sierra Gorda.

Negatywne emocje stara się tonować mec. Tomasz Chmal, komentator sektora energetycznego. Jego zdaniem na sytuację KGHM nie można patrzeć jedynie w horyzoncie jednego strajku, protestu czy jednego cyklu koniunkturalnego, ale w cyklu życia całego projektu. Nie podziela też opinii nt. niebezpieczeństwa związanego ze spadkiem cen miedzi, które w jego opinii ciągle są wysokie.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zagraniczne inwestycje KGHM nie są realizowane zamiast, ale obok inwestycji krajowych. Nowa strategia KGHM zakłada inaugurację największej kampanii eksploatacyjnej w historii Polski. Jej elementem ma być postępujące wydobycie w rejonie Głogowa i, w miarę rozwoju sytuacji, Bytomia. W obliczu powtarzających się w dyskursie zarzutów nt. zbyt małej obecności polskich marek w światowej gospodarce zarzuty kwestionujące zasadność zagranicznych inwestycji KGHM wydają się być zatem chybione. Na chwilę obecną brakuje bowiem przesłanek mogących uzasadniać tezę, że zagraniczne inwestycje KGHM mogą okazać się klęską, a ewentualny sukces przełoży się na zysk dla całej polskiej gospodarki.

KOMENTARZ

Krystian Kowalewski

Redaktor BiznesAlert.pl

Zająć miejsce wśród siedmiu największych producentów miedzi na świecie’ – taki cel przewodni wypływa z opublikowanej 27 stycznia strategii KGHM Polska Miedź na lata 2015 – 2020, uwzględniającej perspektywę do roku 2040. By to osiągnąć, spółka zamierza wspierać dalszy rozwój technologiczny i optymalizować zarządzanie aktywami.

Co stoi za tak nośnymi hasłami? Przede wszystkim kontynuacja programów eksploatacyjnych, nakreślonych jeszcze w poprzedniej strategii spółki, pochodzącej z 2009 roku. Wtedy nadrzędnym celem była dywersyfikacja działalności wydobywczej, realizowana na dwóch płaszczyznach. Po pierwsze- zakładała zwiększenie udziału działań wydobywczych prowadzonych poza granicami Polski, po drugie zaś wydobycie rozszerzone miało zostać o inne metale niezależne, wśród których wymieniano molibden i złoto.

Nie oznaczało to jednak ograniczenia, czy marginalizacji działań prowadzonych przez KGHM w kraju. W kwietniu 2014 r. ruszyła bowiem eksploatacja obszaru górniczego ‚Głogów Głęboki – Przemysłowy, co według prezesa Herberta Wirtha było dla spółki ‚otwarciem nowej bramy’. Po raz pierwszy bowiem wydobycie odbywać miało się poniżej 1200 metrów. Właśnie to złoże jest w nowej strategii przedstawiane jako kluczowy element inwestycji w Polsce. W beczce miodu, jaką niewątpliwie stanowi perspektywa eksploatacji złoża ‚Głogów Głęboki – Przemysłowy’ znajduje się jednak całkiem spora łyżka dziegciu, który w tym przypadku ma charakter legislacyjny. Wiąże się bowiem z przyznaniem w styczniu 2014 r. koncesji na poszukiwanie w, sąsiadującym z głogowskim, złożu ‚Bytom Odrzański’ kanadyjskiej spółce Miedź Copper, konkurencyjnej wobec KGHM. W lipcu 2014 r. decyzją Ministra Środowiska koncesja została jednak uchylona na skutek odwołania, jakie w sprawie złożył KGHM. Od tamtej pory to, komu przypadnie kluczowa z punktu widzenia polskich działań KGHM koncesja, pozostaje niewiadomą. Kluczowa, ponieważ złoża głogowskie i bytomskie pozostają ze sobą w silnej korelacji.

Zagraniczne działania spółki obejmują swym zakresem złoża znajdujące się w USA (złoże Robinson w Nevadzie), Kanadzie (Victoria i Sudbury w Ontario, Ajax w B.C.), na Grenlandii (Malmbjerg) i Chile (Franke- Pelusa, region pustyni Atacama, Sierra Gorda). To właśnie działania prowadzone w Sierra Gorda w Chile stały się ostatnimi czasy przedmiotem rozlicznych kontrowersji.

Myśląc o międzynarodowej ekspansji w sektorze wydobycia miedzi, kierunek chilijski wydaje się być instynktowny. To tam znajdują się największe szacowane złoża tego pierwiastka, wynoszące ok. 150 mln ton. Chile jest również światowym liderem, jeśli chodzi o wydobycie rudy miedzi w przeliczeniu na czysty składnik. Wydobycie w 2010 wyniosło tam 5,52 mln ton.
Inwestycje KGHM w kopalnię w Sierra Gorda sięgały 4,2 mld dolarów. Spółka realizowała inwestycję w ramach konsorcjum z japońskimi spółkami Sumitomo Metal Mining (31,5% udziałów) i Sumitomo Corporation (13,5%). Kopalnia znajduje się na złożu Catabela, którego zasobność szacuje się na 1,463 mld ton o zawartości 0,40 proc. miedzi, 0,02 proc. molibdenu oraz 0,065 g/t złota. W październiku 2014 r. media obiegła informacja o pozytywnych wynikach analiz geologicznych prowadzonych na złożach znajdujących się w sąsiedztwie Catabela. Wg nich, żywotność projektu po rozszerzeniu go na sąsiadujące złoża może wydłużyć się nawet o 20 lat. Po początkowym okresie rozruchu, którego finał nastąpi na początku 2015 r. kopalnia ma produkować rocznie ok 120 tys. ton miedzi, 50 mln funtów molibdenu i 60 tys. uncji złota.

Cały proces układał się po myśli włodarzy lubińskiej spółki aż do końcówki stycznia bieżącego roku. Wtedy to bowiem nad kopalnią w Sierra Gorda zawisła groźba strajku. Pracownicy zrzeszeni w związku zawodowym nr 2 odrzucili propozycję kierownictwa kopalni dotyczącą wynagrodzeń za pracę. W chwili obecnej trwają dalsze negocjacje ze związkowcami.
Ryzyko strajku jest bezpośrednim pokłosiem spadku cen miedzi na rynku, będącego zdaniem analityków Domu Maklerskiego mBank, rezultatem umocnienia dolara i spekulacji inwestorów krótkoterminowych. Zawirowania mają jednak według analityków charakter krótkoterminowy, a odbicia cen miedzi można oczekiwać już w tym roku.

Napięta sytuacja w Sierra Gorda stała się przedmiotem zainteresowania posła Wojciecha Zubowskiego (PiS). Zapowiedział on złożenie w sprawie interpelacji poselskich. Jego zdaniem, KGHM zmuszony jest do ‚gospodarczej banicji’ i poszukiwania zysku za granicą wskutek ograniczającego krajową działalność spółki podatku od wydobycia kopalin i braku wsparcia ze strony administracji rządowej. Perturbacje cenowe i zalążek konfliktu ze związkami zawodowymi poddaje w jego opinii w wątpliwość zasadność całej inwestycji w Sierra Gorda.

Negatywne emocje stara się tonować mec. Tomasz Chmal, komentator sektora energetycznego. Jego zdaniem na sytuację KGHM nie można patrzeć jedynie w horyzoncie jednego strajku, protestu czy jednego cyklu koniunkturalnego, ale w cyklu życia całego projektu. Nie podziela też opinii nt. niebezpieczeństwa związanego ze spadkiem cen miedzi, które w jego opinii ciągle są wysokie.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zagraniczne inwestycje KGHM nie są realizowane zamiast, ale obok inwestycji krajowych. Nowa strategia KGHM zakłada inaugurację największej kampanii eksploatacyjnej w historii Polski. Jej elementem ma być postępujące wydobycie w rejonie Głogowa i, w miarę rozwoju sytuacji, Bytomia. W obliczu powtarzających się w dyskursie zarzutów nt. zbyt małej obecności polskich marek w światowej gospodarce zarzuty kwestionujące zasadność zagranicznych inwestycji KGHM wydają się być zatem chybione. Na chwilę obecną brakuje bowiem przesłanek mogących uzasadniać tezę, że zagraniczne inwestycje KGHM mogą okazać się klęską, a ewentualny sukces przełoży się na zysk dla całej polskiej gospodarki.

Najnowsze artykuły